Artykuły

Interpretacje 2012: Sukces teatru zaangażowanego

W Katowicach wygrał teatr zaangażowany. Liber w swoich "III Furiach" atakuje polski mit bohatera, wyciąga na wierzch wstydliwe epizody naszej historii i naszą zaściankowość. - Żyjemy w tak rozpolitykowanych czasach, że spektakle na tematy ogólnoludzkie nie miały szans - komentował po werdykcie Łukasz Drewniak, krytyk i jeden z selekcjonerów Interpretacji.

Spektakl Marcina Libera "III Furie" [na zdjęciu], wyreżyserowany w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy zdobył trzy z pięciu głosów jurorów 14. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej "Interpretacje" w Katowicach.

Zanim dyrektor artystyczny festiwalu Jacek Sieradzki oddał podczas niedzielnego finału głos jurorom, przypomniał, że w ciągu festiwalowego tygodnia temperatura na zewnątrz wzrosła o 20 stopni Celsjusza. Sugestia, że to zasługa gorących spektakli, była trafna. W ciągu tygodnia widzowie obejrzeli sześć sztuk, z których każda kolejna była coraz bardziej emocjonującą - od studium szaleństwa w sztuce "Lenz" Barbary Wysockiej po polityczne oskarżenie pod adresem polskiej służby zdrowia w "Położnicach Szpitala św. Zofii" Moniki Strzępki.

Atak na mit bohatera

Gorąco było też podczas ogłoszenia werdyktu. Na Interpretacjach każdy juror dysponuje mieszkiem wartym 10 tys. zł. Oddaje go jednemu wybranemu reżyserowi. Dwóch pierwszych jurorów wyznaczyło zawodników tegorocznej rywalizacji o Laur Konrada: Monikę Strzępkę i Marcina Libera. Jurorzy ogłaszali swoją decyzję tak, żeby głos decydujący należał do ostatniej z grona Izabelli Cywińskiej. Kiedy zaprosiła na scenę Libera, wszystko okazało się jasne.

W Katowicach wygrał teatr zaangażowany. Liber w swoich "III Furiach" atakuje polski mit bohatera, wyciąga na wierzch wstydliwe epizody naszej historii i naszą zaściankowość. - Żyjemy w tak rozpolitykowanych czasach, że spektakle na tematy ogólnoludzkie nie miały szans - komentował dla "Gazety" po werdykcie Łukasz Drewniak, krytyk i jeden z selekcjonerów Interpretacji.

Teatr opowieści przegrywa bitwę

Zgarniając wszystkie najważniejsze nagrody festiwalu Interpretacje, Marcin Liber i Monika Strzępka udowodnili, że informacje o śmierci teatru politycznego są zdecydowanie przedwczesne. Ogłaszając w styczniu kontrrewolucję w teatrze, dyrektor Teatru im. Modrzejewski w Legnicy Jacek Głomb postulował powrót do teatru opowieści. Wzruszających, uniwersalnych, dotykających każdego człowieka. W domyśle występował przeciwko modzie na teatr aktualny, publicystyczny, polityczny. Laur Konrada dla "III Furii" (na marginesie - zrealizowanych właśnie w Legnicy) jest ciosem dla tego dopiero rodzącego się ruchu.

Jurorzy Interpretacji - z racji doświadczenia ludzie, których nie można posądzać o młodzieńczą fascynację spektaklami agresywnymi i głośnymi - opowiedzieli się jednogłośnie za teatrem krytycznym. Mimo że mieli okazję wybrać uniwersalną opowieść o odwiecznej walce kobiet o uznanie i szacunek ("Judyta" Wojtka Klemma) czy mówiący o mechanizmie pamięci i opowieści spektakl "Jak być kochaną" Weroniki Szczawińskiej.

Scena ma przynosić zyski

Czy miało na to wpływ to, że środowisko teatralne samo jest teraz w środku walki politycznej o niezależność sztuki? Temat wprowadziła na scenę Teatru Śląskiego Monika Strzępka, odbierając pierwszy mieszek za swoje "Położnice...". - Teatr to nie jest miejsce, które ma przynosić zyski - przypomniała, odnosząc się do sytuacji na Dolnym Śląsku, gdzie urząd marszałkowski planuje podporządkować dyrektorów artystycznych menedżerom dbającym przede wszystkim o kondycję finansową scen.

- Na Dolnym Śląsku zaczęła się wojna, wesprzyjcie nas - apelowała zaraz potem jurorka Ewa Skibińska, powołując się nawet na artykuł 73 konstytucji.

Najlepiej, gdy widz się kręci w fotelu

Interpretacje wygrały spektakle najbardziej bulwersujące. Sztuki, na których widz kręci się w fotelu, reagując często nerwowym śmiechem. Po co robić taki teatr? - A po co robić inny? - odpowiedział mi pytaniem Liber. Głosy publiczności - rozdzielone niemal po równo między "III Furiami" a "Położnicami..." pokazują, że nie tylko reżyserzy wciąż chcą takiego teatru.

Pozostałe nagrody: dziennikarzy - Marcin Liber; jury społecznego - Weronika Szczawińska; publiczności - Monika Strzępka.

***

Głosy jurorów

Janusz Opryński, reżyser: - Nie sądziłem, że z taką wściekłością teatr zaatakuje codzienność. Teatr zdecydowanie wychodzi z bezpiecznej pozycji. Mieszek daję Marcinowi Liberowi za spektakl wyrosły z doświadczeń teatru buntu, za sublimację bólu i za twórcze rozmawianie z innymi estetykami.

Justyna Łagowska, scenografka i reżyserka świateł: - Przyglądałam się ważnym głosom teatru politycznego, jednak podczas przedstawienia Moniki Strzępki zapomniałam zupełnie, że jestem scenografem, a przypomniałam sobie, że jestem kobietą i że jestem matką.

Izabella Cywińska, reżyserka: - Woreczek dla Marcina Libera za spektakl, który jest wołaniem o normalną Polskę, oraz za to, że tak umiejętnie połączył teksty trzech autorek i skomponował w jedną spójną całość.

Zygmunt Konieczny, kompozytor: - Generalnie nie lubię głośnej muzyki, bo rani moje uszy, jednak w tym konkretnym spektaklu było zupełnie inaczej. W "III Furiach", gdzie muzyka jest doskonale zintegrowana z przedstawieniem, nie sprawia widzom bólu, a wywołuje wzruszenie.

Ewa Skibińska, aktorka: - Sakiewkę oddaję Monice Strzępce za teatr zaangażowany i za świetny reżyserski warsztat. Świat, który proponuje Strzępka, jest okrutny i zdegradowany, jej spektakle czasem bulwersują, ale to znaczy, że dotykają widza. Ona funduje im dyskomfort, i ja w tym roku poczułam to, siedząc na widowni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji