Artykuły

Teatr Ósmego Dnia może dalej działać - po burzliwej dyskusji rada miasta głosami części klubu PO oraz radnych SLD uchwaliła statut tej instytucji kultury. Przeciw były kluby PiS oraz Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego.

Aktualizacja statutu Teatru Ósmego Dnia to formalny wymóg związany ze zmianą ustawy o działalności kulturalnej. Jednak rada na poprzedniej sesji nie podjęła uchwały o statucie Ósemek. Powód? Radni PiS, związanego z prezydentem Ryszardem Grobelnym klubu Poznański Ruch Obywatelski oraz część radnych PO głosowali "przeciw" lub wstrzymali się od głosu, by wyrazić swoją dezaprobatę dla zaangażowania teatru w debatę publiczną oraz lewicowych poglądów jego członków. Przekonywali, że Ósemki nie powinny działać w sposób interdyscyplinarny, tylko skupić się na graniu spektakli.

Sprawa wróciła na dzisiejszej sesji. I znów rozpoczęła się długa, pełna emocji dyskusja. - Protestuję przeciwko skandalicznemu zachowaniu i ocenie radnych przez dyrektor Teatru Ósmego Dnia - mówił Michał Grześ z PiS. Miał na myśli wypowiedź Ewy Wójciak, która radnych, próbujących cenzurować działalność teatru, nazwała "bandytami". - Dzisiejszy teatr nie ma już nic wspólnego z tym, który walczył z komunizmem w latach 80-tych. To tak,

jakbyśmy dziś dofinansowywali kabaret Tey za jego zasługi. Ale już w składzie bez Laskowika, Smolenia i Rewińskiego, za to z kultową striptizerką Wiechą, jako dyrektorką - ironizował Grześ.

Ósemek bronił szef klubu radnych PO Marek Sternalski: - Przeraża mnie, że część radnych sprzeciwiających się statutowi teatru w ogóle nie zna jego działalności. Nie wie, ile odbywa się tam premier. Przeraża mnie też państwa strach przed słowem "interdyscyplinarność". We współczesnym świecie kultury niemal wszystkie teatry wychodzą poza sztywne ramy. A odbywające się w Ósemkach wydarzenia służą rewitalizacji społecznej - przekonywał.

Teatru broniła też Anna Wachowska-Kucharska w imieniu Stowarzyszenia My-Poznaniacy oraz Dorota Grobelna w imieniu Otwartego Forum Kultury, skupiającego poznańskich artystów i animatorów kultury. - Sprzeciwiamy się ingerowaniu w programy instytucji kultury - mówiła Grobelna.

To nie ukróciło dyskusji. - My działamy w trosce o Ósemki. One przez swoją interdyscyplinarność nie mają czasu na przygotowywanie kolejnych premier - przekonywał radny Sławomir Smól z klubu prezydenckiego. I zaraz dodał: - Jakby Teatr Muzyczny miał się stać klubem go-go, to też byśmy głosowali przeciwko takiemu statutowi.

Smólowi oraz innym radnym PRO nie podobało się też, że w sobotę w Ósemkach odbędzie się debata o antyspołecznej polityce lokalnych władz. Organizuje ją kolektyw Rozbrat w kontekście ekonomicznych skutków Euro 2012 - podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej, cięciu wydatków na edukację i pomoc społeczną itd. Rozbrat salę w Ósemkach wynajął.

W obronę Teatru włączyła się też Katarzyna Kretkowska z SLD: - Ósemki w latach 70-tych i 80-tych nie były ulubieńcem władzy, bo nie wykazywały się wobec niej pokorą. Chichotem historii jest to, że dziś teatru bronią radni SDL, a ci, którzy mają się za kontynuatorów ugrupowań postsolidarnościowych chcą go cenzurować. Obecna władza znów boi się niepokornego teatru! Partyjny kolega Kretkowskiej Adrian Kaczmarek przypomniał: - O wiele szerszy strumień miejskich pieniędzy, niż do Teatru Ósmego Dnia, płynie do Kościoła katolickiego, który też uprawnia politykę.

Ostatecznie głosami klubu PO (w głosowaniu nie wzięli udziału obecni na sali radni Platformy Wojciech Kręglewski i Tomasz Lipiński) oraz SLD rada przyjęła statut Teatru Ósmego Dnia. Przeciw były kluby PiS i PRO. Przewodniczący komisji kultury prof. Antoni Szczuciński zapowiedział na wrzesień posiedzenie komisji w Ósemkach, podczas którego radni mają dyskutować na temat formuły działania teatru.