Artykuły

Na scenie teatru i życia

ZAPOWIADAŁEM wcześniejsze, że ten odcinek omawiający program ostatnich dni siedmiu poświęcony będzie wyłącznie teatrowi TV, w którym ostatnio wiele się wydarzyło. Ale jak to często bywa - rzeczywistość każe zmienić wcześniejsze, założenia, poza teatrem sceny i aktora na plan pierwszy wybił się - "teatr" najbardziej telewizyjny - scena życia. Myślę o tej publicystyce, która śladem dawnych, najlepszych osiągnięć "Wszyscy jesteśmy sędziami", zmierza do pełniejszej dyskusji o naszych społecznych i obyczajowych problemach. Im to oddajemy najpierw głos - by zaakcentować wagę z cyklu "Bez apelacji", który wydaje mi się wydarzeniem przerastającym świetne efekty teatru TV, o którym napiszemy w drugiej części przeglądu.

"Bez apelacji" program J. Wójcika i R. Ambroziewicza, ma ambicje pobudzenia do dyskusji nad szerszymi problemami współczesnej nam rzeczywistości - posługując się dość jaskrawymi egzemplifikacjami. W pierwszym z tego cyklu pokazano nam jeden z wielu charakterystycznych punktów zapalnych środowiska wiejskiego. Chodziło o to, że waśnie rodzinne przybrały tam symboliczny niemal kształt - jeden drugiemu chcąc możliwie dotkliwie dać się we znaki - wybudował swój dom tak, by odciąć "sąsiada" od świata - zabudowując... okno. To był punkt wyjściowy - od którego wyszła sprawa rodziny, o której była mowa - jak i programu - przypomnianego tu obszerniej - jako że nie pisaliśmy o nim swego czasu szerzej. Problem na pewno niebłahy ale w końcu "ciekawostkowy", nie dający szans uogólnień. Zresztą sprawdziło się to w drugiej części - podsumowującej - w oparciu o głosy "prezydium telewizyjnego sądu" jak i listy widzów. Tym razem było inaczej, w szeregu wywiadów i filmowych relacjach zaprezentowano historię budowy i upadku szkoły tysiąclatki z Wólki Orłowskiej z Lubelskiego. Szkoła budowana z wielkim zapałem przez miejscową ludność, a potem przez przedsiębiorstwo - ze znacznie już mniejszym zapałem, a jak się okazuje i techniką - rozsypuje się i wymaga generalnego remontu, a może i przebudowy. Rzecz w tym - jak do tego doszło, kto winien - i jakie stąd wnioski wyprowadzić? Bo okazało się, że prokuratura nie zna i nie widzi winnych, mimo że stwierdzono, jak wykazał "przewód" dokonany przez dziennikarzy-sprawozdawców, szereg sprzecznych z obowiązującymi zasadami, posunięć. Nie było zgody na budowę bez zgody naczelnego architekta zaczęto i skończono szkołę. Dziś ludzie, ci jeszcze uchwytni, bo wielu z nich zniknęło z pola widzenia - dają sprzeczne i zagmatwane wyjaśnienia - prowadzące do bardzo licznych a węzłowych znaków pytających. Program postawił je niejako między wierszami, ale z całą świadomością, bo w części "dyskusyjnej" pomagali je wydobyć uczestniczący w programie działacze i społecznicy. Chodzi bowiem o to, by dyskusja nie toczyła się wokół jednej szkoły - ale wokół pewnych zjawisk w naszej administracji, które muszą niepokoić.

Do tematu wrócimy jeszcze raz, gdy w programie pojawi się cz. II tego cyklu z listami i opiniami społeczeństwa. Podkreślamy tylko, raz jeszcze - że był, to naprawdę przykład tej "dużej" publicystyki, na którą czekamy i jaka, wydaje się nam, winna nadawać ton temu działowi w TV. Tak więc duże uznanie dla realizatorów i twórców za rzetelne zebranie materiałów, zaprezentowanie żywego i interesującego widowiska - tak z Wólki Orłowskiej (znakomita dyskusja ludzi tego środowiska - tak winny wyglądać reportaże TV!), jak i z "Polski powiatowej" kryjącej się w biurach PRN, a przede wszystkim za ambicje, które mogą być przykładem dobrej - dalekowzrocznej publicystyki.

POŚWIĘCAMY teraz kilka wierszy na ocenę ostatnich wydarzeń w teatrze TV. Są tu niewątpliwie pewne znaki zapytania - są jeszcze uwagi krytyczne - ale profil nastraja optymistycznie - a ostatnie spektakle śmiem nazwać wydarzeniami. Hanuszkiewicz bardzo interesująco zaadaptował znaną sztukę L. Kruczkowskiego "Śmierć gubernatora" z świetną obsadą aktorską (J. Kreczmar) - potraktowaną w oryginalnej postaci telewizyjnej. Uciekając się do poważnych skrótów i modyfikacji dramaturgicznych. Hanuszkiewicz uczynił z dramatu - władzy i sumienia - wstrząsające widowisko o ludzkiej samotności i machinie władzy, która przerasta człowieka niedość świadomego jej anatomii i konsekwencji obranej drogi - bądź - jak jest w przypadku gubernatora - zbyt późno tę świadomość uzyskującego. Było to niewątpliwie dające wiele do myślenia a celowo niedopowiedziane do końca widowisko, aczkolwiek przyłączyło bym się do głosów tych recenzentów, którzy stawiali pytanie - czy istotnie trzeba było sztukę Kruczkowskiego aż tak przemodelować - czy nie przemówiłaby ona równie mocno w jej scenicznym kształcie - komunikatywniejszym dla szerokiego widza. W każdym razie był to eksperyment interesujący i owocny.

WYDARZENIEM ostatniego tygodnia była natomiast inscenizacja "Fantazego", Słowackiego w reżyserii J. Antczaka. Z dużym pietyzmem (niemal bez skreśleń i bez eksperymentów formalnych - z naciskiem na tekst i bogactwo jego znaczeń - potraktował tym razem Antczak tekst wielkiego romantyka, i chyba dowiódł wielkiej zawartości płodnych, współczesnych koncepcji tyczących się naszych postaw - modelu życia i filozofii człowieka - zamkniętych spuścizn "wielkiej trójcy". Znakomite aktorstwo (mniej udały się role kobiece - ale do historii teatru TV - przejdą kreacje G. Holoubka i I. Gogolewskiego, nie mówiąc o rolach pozostałych I. Śmiałowskiego, Z. Mrożewskiego oraz J. Strachockiego) interesująca oprawa i dyskretna realizacja - dały w wyniku piękny, czysty i pobudzający do refleksji spektakl, który będzie się pamiętać.

Mniejsze wrażenie wywarła natomiast kolejna inscenizacja z cyklu XX-lecia PRL na ekranie teatru TV - "Szósty dzień tworzenia" S. Stamfla przygotowany przez scenę katowicką. Wyraziste środki nie pomogły jednak stworzeniu przekonującej syntezy spraw powojennych - kształtowania nowego człowieka - brakło precyzji głównie autorowi - choć obsada była dobra - role nie przekonywały, szkoda - choć inicjatywa i zamiar zasługują na podkreślenie.

Tak więc sprawy teatru znów zbliżyły się do spraw życia, które, jak dowodzi program "Bez apelacji", preparuje dramaty niemniej pasjonujące i ważkie. Czekajmy na ich kolejne prezentacje - oby częściej niż dotąd.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji