Artykuły

Kraków Wajdy

Dość monotonnie płynące w tym roku Spotkania Teatralne kryły jednak w swoim finale prawdziwą sensację. Stał się nią maraton sceniczny Andrzeja Wajdy "Z biegiem lat, z biegiem dni..." w wykonaniu Starego Teatru z Krakowa. W ciągu ośmiu miesięcy od swojej prapremiery, spektakl ten doczekał się już dużego rozgłosu i bogatej literatury krytycznej. Do tego jeszcze nazwisko reżysera i firma Starego Teatru działały jak magnes. Sala Teatru Dramatycznego wypełniała się każdego wieczora tak szczelnie, że ludzie siedzieli sobie na głowach od 6 wieczorem do 1.30 w nocy, uczestnicząc w tym urzekającym widowisku.

Wielka malarz naszego kina postawił sobie zadanie inscenizacyjne bez precedensu i - na pozór - nie do zrealizowania. Pokusił się o stworzenie monumentalnego fresku teatralnego na temat Krakowa przełomu XIX i XX wieku. Dał obraz całej epoki: społeczności, tradycji, przemian i niepowtarzalnego klimatu tego miasta. Jak Fellini odmalował kiedyś w filmie swój Rzym, tak Wajda roztoczył przed nami własny wizerunek Krakowa, miasta, które ukochał...

Wizję tę oparł zresztą na krakowskiej i wokół krakowskiej tradycji literackiej. Z większych i mniejszych fragmentów "Moralności pani Dulskiej" i "Śmierci Felicjana" Zapolskiej, "Domu otwartego" Bałuckiego, "Dramatu Kaliny" Kaweckiego, "W sieci", "Karykatur" i "Ostatniego spotkania" Kisielewskiego, z utworów Przybyszewskiego. Boya-Żeleńskiego, Kadena-Bandrowskiego, Dąbrowskiej i Struga, a także z Wyspiańskiego (którego echa dźwięczą w tekście, choć anonimowo), i Bóg wie z czego jeszcze Joanna Olczak-Ronikier utkała wielce zgrabny scenariusz, odkurzając nieco pierwowzory literackie naginając wykorzystane fragmenty do generalnych założeń spektaklu. Powstał w ten sposób zupełnie oryginalny collage literacki, który w rękach Wajdy posłużył za konstrukcję pięknej epopei scenicznej, prawdziwego arcydzieła inscenizacyjnego.

Znanym powszechnie z literatury i teatru bohaterom - Dulskim, Chomińskim, Juliasiewiczowej i im współczesnym - dopisano w ten sposób całe rodowody. Powiązano ich wszystkich w wielką krakowską rodzinę i osadzono w podwawelskiej społeczności przełomu wieków. Ich losy poprowadzono przez ponad czterdzieści lat, aż do wybuchu I wojny światowej. Przemieszano je z postaciami historycznymi, stykając z Bałuckim, Przybyszewskim i Dagny, Boyem-Żeleńskim i Sierosławskim. Zajrzano i do salonów krakowskiej kamienicy, i na poddasze, i do kawiarni młodopolan. Zetknięto mieszczuchów z cyganerią, filistrów z artystami, drobnomieszczaństwo z socjalistami. Ukazano starcia wzajemne i przemijanie pokoleń, postaw, wartości, stylu życia, mody, obyczajów i prądów umysłowych; z biegiem lat, z biegiem dni... Zaprezentowano jedyny w swoim rodzaju, wielobarwny i przebogaty obraz przemian społecznych Krakowa u progu niepodległości; wizerunek miasta, ludzi, epoki - tętniący życiem i przesycony nostalgią za czasem, który przeminął bezpowrotnie.

Karkołomne to przedsięwzięcie teatralne uwieńczone zostało nadspodziewanie wspaniałym efektem. Ponad siedmiogodzinny spektakl urzeka stylowością, bawi aktualiami, wciąga wartką akcją. Ogląda się go "jednym tchem", nie zauważając ani przez moment upływu czasu. Ma w tym swoją zasługę każdy ze współrealizatorów; obok Wajdy (inscenizacja i reżyseria) - Krystyna Zachwatowicz i Kazimierz Wiśniak (scenografowie), Stanisław Radwan (muzyka), Anna Polony (współreżyseria) i Zofia Więcławówna (kompozycja tańca). A przede wszystkim - niedościgniony, wspaniały w każdym niemal epizodzie zespół aktorski Starego Teatru, niewyczerpany podczas tego niezwykłego maratonu.

A jednak, w kilkudziesięcioosobowej obsadzie przedstawienia trzeba przecież wskazać przynajmniej na wyśmienite kreacje: Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej (w roli "szalonej" Julki Chomińskiej), Izabeli Olszewskiej (Pani Chomińska), Anny Polony (Pani Dulska), Jerzego Stuhra (Pan Fikalski), Jerzego Bińczyckiego, Romana Stankiewicza, Edwarda Lubaszenki, Haliny Kuźniakówny, Ewy Kolasińskiej i Jerzego Radziwiłłowicza. Jakaż radość uczestniczyć w ich, i całego krakowskiego zespołu, robocie aktorskiej! I jakiż żal, że Stary Teatr powrócić już musiał do swego Krakowa.

Pozostawił niezatarte wspomnienie Krakowa Wajdy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji