Artykuły

Kultura się liczy

Lektura sprawozdań finansowych instytucji kultury podlegających miastu nasuwa dwa wnioski. Pierwszy, że jedni nieco przeszarżowali, licząc na dodatkowe pieniądze, a drudzy dość skutecznie zaciskali pasa - pisze Katarzyna Bogucka w Expressie Bydgoskim.

Kto zyskał, kto stracił i dlaczego strata nie zawsze jest tym, za co się ją uważa?

Teatr Polski im. Hieronima Konieczki był w zeszłym roku najbardziej stratnym podopiecznym ratusza. Z jego finansowych opracowań wynika, że "minus" dyrektora Pawła Łysaka wyniósł aż 143904,84 złotych. Biuro Kultury Bydgoskiej przy UM Bydgoszczy tłumaczy, dlaczego "scena" wypadła tak niekorzystnie.

Teatr ze stratą

- W Teatrze Polskim odnotowano stratę, co związane jest m.in. z otrzymaniem niższych w stosunku do wnioskowanej wartości dotacji na Festiwal Prapremier z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego - mówi Adela Wołczek z UM Bydgoszczy. - Kolejna sprawa, to zmiana struktury rozliczeń podatku VAT, wynikająca ze zwiększonej liczby przedstawień poza siedzibą teatru, zwolnionych z tego podatku oraz większej w stosunku do 2010 roku (o 50 procent) liczby spektakli wystawionych na scenie Teatru.

Co do strat kolejnej instytucji finansowanej z budżetu miasta, czyli Muzeum Okręgowego, sprawa nie jest tak oczywista, ponieważ w grę wchodzą ekonomiczne zawiłości. Muzeum ma na papierze 743018,71 zł strat. Kluczowe jest sformułowanie "na papierze". Strata, jak nam tłumaczą specjaliści z BKB, wynika bowiem wyłącznie ze... zmiany ujęcia amortyzacji od środków trwałych darowanych oraz zakupionych z dotacji.

Galeria na plusie

Poza TP, jeszcze Miejskie Centrum Kultury zakończyło ubiegły rok na niewielkim minusie, który wyniósł 2979,19 złotych. Jest to różnica między uzyskanymi przychodami a poniesionymi kosztami. Ten wynik to konsekwencja zwiększonych kosztów eksploatacyjnych nowo przejętych obiektów: Pałacu Starego w Ostromecku oraz Miejskiego Centrum Kultury przy ul. Marcinkowskiego.

Jedyny plus w tym gronie odnotowała Galeria Miejska bwa. Wacławowi Kuczmie udało się zachować w kasie prawie 10 tysięcy złotych.

Ostatni gasi światło?

Ratusz zauważa, że to zasługa racjonalnego gospodarowania kosztami. Zapytaliśmy dyrektora galerii, czy gasi światło za zwiedzającymi.

- Nigdy tego nie robię i przyznam, że byłem zniesmaczony, gdy kiedyś odwiedzając pewne muzeum przywitały mnie najpierw ciemności - wspomina Wacław Kuczma.

- Przede mną szła pani i zapalała światło. Sposób na oszczędności? Robię tylko tyle imprez, na ile naprawdę mam pieniędzy. Nigdy nie przewiduję, że będzie więcej dotacji. Nie liczę też na wielkie zyski z biletów. W zeszłym roku mieliśmy 26207 gości. To prawdziwa liczba. Są muzea, które mają trzy sale i trzy wystawy. Wchodzi się wprawdzie na jeden bilet, ale w statystykach to wejście mnoży się razy trzy. Na wiele imprez zapraszamy bezpłatnie. Zdarza się, że rezygnujemy z opłat, na przykład, gdy mamy do czynienia z wycieczką dzieci z uboższej okolicy regionu. Naszą misją jest przecież dzielenie się sztuką - dodaje szef bwa.

***

ZDANIEM EKSPERTA

Dawid Komuda, prezes stowarzyszenia Menadżerowie Kultury:

Temat zarabiania na siebie przez instytucje kultury w Polsce jest złożony. Istotnym zagadnieniem jest pozyskiwanie pieniędzy pochodzących spoza urzędowych subwencji. Mam na myśli programy unijne, współpracę z fundacjami zasilającymi kulturę w pieniądze, itd. Warto zatrudniać osoby, które są specjalistami w tej dziedzinie lub zainwestować w szkolenia pracowników. Instytucje nie korzystają z tych źródeł finansowania na zadowalającym poziomie, nie wspominając o braku umiejętności tworzenia ofert sponsorskich dla sektora prywatnego. Kolejna sprawa to nikłe czerpanie zysków z posiadanych zasobów, np. organizowanie szkoleń, wynajmowanie pomieszczeń, itp. Przykład: centrum Kultury w Bytomiu dostało od Urzędu

Gdzie ma szukać pieniędzy kultura?

Miasta słupy ogłoszeniowe. Teraz każdy, kto chce się na nich reklamować, musi zapłacić centrum, które także samo szuka klientów. Kolejnym tematem jest przerost zatrudnienia (może dobrym rozwiązaniem byłoby zatrudnianie na kontraktach?), wreszcie edukacja osób zarządzających. Najczęściej są to raczej artyści, w mniejszym stopniu menedżerowie posiadający umiejętność zdobywania i utrzymywania klientów - uczestników kultury. Konkurencja rynkowa wymaga dziś zmiany podejścia do zadań statutowych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji