Dialogus de Passione
To najprawdziwszy teatr narodowy, wskrzeszający dawne nasze piśmiennictwo, tak uniwersalne w treści i interesujące w formie. "Dialogus de Passione" jest piątą realizacją tego średniowiecznego misterium ułożonego z XV-, XVI- i XVII-wiecznych tekstów anonimowych przez wybitnego reżysera, specjalistę od teatru staropolskiego - Kazimierza Dejmka. Sztukę tę wystawiono w prawie 30 lat po niedoszłej do skutku premierze w Teatrze Ateneum, kiedy to cenzura nie wydała zgody na jej granie. W trzy lata później premierę miała na obczyźnie: w Teatro Piccolo we Włoszech. Polska premiera nastąpiła po następnych trzech latach, w łódzkim Teatrze Nowym, a dwa lata później reżyser zrobił drugą jej wersję w tymże teatrze. Do Warszawy trafiła wraz z Kazimierzem Dejmkiem do Teatru Polskiego w 1982 r. Teraz - do Narodowego. Jak na sztukę o treściach uniwersalnych - niezwykle burzliwy i zastanawiający "życiorys".
"Żałosna tragedyja o Męce Pańskiej" (taki podtytuł nosi inscenizacja Dejmka), to misterium przedstawiające ciąg wydarzeń Wielkiego Czwartku i Piątku, "odprawowane przecie wszystkim w myślach i sercu widza" - czemu sprzyja oszczędna scenografia (Adama Polewki) i powściągliwe (a zarazem wyrafinowane) w kolorze kostiumy aktorów. Także oświetlenie, mroczne, skąpe, punktowe. I zgrzebna, toporna w formie rzeźba Chrystusa, nad którą bestialsko znęcają się żołdacy - oprawcy.
Obrazy są tu symbolami, aluzjami, hasłami, aktorstwo - powściągliwe, nie błyszczące, fajerwerkowe, ale podporządkowane idei sztuki - owemu moralitetowi, którego treści - acz może inaczej z upływem czasu odczytywane - ciągle są aktualne.
Nie ma w tej realizacji żadnego gestu, sytuacji scenicznej nie przemyślanej głęboko.
Rzadko zdarza się oglądać tak rzetelny teatr, tak rzetelną reżyserię, znakomite rzemiosło, ale i artyzm. Tym bardziej że jest to sztuka filozoficzna, którą pamięta się i rozpamiętuje długo po wyjściu z teatru. I obojętnie, jaki widz i w jakim czasie ją obejrzał, czy obejrzy. Czy odczyta ją jako sprzeciw przed prześladowaniem za głoszenie idei, przeciwko przemocy czy jako walkę o władzę, czy jeszcze inaczej. Ale na pewno będzie zmuszony do przemyśleń. I to dzięki archaicznym wydawałoby się dziś tekstom, do których Kazimierz Dejmek sięgnął po raz siedemnasty, przybliżając nam język i idee naszych ojców.