Piją panowie, tańczą panie...
W poniedziałkowy wieczór sztuka Michała Bałuckiego w wyśmienicie dobranej obsadzie
Rzecz dzieje się na przyjęciu, zorganizowanym naprędce przez państwo Żelskich (Marta Lipińska, Henryk Bista), dbających o to, by nie zostawać w tyle za rozpowszechnioną w mieście modą urządzania hucznych potańcówek. Mieszkanko co prawda mają niewielkie, ale co tam, raz się żyje. Wśród zaproszonych pośpiesznie gości dominują damy, na szczęście wodzirej Fikalski (Jan Peszek), biurowy znajomy przyjaciela domu, przyprowadza kilku panów. Choć to w większości podejrzane typki, przedkładające przyjemności bufetu nad uroki panien, poloneza można zaczynać. Taneczny korowód rusza, pary wirują w coraz bardziej zawrotnym tempie (bo wodzirej śpieszy się na następną zabawę). W sąsiednich pokojach - komiczne scenki rodzajowe. Zdradzany małżonek strzeże cnoty swej połowicy, przekonany, że każda kobieta jak owoc - kiedy dojrzewa, skłonniejsza jest do upadku. Kapryśna narzeczona czyni wymówki szczerze oddanemu amantowi, złoszcząc się, że ją odtrąca i lekceważy. Nadęta, stateczna matrona, matka czterech niepięknych panien, z determinacją podsuwa córki każdemu, kto się nawinie i z furią walczy o miejsce na kanapie dla swej oryginalnej rodzinki. Grają emocje i ambicje, bal, może przynieść całkiem nieoczekiwane skutki - opłakane dla jego uczestników, zabawne dla postronnych...