Artykuły

Kochankowie wśród wariatów

Z DUŻYM zainteresowaniem i bardzo gorącym przyjęciem spo­tkały się w miniony piątek i sobo­tę dwa przedstawienia "Romea i Julii" w reżyserii słynnego Litwina Rimasa Tuminasa. Swymi głośnymi w Polsce realizacjami wymieniły się dwa Teatry Współczesne: wrocła­wianie pokazali oryginalne ujęcie szekspirowskiego arcydramatu, zaś w tym samym czasie na scenie Te­atru Współczesnego we Wrocławiu odbywały się spektakle "Moralno­ści pani Dulskiej" w reżyserii Anny Augustynowicz.

Teatr litewski za sprawą takich twórców jak Nekrocius, Korsunovas czy właśnie Tuminas stał się w ostatnich latach światową atrak­cją. Można wskazać wiele tego po­wodów, m.in. obecną w przedsta­wieniach Litwinów swego rodzaju alchemię słowa i gestu, której często brakuje sterylnemu teatrowi zachodnioeuropejskiemu.

Punktem wyjścia dla Tuminasa w jego interpretacji dramatu Szek­spira jest groteska, a momentami i karykatura. Karykaturalni są ro­dzice Julii. Ojciec (znakomity Ma­ciej Tomaszewski) to frustrat; miernota ukryta w domowym de­spocie o nie do końca jasnych na­stawieniach seksualnych, co zresz­tą reżyser zaznacza przez jedną małą chwilę delikatną kreską. Mat­ka (Ewelina Pasche-Lowitzsch) jest zimna i bezduszna - najprawdopo­dobniej nigdy w życiu nie zaznała miłości... Książę Parys - oficjalny narzeczony Julii - parska co jakiś czas na poły błazeńskim i obłą­kańczym śmiechem...

Tytułowi bohaterowie też wyła­niają się z groteski. Romeo (Rado­sław Kaim) to chłopak owładnięty pragnieniem inicjacji seksualnej, a zarazem rozhisteryzowany i płacz­liwy dzieciak... Julia (Dorota Abbe) na naszych oczach przekształca się z psotnej mieszkanki dziecięcego pokoju zabaw w przedwcześnie doj­rzałą, ogarniętą namiętnością, ko­bietę. Młodzi kochankowie są - we­dle Tuminasa - jedynymi normal­nymi ludźmi w świecie egoistycz­nych frustratów i wariatów. Tym sa­mym przeszkodą dla miłości Ro­mea i Julii jest w tej interpretacji nie tyle odwieczna walka zwaśnionych rodów, co domowa tyrania i wrogość otoczenia.

Niezwykłą rolę pełni w przed­stawieniu muzyka (Faustas Latenas). Z głośników przez cały czas płynie feeria dźwięków, motywów i głosów. Dzięki muzyce i wyrazi­stemu rytmowi scenicznych zda­rzeń wszystko jest w wizji Tumi­nasa rozedrgane, nierzeczywiste, podsycające wyobraźnię. Pełne po­ezji, a zarazem bardzo sensualne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji