Rimas, Romeo i Julia
Teatr współczesny mnoży byty premierowe. Przed wojną premiera - zgodnie z duchem słowa - była tylko jedna. W dobie cyberkultury o byty łatwiej niż o premiery, jednak praca Rimasa Tuminasa z aktorami teatru z ulicy Rzeźniczej zapowiada się jako zdarzenie tajemnicze.
Na konferencji prasowej reżyser niczego nie chciał ujawnić. Sama postać reżysera jednak tajemnicza nie jest. Polscy widzowie znają jego dzieło teatralne z licznych wizyt wileńskiego zespołu Tuminasa na festiwalach w Toruniu. Krystyna Meissner, mająca szczęśliwą rękę do gościnnych występów artystów we Wrocławiu, daje gwarancję ciekawej przygody teatralnej, jeśli nie wydarzenia. Sam reżyser zapowiada, że słynna Szekspirowska historia mogła się przydarzyć każdemu z nas. I tak ją odczytał - jako rzeczywisty dramat ludzki, którym się przejął.
Zobaczymy "Romea i Julię" w obsadzie aktorskiej, do której już nas Teatr Współczesny na dobre przyzwyczaił. Romeo to Radosław Kaim, z pewnością jeden z ciekawszych aktorów pokolenia, Julią będzie Dorota Abee. Merkucjo to Eryk Lubos, Benvolia zagra Tomasz Tyndyk, Kapuletiego Maciej Tomaszewski, a Ojcem Laurentym okaże się Krzysztof Kuliński. Czego chcieć więcej? Prawdziwego dramatu. Będzie dramat!