Artykuły

Dramatyczne rozmowy o Dramatycznym

- Polityka miasta wobec teatru jest oburzająca i cyniczna - uważa Krystian Lupa. Znany reżyser wspiera aktorów Teatru Dramatycznego w Warszawie, którzy walczą o swoją przyszłość.

Przedstawiciele zespołu aktorskiego Teatru Dramatycznego stawili się wczoraj u dyrektora miejskiego biura kultury Marka Kraszewskiego. Zadali mu kilka pytań dotyczących przyszłości teatru. Nie otrzymali konkretnych odpowiedzi. W Dramatycznym we wrześniu kończy się kadencja obecnego dyrektora Pawła Miśkiewicza. Wokół przyszłości sceny pojawiły się ostatnio różne spekulacje. Krążyły m.in. pogłoski o połączeniu wszystkich teatrów w Pałacu Kultury.

Katarzyna Figura: Już od września wiedzieliśmy, że kontrakt Pawła Miśkiewicza nie zostanie przedłużony. Miesiącami czekaliśmy na nowe decyzje władz. W końcu przyszedł marzec, gdy tradycyjnie odbywają się rozmowy sezonowe dające aktorom szansę planowania swojej zawodowej i osobistej przyszłości. Bezskutecznie dopominaliśmy się u władz miasta o wyznaczenie osoby, która mogłaby z nami wejść w dialog o przyszłości.

Katarzyna Figura przez trzy tygodnie wysyłała do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz listy z prośbą o rozmowę. Pozostały bez odpowiedzi. Artyści teatru zwrócili się więc do dyrektora biura kultury Marka Kraszewskiego. Wczoraj na wniosek rady artystycznej zespołu Teatru Dramatycznego odbyło się spotkanie dyrektora z przedstawicielami rady (Katarzyna Figura, Małgorzata Niemirska, Ewa Telega, Adam Ferency, Marcin Bosak, Miłogost Reczek).

Aktorzy usłyszeli, że funkcjonujący w Dramatycznym od pięciu lat "model laboratoryjny" nie zadowala miasta. - Gdy pytaliśmy, jak w takim razie miasto wyobraża sobie działalność Dramatycznego, padł przykład Teatru Komedia, który potrafi na siebie zarobić. Kontrowaliśmy, przypominając, że Dramatyczny też na siebie zarabiał, ale wynajmując sceny, a nie obniżając poziom repertuaru. Pojawiały się różne rzucane bezładnie sugestie. Proponowano remont, choć w przeciwieństwie do Teatru Studio Dramatyczny przechodził akurat różne renowacje.

O przyszłości sceny dyrektor Kraszewski powiedział niewiele. Czy będzie łączenie pałacowych teatrów? Nie potwierdził ani nie zaprzeczył. Czy ma pomysł na nowego dyrektora Teatru Dramatycznego? Przyznał, że proponował to stanowisko Grzegorzowi Jarzynie, ale dyrektor TR Warszawa odmówił.

Spotkanie nie było owocne. Marek Kraszewski nie dał radzie artystycznej żadnej gwarancji, że miasto znajdzie pieniądze, by ochronić zespół przed zwolnieniami grupowymi. Zapowiedział jedynie, że do 26 marca ogłosi decyzję w sprawie przyszłości sceny. Obiecał wziąć pod uwagę nazwisko kandydata, którego zespół sam ma wyłonić do końca tygodnia.

***

Rozmowa z Krystianem Lupą, reżyserem współpracującym z Teatrem Dramatycznym:

Joanna Derkaczew: Sytuacja jest dramatyczna?

Krystian Lupa: Aktorzy przekazali mi wyrażone na dzisiejszym spotkaniu oświadczenie Marka Kraszewskiego, który powiedział wprost: dalsze finansowanie ambitnego, poszukującego teatru w środku miasta to działanie nierentowne. Zostanie więc ukrócone.

Władze zadeklarowały zamysł stworzenia zjednoczonego, komercyjnego kompleksu teatrów pałacowych. Chcą teatru przynoszącego zyski i oferującego repertuar "dla ludzi". Co to znaczy dla Teatru Dramatycznego?

- Cokolwiek działoby się w rym teatrze i jakkolwiek ocenialibyśmy dyrekcję Pawła Miśkiewicza - tak gwałtowna zmiana to pomysł straszny. Decyzje władz miasta zapadają bez konsultacji z ludźmi rozumiejącymi specyfikę sceny. To zabójstwo. W Warszawie są tylko trzy sceny, w których jest miejsce na eksperyment: TR Warszawa, Nowy i Dramatyczny. Czy trzy poszukujące sceny w wielkim stołecznym mieście to faktycznie tak dużo? Przecież żadna z nich nigdy nie była rozpieszczana finansowo. Władze chętnie podpisują się pod ich sukcesami, ale jakiekolwiek większe inwestycje - choćby stworzenie dla Jarzyny i Warlikowskiego przyzwoitych scen i warunków - zawsze spadają na koniec listy wydatków. Polityka miasta wobec teatru jest oburzająca i cyniczna. Nie jestem w stanie się z nią zgodzić. Nie wyobrażam też sobie dalszej pracy w Dramatycznym działającym według nowej formuły; musiałbym szukać innego miejsca na kolejne projekty, a spektakle, które jeszcze żyją, przenieść.

Tępe decyzje podejmowane wobec żywych zjawisk kultury z pobudek wyłącznie finansowych, a zwłaszcza - jak to ma miejsce - z histerycznych pobudek finansowych kończą się nie tylko artystyczną, ale i finansową klapą... Jak powinna wyglądać przyszłość tego miejsca?

- Samego pomysłu fuzji nie odrzucam z góry. Jeśli faktycznie istnieje taka konieczność, to można próbować łączyć budżety i administracje kilku teatrów, postawić nad nimi jednego dyrektora do spraw finansowych. Ale nie można zapominać, że taki teatr funkcjonuje na zupełnie innych prawach niż przedsiębiorstwa komercyjne. Nie tylko nie powinno się go rozliczać z sukcesu kasowego, ale wręcz należy udzielać mu wszelkiego możliwego wsparcia: zarówno symbolicznego, jak i materialnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji