Artykuły

Cztery Wesela i pogrzeb. Wyspiański w teatrze Wybrzeże

Reżyser Rudolf Zioło wyprowadził "Wesele" z Bronowic. Dokąd? Najpierw do remizy strażackiej, potem do więzienia w Alcatraz. Dekoracja realistyczna. Pusta, ogromna scena. Wysokie ściany, wiele drzwi. Z boku krzesła i stół. Jak u Wyspiańskiego... "Pod białym, sutym obrusem (...) talerze poniechane tak, jak dopiero co od nich cała weselna drużyna wstała..." Kostiumy współczesne z elementami ludowymi. Taka fanaberia nowożeńców... "Pan się narodowo bałamuci". Akt pierwszy ogląda się z pewnym zainteresowaniem, m.in. dzięki grze państwa młodych (Dariusza Szymaniaka i Małgorzaty Oracz).

Majtki Racheli

Niestety, część aktorów ma problemy z dykcją, czasem grają na krzyku odwróceni do widowni. Kucają, tarzają się po stole, snują po ścianach. Mówiąc tekst robią dziwne pauzy Ryszard Ronczewski szepcze ze smutkiem. - Wernyhora? - pyta ktoś cicho na widowni.

Nie, to Żyd. Jego córkę Rachelę gra interesująco Magdalena Boć. Oglądamy nie sawantkę, lecz boleśnie samotną, wrażliwą dziewczynę rozkochaną w poezji. Niestety, kluczową scenę zepsuł jej reżyser każąc pokazywać majtki. Alinę Lipnicką, jako Radczynię, cechuje pewna nonszalancja, co stanowi przyjemny kontrast wobec innych ekspresyjnych postaci.

Czasem zza kulis dobiegają muzyczne cytaty. Oglądamy wesele, a jednak na scenie nikt nie tańczy. Jedynie Pan Młody czasem wycina hołubce. Więc kiedy Maryna mówi: "Zgrzałam się przy tańcowaniu" dziwimy się, kiedy? Gdzie niby ta "chata roztańczona"?

W Alcatraz

Prawdziwym sprawdzianem dla reżysera jest zawsze drugi akt z widmami. Czekałam więc z niecierpliwością. Kiedy opadły ściany remizy (lub domu kultury), zostały metalowe rusztowania - rodzaj krat więziennych. Przybywają widma: Narzeczony w piżamie i inni. Podobały mi się sceny, w których grają Krzysztof Matuszewski (Hetman) i Maciej Szemiel (Upiór) - o dziwo tekst pięknie dociera do widza. Ale to postacie z zupełnie innej bajki.

Wydarzenia oglądamy jak zza okna, ani jedna istotna kwestia nie przechodzi przez szybę. Nie wzrusza nawet piękna scena Panny Młodej z Poetą i słowa: "A to Polska właśnie". Na scenie smętnie jak na stypie. Pojawia się Wernyhora. To jedna z ważniejszych scen "Wesela". Wernyhora wręcza Gospodarzowi żołnierski plecak mówiąc; "Daję Waści złoty róg". Od tego momentu napięcie powinno rosnąć. Złoty róg - symbol mocy ma zachęcić do walki o niepodległość (Solidarność?). Gospodarz przekazuje róg Jaśkowi i zasypia. Zasypiają też widzowie (oczywiście ci, którzy wcześniej nie wyszli). Po scenie krząta się Gospodyni z poduszkami. Nie ma Chochoła, ani chocholego tańca...

Mniej boli

Chciałam zobaczyć na gdańskiej scenie "Wesele". To mocny i mądry tekst o Polsce i Polakach,. Wiele w nim niezwykłych scen. Dziesiątki zdań stało się przysłowiowymi zawołaniami i epitetami, a liczne symbole trafiły do literatury lub filmu. W Teatrze Wybrzeże to czwarta inscenizacja. Tym razem Rudof Zioło postanowił uwspółcześnić tekst. Jedną z głównych postaci dramatu w tej inscenizacji staje się Poeta. Jest jednym z nas, gdy wchodzi między widzów, mówiąc: "Tak by się nam serce śmiało, do ogromnych wielkich rzeczy. A tu pospolitość skrzeczy". Rudolf Zioło chciał pokazać, jak bardzo jesteśmy skłóceni, pełni przesądów. Ostrzec, że stajemy się narodem, któremu po odrzuceniu romantycznych ideałów zostaje pustka.

Niestety, nie udało mu się. Widz wychodząc z przedstawienia nie bardzo wie, o czym był ten dziwny dramat. "Wesele" trwa prawie cztery godziny. Wizytę w teatrze stanowczo odradzam dziatwie szkolnej. Lepiej przeczytać tekst. Mniej boli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji