Artykuły

Romeo i Julia

Rimas Tuminas jest w Polsce czę­stym gościem. A właściwie jest go­ściem Krystyny Meissner, bo jeszcze na organizowanym przez nią w Toruniu "Kontakcie" zdobywał laury.

Tuminas realizuje klasykę tak, jakby na wschodzie Europy władza była po to, by ją kochać - pisał o jego "Rewizorze" Łukasz Drewniak. Taki teatr podoba się nie tylko litewskiej publiczności. Na początku lat 90. Krystyna Meissner zaczęła sprowadzać ar­tystów z Wilna. Nekrosius, Korsunovas, Tu­minas stali się gwiazdami festiwali i scen polskich. Teatr to dziwny. W spektaklach Nekrosiusa grają np. zwykłe, surowe mate­rie - kamienie, popiół, ogień czy lód. A choć wobec teatru Tuminasa najczęściej używa się określenia tradycyjny, taka była "Maska­rada" wileńskiego Teatru Małego, to nawet ten pokazywany w Polsce pastisz też obfito­wał w opady śniegu pomiędzy tłumem tań­czących walca gości karnawałowych.

Ostatnią premierę "Romea i Julii" dał we Wrocławiu Teatr Polski w 1994 r., tuż po pożarze, z konieczności w poklasztornych wnętrzach Muzeum Ar­chitektury. Wówczas spektakl z Jolan­tą Fraszyńską i Robertem Gonerą w ro­li pary kochanków przygotowali Tade­usz Bradecki i Urszula Kenar. Tuminas powierzył historię tragicznej miłości ko­chanków z Werony Dorocie Abbe i Ra­dosławowi Kaimowi. Aktorom, którzy podobali się w dotychczasowych reali­zacjach teatru Krystyny Meissner, m.in. w "Piosenkach pana Berangera".

Dramat Szekspira powstał w 1595 r., dziś może nieco śmieszyć. W Weronie dwa skłócone rody Montekich i Kapuletich od lat toczą spór o wpływy. Julia Kapuleti ma zostać żoną hrabiego Parysa. Ojciec dziewczyny wydaje bal, podczas którego Romeo pogrąża się w otchłani bezdennej miłości do pięknej Julii. Julia jest z kolei egzaltowaną nastolatką, ulega chłopcu nie bez winy franciszkanina oj­ca Laurentego, który udziela zakochanej parze tajemnego ślubu. Im dalej, tym bar­dziej skomplikowanie - Romeo, mszcząc śmierć dość przypadkowo zabitego Merkurcja, zabija w ulicznej potyczce Tybalda. Skazany na wygnanie, pada ofiarą pod­stępu Laurentego - sądzi, że Julia umar­ła, gdy ona jest tylko głęboko przez za­konnika uśpiona, by uniknąć ślubu z Pa­rysem. Gwałtownik Romeo nie wie nic o wybiegu. Zabija Parysa, po czym sam połyka truciznę. Julia budzi się i widząc obok siebie naprawdę martwego męża, przeszywa się sztyletem. Uff!

Liryzm języka, dorastanie do miłości wśród kłamstewek, niemożność rozwią­zania sprzeczności między porywami serca a lojalnością wobec rodziny - to problemy dziś cokolwiek literackie, ale nawet mieszkańcy kontenera z "Big Brother" zagrali fragmenty "Romea i Julii", więc pewnie znajdziemy w tym arcydramacie również coś dla siebie. Reżyser pracuje niekonwencjonalnie. Podobno na trzeciej próbie czytanej kazał akto­rom wstać od stolika, by w ruchu, na sce­nie szukali prawdy zachowań swych bo­haterów. Merkuciem będzie Eryk Lubos. Benvoliem Tomasz Tyndyk, Kapuletim Maciej Tomaszewski a Ojcem Laurentym Krzysztof Kuliński. W ważnej roli Marty, piastunki Julii, zobaczymy Elżbietę Golińską. Taki zespół sporo obiecuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji