Artykuły

Horror romantyczny

Łatwo się było pośliznąć na "Widmach" Moniuszki. Z piętnem niesceniczności i z pieczęcią arcydzieła zapowiadały się raczej na uroczystą piłę. Ryszard Peryt wystawił je w konwencji romantycznego horroru, a więc jako misterium na skalę przestrachu widza sprzed wieku, wyprowadzając tylko przed kurtynę groteskowego Prologusa na rowerze, każąc mu seplenić, a rowerowi płonąć, co zawiesiło poetyckość dramatu w cudzysłowie umowności. Ponieważ przedstawienie jest bardzo sprawne, orkiestra gra naprawdę a bohaterowie nie tylko dobrze śpiewają, ale i mówią wiersz, więc całość robi wrażenie.

I bardzo dobrze! Kantata Moniuszki do scen z "Dziadów" Mickiewicza okazała się materiałem godnym współczesnego teatru. Symbolika tych scen rezonuje we wrażliwości dzisiejszego widza oddźwiękiem prawd niezmiennych, wartości ostatecznych - dobra i zła, życia i śmierci, nagrody i kary - a to, że przedstawiono je w kategoriach nieco groteskowych, nawet upraszcza ich wymowę. Ekspresywność plastyki czyni z przedstawienia żywe widowisko a jaskrawość środków aktorskich harmonizuje z obraną konwencją.

Są w "Widmach" role znakomite. Ryszard Ronczewski jako Upiór-Gustaw nawiązuje do tradycji najlepszych tragików polskiego teatru. Kazimierz Sergiel jako Guślarz wspiera dojrzałe aktorstwo szlachetnym, dźwięcznym barytonem w partiach śpiewanych. Starannie przygotowany chór współdziała w zmiennych sytuacjach, które reżyser komponuje z pomocą choreografa, Kazimierza Wrzoska, celowo i sensownie. Jak w ludowej szopce czy balladzie romantycznej pojawiają się to lukrowane aniołki o marionetkowych ruchach, to straszliwe widma o turpistycznych postaciach, które wypowiadają kwestie dramatu: palą się świece, snują dymy a towarzyszy temu muzyka - prosta i swojska, jak zwykle u Moniuszki, ale skutecznie wspierająca nastrój, dzięki sprawnej ręce dyrygenta, Stanisława Królikowskiego.

Jerzy Gruca może zaliczyć "Widma" Moniuszki do tych pozycji, które tworzą ciągłość założeń programowych Danuty Baduszkowej i dobrze, że Teatr Rzeczypospolitej zdecydował się pokazać w Warszawie właśnie to przedstawienie Teatru Muzycznego w Gdyni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji