Artykuły

Eksperci od ropy naftowej

Na scenie tworzy się niepowtarzalna atmosfera: intymna (osobiste historie, wspomnienia migrantów), pełna szczerości i humoru - o spektaklu "Bodenprobe Kasachstan" Rimini Protokoll w reż. Stefana Kaegiego prezentowanym na XXII Malta Festival Poznań pisze Karolina Wycisk z Nowej Siły Krytycznej.

Rimini Protokoll gościł w Polsce już kilka razy. "Karol Marks: Kapitał, tom I" (reżyseria Helgard Haug i Daniel Wetzel) można było zobaczyć w kwietniu 2010 roku w ramach 35. Krakowskich Reminiscencji Teatralnych, a w maju - na toruńskim Kontakcie dwuosobowy zespół zaprezentował "Vng bin gii", rok później Warszawa była lokalizacją "przenośnego miejskiego festiwalu" ("Ciudades Paralelas - Parallel Cities", czyli "Miasta Równoległe"), organizowanego przez Stefana Kaegiego wspólnie z Lolą Arias.

Szwajcarski artysta mieszkający w Berlinie, Stefan Kaegi, który założył (razem z Helgard Haug i Danielem Wetzelem) kolektyw teatralny Rimini Protokoll, jest kuratorem tegorocznej edycji Malta Festival Poznań. Do Poznania przywiózł jedną z najnowszych produkcji - "Bodenprobe Kasachstan", który wpisuje się w azjatycki idiom Festiwalu - Akcje Azjatyckie/Asian Inwestments.

Teatr Kaegiego określa się jako teatr dokumentalny lub zaangażowany politycznie. Dzięki temu, że artysta korzysta z wiedzy i autentycznych doświadczeń ludzi, przeprowadza wywiady i research, jest określany "dokumentalistą rzeczywistości". M. Dreysse i F. Malzacher w przedmowie do niedawno przetłumaczonej na język polski książki "Rimini Protokoll. Na tropie codzienności" piszą, że ten teatr daje "poczucie bezpośredniego kontaktu z życiem, które wciąż się nam wymyka. () nie udaje wcale rzeczywistości (jak się to dzieje w wielu telewizyjnych serialach paradokumentalnych). Przedstawia jedynie złożony świat, w którym jednostka nadal się liczy, zaś prawda przybiera zawsze postać narracji". Do swoich przedstawień grupa reżyserów związana z Rimini Protokoll zaprasza specjalistów w temacie, którego dotyczy dany projekt. W "Bodenprobe Kasachstan" w reżyserii Kaegiego biorą udział eksperci od ropy naftowej.

W trakcie spotkania po spektaklu uczestnicy wspominali, jakie wymagania były konieczne, by wziąć udział w castingu: azjatycko-europejskie korzenie, migracja z Niemiec do Kazachstanu, wpływ ropy naftowej na ich życie (sic!) oraz umiejętności muzyczne i wokalne. Kaegi zmontował prawdziwe historie osób zaangażowanych w projekt, dodał zabawny, pełen ironii lub wzruszający podkład audiowizualny (filmowe nagranie, piosenki z akompaniamentem na żywo) i całość ogląda się z zapartym tchem. W kilku życiorysach (rosyjsko-niemieckiego kierowcy cysterny, wschodnioniemieckiego inżyniera, niemieckiego biznesmena, młodej dziewczyny z Tadżykistanu oraz niedoszłej kazaskiej kosmonautki, sprzedającej teraz lotnicze bilety) pojawia się jeden znaczący element - konieczność opuszczenia rodzinnego kraju. "O migracji mówimy wówczas, gdy węglowodany przemieszczają się skądś do konkretnych warstw. I tam zostają złapane w pułapkę. Są to zasadniczo zbiorniki na ropę, pułapki". Tak jak transportowana jest ropa rurociągami i tankowcami, tak ludzie przerzucani są z miejsca na miejsce, a ich przesiedleniem rządzą mechanizmy historii i polityki społecznej lub zarobkowej. Dzięki wykorzystaniu sprzętu do ćwiczeń gimnastycznych (np. rower, bieżnię treningową), performerzy są stale w ruchu. Podłogę pokrywa kilka warstw gumowych pasów, które stopniowo odkrywają występujący - pod nimi jest zbiornik wypełniony błotem (mikrofon zamontowany przy zbiorniku wzmacnia odgłos chodzenia po błocie), wysypany piasek lub żwir. Taka scenografia nasuwa skojarzenia z drogą, nieustanną wędrówką, przeszkodami, które utrudniają dalszą podróż. Dzięki temu pomysłowi reżyser w nietypowy sposób nawiązuje do historii migracji tysięcy osób między Niemcami a Rosją.

Bohaterowie spektaklu to ludzie w różnym wieku, których oglądamy na scenie, ale też np. para staruszków zarejestrowana na nagraniu. Starsze pokolenie pamięta jeszcze okres stalinowski, kiedy tysiące osób niemieckiego pochodzenia zostało deportowanych do Kazachstanu, młodsi opowiadają o idei Helmuta Kohla, w myśl której na początku lat 90. XX wieku rozpoczęto powrotne migracje z Azji do Europy. Historie uczestników projektu są przeróżne: najstarszy mężczyzna mówi o ciężkich warunkach pracy kierowcy cysterny, kobieta o swoich niezrealizowanym marzeniu - locie w kosmos, młoda dziewczyna śpiewa tradycyjne, azjatyckie pieśni, które pamięta z dzieciństwa, a biznesmen-finansista kreśli plan zysków z przemysłu naftowego. Na filmie oglądamy zdjęcia szarego, niemieckiego blokowiska z lat 90., obrazy z platformy wiertniczej w Kazachstanie, podróż przez kraj samochodem ciężarowym i nagranie z rodzinnego domu jednego z mężczyzn, na którym staruszkowie wspominają dawne czasy i pozdrawiają krewnego. Ekspert, który pracował przy wydobyciu ropy naftowej, zanim wyemigrował do Niemiec, łączy się ze swoim znajomym (wideorozmowa została wcześniej zarejestrowana), stale przebywającym w Kazachstanie. Publiczność otrzymuje kolejny zestaw danych i najnowszych statystyk (Kazachstan dąży do produkcji 150 milionów ton ropy rocznie - taka liczba zapewni mu 5. miejsce na świecie), tak by łatwiej było uzmysłowić sobie wagę problemu. Problemu kraju, w którym rządzą układy między grupami producentów i ludzi władzy, oraz kwestii istotnej dla mieszkańców, których zarobki nie rosną wraz z popytem na produkt, jakim jest ropa naftowa.

Stefan Kaegi i jego eksperci tworzą niepowtarzalną atmosferę: intymną (osobiste historie, wspomnienia migrantów), pełną szczerości i humoru. Specjaliści w swoich dziedzinach, amatorzy w teatralnej praktyce, w spektaklu "Bodenprobe Kasachstan" nie budują na scenie aktorskich tożsamości. Opowiadają o zabawnych i bolesnych wydarzeniach, które miały wpływ na obecny kształt ich życia - narracją i osobowością wpływają na kształt przedstawienia. Mechanizm Wielkiej Historii zostaje poddany osobistej rewizji - niezwykłe narracje, których słucha publiczność, wskazują na to, że los przesiedleńca nie musi być losem przegranym. Mimo zaprzepaszczonych marzeń, niełatwych decyzji i doświadczeń nikt nie skarży się na ciążące nad nim bezlitosne fatum. Sąd na przywódcach politycznych odbywa się, ale z przymrużeniem oka. W końcowej scenie spektaklu jeden z ekspertów rąbie drewno, a każda rozłupana szczapa nosi imię jednego z polityków, którzy mieli wpływ na jego życie. W trakcie pierwszej prezentacji spektaklu mężczyzna nie trafia w kawałek drewna (Stalina) - po przedstawieniu uczestnicy śmieją się, że następnym razem wybierze odpowiednio szeroki kawałek tak, by na pewno nie spudłować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji