Artykuły

Bazarek "Lewicówko"

Poczułem więc, że na tym bazarku mnie nie wykiwają, że wiemy to samo, podobnie pragniemy, wchodzę w to! - refleksjami po spektaklu "Kto zabił Alonę Iwanownę?" w reż. Michała Kmiecika w Teatrze Dramatycznym w Warszawie dzieli się Michał Pabian z Nowej Siły Krytycznej.

Już w ofercie sprzedaży

Tony myśli i marzeń

Krzyki w nich i apele

Tego nigdy za wiele

Dana dana dana

Myśl o tym od rana!

Ten nikiforek mi wyszedł, jestem o tym przekonany, nawet z tymi rymami niedokładnymi, dokładnie taki miał być. Nie o dokładności tutaj, ale o dokładaniu. Taki mam magazynek i nim się posłużę, o!

Dotarłem ostatnio na zupełnie nowy targ, może nie powinienem być taki zdziwiony, bo ostatnio w nietypowych przestrzeniach różne rzeczy się dzieją. Biznesmeni i korporacje organizują sobie zamknięte spektakle, naturalnie w teatrach, których dyrektorzy rozumieją takie inwestycje, sami starając się prawie startować na giełdzie towarów. W takim miejscu jednak nie byłem. Nie byłem też w strefie kibica, choć to podobno niedaleko. Nawet nie myślałem, że będę "kupczył", ale może to i dobrze, w sieci wygrzebałem, że kupiec był jednym z najbardziej szanowanych zawodów w Polsce, tej wielonarodowej, czyli nie dzisiejszej, a międzywojennej. Na bazarku, który nieświadomie odwiedziłem, usłyszałem, że chodzi też o przywracanie starej Warszawy, starej, czyli lepszej, ludzkiej - jak zrozumiałem. No, zaciekawiłem się, bo przecież co stare, to sprawdzone, jak przywrócę, to się na pewno odnajdę, ot co!

Jakoś tam ładnie też było, kolorowo, czasami uzupełniano to nawet muzyką. Mówiono tam jednak, że brzydko, że biednie, ale to pewnie były meble z Ikei, taka stylizacja, więc finalnie brzydko, no można się zgodzić.

Handlarze tylko jacyś tacy podstawieni jakby, może wynajęci przez agencję pracy tymczasowej, na co dzień innymi rzeczami się zajmują, taka działalność poboczna. Bez przekonania, ale za to z jakimi umiejętnościami rozpoczęli prezentację! Kiedyś tak sprzedawano odkurzacze, kołdry antyalergiczne, domowe masażery, chemię niemiecką, wtedy nie było mnie stać, ale dzisiaj może i coś kupię!

A przed wejściem dostałem ulotkę, tam wszystko napisane, zaznaczone, tak, żebym się połapał, po co ten handel. Żeby lepiej było, żeby zwrócić uwagę, żeby się zintegrować, razem działać, dostrzegać. Bez tej ulotki bym sobie poradził, wiem o co chodzi; kto jak i dlaczego. Szedłem tam jednak, bo wcześniej widziałem, prawie w tym samym prawie miejscu, wielokrotnie, już inne zdarzenie, zaufałem mu w pełni, piersią poczułem, spróbuję wszak więcej!

W tym handlu spostrzegłem, że właścicielom też "nie kazano być kreatywnym", usłyszeli nawet więcej, o wklepywaniu oferty do komputera. Na szybko, dokładać, dokładać, taka promocja, taka strategia! Poczułem więc, że na tym bazarku mnie nie wykiwają, że wiemy to samo, podobnie pragniemy, wchodzę w to!

Przebić się chyba trudno, bo ciągle krzyczeli, targali swym ciałem, szukali sposobów, chwytów, ach ten 'markieting'!

Hałas i skandal, afera do tego

Pochyl swą głowę drogi kolego

W sercu zakłuje, na znak pozostania

Taka to będzie droga przetrwania!

Nie, jednak nie wiem, po co krzyczeli, "im krzyczeć kazano. Wstąpiłem na działo", odbiór rozpocząłem, szukam taktyki, siły przekazu i gubię się, czuję, że znam, od razu! Ja znam te triki, widziałem te słowa w gazetach, na portalach, słyszałem, nawet to już przegadałem!

Produkty przedstawiane wraz z zastosowaniem:

- o gejach, ale w szpitalu (o tym już było, ba, wielokrotnie, przecież kłócą się nawet o ustawę, więc czemu na tym bazarze chcą mi to sprzedawać, jak ja to dawno już kupowałem);

- o lokatorach, ale przy okazji Lasu Kabackiego (o tym też wiedziałem, mieszkam na Pradze, tam na murach rysunki o tym powstały, wtedy zrobiło to na mnie wrażenie, więc liczyłem, że tu właściciel bazarku wie jeszcze coś więcej, chyba jednak, tak jak piszą, to dalej sprawa tajemnicza, poczekam na jakieś opowiadanie);

- o trudnych warunkach mieszkaniowych, o tym, że aktor wcale nie zarabia tak dużo (też to wiem i to zewsząd, to też kupiłem, jednak wiele nie zrobię, od dawna staram się jak najczęściej, jeśli tylko mnie stać, kupować bilet normalny);

- o tym, że by się utrzymać, sprzedaje się nie swoje talenty, ale i czasem samego siebie, że nie można tego ot tak, bezmyślnie, poniżać (kupiłem to po raz wtóry poprzedniego wieczoru skończyłem czytać Dagermana, on o tym nie infantylnie, a boleśnie wspomniał),

- było jeszcze o tym i o tamtym, też nadążałem, znałem to z prasy, opowieści, teatru, no znałem i już!

Na tym bazarku było jednak hasło przewodnie, takie literackie. Łatwo mnie tym podejść, naprawdę, kupuję to jeszcze w przedbiegach, jak naiwne dziecko. Zaplecze miano więc wspaniałe, by mnie podejść, zachwycić, pozyskać, chęci też miałem, nawet zaufanie, zaciekawienie, no wszystko było!

Tu błysnęło, tam buchnęło

tu zabrzmiało, tam spłynęło

pokazali, podśpiewali

sami towar już przegrzali

nic mi wtedy nie sprzedali!

Tyle przygotowań, myśli, anturażu, a, - przyznaję to pukając i głaszcząc wszystkie symboliczne artefakty - nic a nic się nie wydarzyło! Ciągle czekałem, co będzie tym odkurzaczem piorąco-odkurzająco-nabłyszczająco-...ąco, a tam nic! Produkty zaczynali zachwalać, ale zalet jego nie wymieniali, nie nadmieniono nic o szczególnej instrukcji obsługi, no po prostu nic się nie stało!

No może tylko tym razem biletu nie kupiłem...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji