Artykuły

Terrarium

Zadziwiające, jak bardzo wyobraźnia twórców przedstawienia zbiega się ze światem widzianym oczami dziecka - nawet, jeśli jest to patrzenie umowne, zza szyby - o "Mikrokosmosie" z Wrocławskiego Teatru Pantomimy prezentowanym na tegorocznych małych Warszawskich Spotkaniach Teatralnych pisze Karolina Matuszewska z Nowej Siły Krytycznej.

Pamiętacie jeszcze historię Calineczki? Nie? To nic nie szkodzi. U Konrada Dworakowskiego znajomość baśni Andersena nie jest do niczego potrzebna. Może jedynie pomaga w zidentyfikowaniu głównej bohaterki, która z niejasnych powodów błąka się po świecie płazów i owadów. Świat ten jest niezwykły. Oddzielony od widowni pantomimiczną szybą, kryje w sobie niezwykłe bogactwo kolorów i różnorodność żywych istot. Dzięki pomysłowym kostiumom, charakteryzacji oraz opracowaniu gestów i wydawanych dźwięków można je bez trudu określić jako żuki, żaby, mrówki, pająka czy biedronkę. Najlepsze są w tym dzieci, które nie mają żadnego problemu z rozpoznaniem zwierząt. Zadziwiające, jak bardzo wyobraźnia twórców przedstawienia zbiega się ze światem widzianym oczami dziecka - nawet, jeśli jest to patrzenie umowne, zza szyby.

To pewnie dlatego najmłodsi widzowie Warszawskich Spotkań Teatralnych tak swobodnie czuli się na widowni Teatru Żydowskiego. Głośno i z radością nazywali pojawiające się nowe zwierzęta, zadawali pytania (często dało się słyszeć: A dokąd oni poszli? Co oni jedzą itd.), a jednocześnie zachowywali sporą powagę w chwilach zagrożenia dziewczynki (np. opleceniem w pajęczą sieć czy zakusami kreta i polnej myszy). Nastrój scen budowany muzyką i światłem bardzo łatwo udzielał się widowni. Ale o sukcesie tego przedstawienia o wiele bardziej świadczy moim zdaniem niezwykła precyzja i zespołowość gry wrocławskiego zespołu. Każda postać odznaczała się własnym stylem poruszania, wydawała odgłosy w charakterystyczny tylko dla siebie sposób, co nie przeszkadzało w stworzeniu spójnych i plastycznych scen zbiorowych. W efekcie dzieci (ale dorośli również) mogły przyjrzeć się mikroświatowi w powiększeniu, czerpiąc wiele radości z rozpoznawania poszczególnych zwierząt i obserwowania charakterystycznych dla nich zachowań.

"Mikrokosmos" Dworakowskiego to jednak nie tylko mała lekcja biologii. Poprzez uteatralizowanie pewnych zjawisk naturalnie występujących w przyrodzie reżyser mówi także o sytuacji człowieka. Dziewczynka jest obca w świecie, w którym się znalazła. Choć większość stworzeń przyjmuje ją ciepło, nie należy do żadnego z ich gatunku. Może próbować ubierać się w cudze piórka czy łuski, ale one i tak nigdy nie będą na nią pasować. Musi sama siebie odnaleźć, bez pomocy innych. Jeśli tylko pozwoli na cudzą ingerencję we własne życie, łatwo stanie się przedmiotem manipulacji - manekinem na sznurkach prowadzonym przez włochatego pająka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji