Artykuły

"Córka źle strzeżona" i opera odnowiona

A każdy, komu potrzebny jest relaks (a komu on dzisiaj nie jest potrzebny?) i w dodatku lubi oglądać na scenie filigranowe tancerki, niech wybierze się na najnowszą premierę baletu do Opery Bałtyckiej. Zapewniam, że na dwie godziny oderwie się od trosk dnia powszedniego i na pewno nie będzie żałował.

"Córka źle strzeżona" (muzyka Herolda, libretto Borys Slovak i Józef Zajko wg Daubervala), to stary balet komiczny z czasów rewolucji francuskiej. Balet "słoma", bo nie ma w nim ani jednego arystokraty.

Aż dziw bierze, że kiedyś węszono w nim czerwony jakobinizm i widziano błysk noża gilotyny: W istocie jest to słodki, sielski obrazek. Pełno w nim humoru, wigoru i radości życia. Przygotowali to cacko goście z CSRS w dobrym stylu i z jeszcze lepszym smakiem. W stylu przypominającym balety z czasów naszego, biednego króla Stasia. (Oj, lubił ten król balety i baletnicziki!). Muzyka L.J.W. Herolda jest trochę, jak na moje wymagania, "cienka", za to "taneczna". Zresztą, mój Boże, czy każda muzyka do baletu musi pachnieć zaraz Czajkowskim lub Strawińskim? Nie, oczywiście, że nie! Najważniejsze, by w jej takt i rytm dobrze tańczono. A z tym jest w tej "Córce źle strzeżonej" dobrze i kawałkami bardzo dobrze. (Choreografia Józef Zajko, reżyseria Borys Slovak, widać po każdym obrazie, że obaj panowie napracowali się trochę). Pani M. Libida tańczy (Lise - rola tytułowa) lekko, z wdziękiem i z dobrym aktorskim wyrazem. Fruwa po scenie, jak tancerki z obrazków pana Degasa. I w sukience finałowej wygląda tak zwiewnie i eterycznie, jakby co dopiero zeszła z obrazka tego malarza.

Partnerował jej dzielnie, z młodzieńczą i niewymuszoną elegancją Wiktor Iluchin - Colin. Będzie z tego chłopca dobry tancerz klasyczny (amant). Podobał mi się też Edward Śledzianowski w roli matki Simone. Brawurowo odtańczył swoje solo w tych niby-sabotach. Wiele uznania mam też dla prawie akrobatycznych wyczynów Mirosława Żukowskiego w roli Alaina, konkurenta do ręki Lise.

Chłopiec z fletem tańczony przez Krzysztofa Leszczyńskiego także utkwił mi w pamięci za bardzo czyste wejścia i zejścia w swoich partiach popisowych. Thomasa, bogatego właściciela winnic tańczył w niedzielnej premierze Krzysztow Rzeszot. Wyglądał i zachowywał się, jak prawdziwy Francuz z prawdziwej francuskiej powieści komicznej. Ach, podobał mi się ten cały "tańcujący obrazek" z czasów szturmowania Baśtylii i ścinania królewskich głów. Tyle jest w nim pogody, młodości i zachwytu nad urodą życia. Pachnie tu żniwami, jest beztrosko i psotno. Jest szesnaście pudów miłości i przynajmniej tona śmiechu. Są piękne dziewczęta i szarmanccy chłopcy. Ładnie tańczą i ładnie się uśmiechają. Toteż długo biłem im brawo.

Napisałem w tytule "i opera odnowiona". No, bo jest. odnowiona. Nareszcie z tej nieprzytulnej i brzydkiej budy, z jej wnętrza zrobiono całkiem miłe pomieszczenie do słuchania i oglądania. Wstawiono nowe fotele (wygodniejsze), odmalowano ściany, zawieszono nowe żyrandole, kotary i firanki. Filary podtrzymujące strop obłożono białymi plastrami, przyozdobionymi w gdańskie lwy. Wszystko to jest kolorystycznie zestrojone i dopasowane, w tonacji ciepłej, zachęcającej do odwiedzin.

Sumując - "Córkę źle strzeżoną" i Operę odnowioną (Bałtycką), przyjąłem jako zapowiedź nadchodzących, lepszych czasów dla tego gatunku teatru.

Obym się nie pomylił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji