Artykuły

WST, czyli jak wygląda polski teatr u progu drugiej dekady XXI

- Na polskie sceny wrócił duch romantyczny, mistycyzm, który tym razem przyjął formę smoleńskiej mgły. Na WST wpełznie ona za sprawą "Pana Tadeusza" i "Dziadów". Chciałbym namówić widzów do potraktowania festiwalowego programu jako sondy pozwalającej ocenić, jak wygląda polski teatr u progu drugiej dekady XXI wieku - mówi Maciej Nowak, dyrektorem Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.

Od "Dziadów" do "Furii"

"Tęczowa Trybuna 2012", "Pan Tadeusz", Jak być kochaną", "Wielki Gatsby", "Mickiewicz. Dziady. Performance", "III Furie". Spektakle z Wrocławia, Krakowa, Bydgoszczy, ale też Kielc czy Koszalina. Na afiszu znane nazwiska teatralnych reżyserów, m.in.: Grabowski, Klata, Zadara, Wodziński, Szczawińska, Klemm. Nowością festiwalu będzie sekcja "TANIEC", po raz drugi odbędzie się przegląd spektakli dla dzieci. Przed nami 32. edycja Warszawskich Spotkań Teatralnych.

Dzisiejsze ksiuty z Melpomeną

"Kto na ambitne sztukie ma uważanie, niech na WST walcuje" - to jedno z haseł tegorocznej 32. edycji Warszawskich Spotkań Teatralnych.

Ten największy warszawski festiwal teatralny rozpocznie się 24 marca i potrwa do 3 kwietnia W Nurcie Głównym znalazły się: "Tęczowa Trybuna 2012" Moniki Strzępkii Pawła Demirskiego oraz "Utwór o matce i ojczyźnie" w reżyserii Jana Klaty - spektakle Teatru Polskiego z Wrocławia, "Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego z krakowskiego Starego Teatru, "Mickiewicz. Dziady. Performance" (reż. Paweł Wodziński) i "Wielki Gatsby" (reż. Michał Zadara) - spektakle z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Wreszcie "III Furie" (reż. Marcin Liber) z Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy, "Judyta" (reż. Wojtek Klemm) z Teatru Współczesnego w Szczecinie, "Jak być kochaną" (reż. Weronika Szczawińska) z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie i "Joanna Szalona. Królową" (reż. Wiktor Rubin) z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach.

To już piąta edycja przygotowana przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, w tym roku po raz pierwszy przy wsparciu rady programowej, w której zasiedli m.in. Katarzyna Janowska (TVP Kultura), Joanna Krakowska (Instytut Sztuki PAN, miesięcznik "Dialog"), Jacek Sieradzki (miesięcznik "Dialog").

Warszawskie Spotkania Teatralne nie są przeglądem "najlepszych" spektakli z ostatniego sezonu. Maciej Nowak, dyrektor Instytutu Teatralnego, zastrzega, że wybór zawsze jest nieco subiektywny. Chodzi o to, aby pokazać w Warszawie przedstawienia z całej Polski, te ważne, intrygujące, czasem kontrowersyjne, te, o których się dyskutowało. W tym roku po raz pierwszy obok nurtu głównego pojawiła się osobna sekcja - Taniec - stworzona z pomocą Instytutu Muzyki i Tańca. Po raz drugi już odbędą się Małe WST, czyli przegląd przedstawień dla dzieci.

ROZMOWA Z Maciejem Nowakiem, dyrektorem Instytutu Teatralnego

Dorota Wyżyńska: W tym roku wybieraliście spektakle wspólnie z Radą Programową? Jakie to miało znaczenie ola festiwalu? Były spory? Ina-

czej wyglądałaby ta lista przedstawień bez Rady? Chyba nie. Klata, Zadara, Strzępka, Wodziński to nazwiska dobrze znane bywalcom WST. Maciej Nowak: Członkowie Rady Programowej zwrócili naszą uwagę na kilka spektakli, o których pierwotnie nie myśleliśmy, poszerzyli naszą wizję programu. Ale pilnowali tego, by program festiwalu był atrakcyjny dla warszawskiej publiczności. Dobrze rozmawiać w gronie mądrych ludzi.

Będzie bardzo narodowo. "Pan Tadeusz", "Mickiewicz. Dziady. Performance".... To celowy zabieg? Widać taką tendencję w polskim teatrze?

- Dla polskiego teatru niewątpliwie ważnym przełomem była katastrofa smoleńska. Wróciliśmy do tematów, środków, klimatów, sposobów obrazowania, które doskonale znamy i którymi umiemy się posługiwać. Na polskie sceny wrócił duch romantyczny, mistycyzm, który tym razem przyjął formę smoleńskiej mgły. Na WST wpełznie ona za sprawą "Pana Tadeusza" i "Dziadów". Chciałbym namówić widzów do potraktowania festiwalowego programu jako sondy pozwalającej ocenić, jak wygląda polski teatr u progu drugiej dekady XXI wieku. Niektóre wnioski narzucają się same - obok reanimacji treści romantycznych widać mocną, mocniejszą niż w innych krajach europejskich, obecność kobiet jako twórców teatru. Teatr wypowiada się na aktualne tematy społeczne i polityczne. Ale to tylko wstępne tropy. Podczas festiwalu z pewnością znajdziecie jeszcze wiele własnych.

Nie zabraknie "Tęczowej trybuny 2012" - jednego z najgłośniejszych spektakli ostatniego sezonu. Jak myślisz, Jak będzie się oglądać ten spektakl w Warszawie dwa miesiące przed Euro?

- Sądzę, że jest to spektakl bardzo warszawski, mimo że powstał poza Warszawą. Jest więc rzeczą niezwykle ważną, by w Warszawie wybrzmiał. Będzie tutaj bardziej zrozumiały również pod względem topograficznym i politycznym. Chmary komarów na Saskiej Kępie to przecież nasze, warszawskie doświadczenie.

"Spotkania inspirują" - to hasło z poprzednich lat. W tym roku mamy hasła z Wiecha: "Wiadoma rzecz - stolica teatru", "Kazden, kto nie lebiega, do teatru biega", "Szanowna publiczności, do teatru ieguranie zaiwaniaj!", "Kto na ambitne sztukie ma uważanie, niech na WST walcuje".

- Warszawskie Spotkania Teatralne są imprezą warsiawską, dlatego w tym roku zdecydowaliśmy się na stylistykę wiechowską. Stefan Wiechecki był człowiekiem teatru, w latach 20. prowadził własny Teatr Popularny na Woli, o teatrze pisał, a po wojnie wydał nawet zbiór felietonów zatytułowany "Ksiuty z Melpomeną". Warszawskie Spotkania Teatralne to właśnie dzisiejsze ksiuty z Melpomeną.

W ubiegłym roku podczas festiwalu ukazała się książka Magdaleny Ra-szewskiej o historii WST. Wcale nie taka bezkrytyczna wobec tego, co robicie. Dała wam do myślenia? Jakie wnioski?

- Instytut Teatralny, tak jak Warszawskie Spotkania Teatralne, stwarza warunki do wymiany rozmaitych poglądów i różnorodnych gustów. Magdalena Raszewska przedstawiła swój pogląd, my wyrażamy własne, a wszystko pod ekumenicznym sztandarem Instytutu Teatralnego i Warszawskich Spotkań Teatralnych.

W tym roku po raz pierwszy zapraszacie na WST spektakle teatru tańca. Dlaczego taniec?

- Taniec jest bardzo ważną dziedziną sztuk performatywnych, niedostatecznie docenioną w Polsce. Dlatego wspólnie z Instytutem Muzyki i Tańca chcemy w programie najważniejszego festiwalu teatralnego zwrócić uwagę na tę dziedzinę sztuki. Taniec pojawi się w specjalnym nurcie, ale będzie też obecny w programie Małych Warszawskich Spotkań Teatralnych oraz w pokazach towarzyszących

festiwalowi ("Był sobie Dziad i Baba" w reżyserii Agnieszki Błońskiej).

Małe WST sprawdziły się? Jakie były reakcje widzów po poprzedniej edycji? Czego ten przegląd dla dzieci nauczył was, organizatorów?

- Małe WST utwierdziły nas w przekonaniu, że teatr dla dzieci jest bardzo ważnym elementem polskiego teatru i już widać, że spektakle dla młodego widza realizują mainstreamowi polscy artyści - w tym roku zobaczymy m.in. przedstawienia Anny Sfnolar ("Bullerbyn...") i Pawła Passiniego (zwierzątka, małe zwierzenia"), a także "Mikrokosmos" Konrada Dworakowskiego, który powstał we Wrocławskim Teatrze Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego. Polski teatr zaczaj dbać o swoich najmłodszych widzów. Myślę, że zdecydowały o tym kwestie bardzo osobiste: trzydziestolatkowie, którzy tworzą dziś główny nurt polskiego teatru, właśnie doświadczają szczęśliwego rodzicielstwa. Festiwalowi będzie w tym roku towarzyszyć Światowy Kongres AICT, czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatru. Co to znaczy dla polskiego teatru?

- Polski teatr jest bacznie obserwowany przez komentatorów teatralnych na całym świecie. I tak właśnie rozumiem obecność kongresu na WST. W trakcie kongresu odbędą się warsztaty młodych krytyków, którzy na polskim teatrze będą uczyli się formułowania opinii na temat sztuki. Wierzę, że w swojej późniejszej pracy tych polskich tropów nie zapomną.

A na co zapraszacie do klubu festiwalowego?

- Codziennie będziemy spotykać się w Cafe" Kulturalna, która jest naszym klubem festiwalowym. Przygotowaliśmy bogaty program muzyczny, zagra min po raz pierwszy w Warszawie Warszawska Orkiestra Rozrywkowa pod batutą Marcina Maseckiego. Poza tym Combo Jana Młynarskiego, a także Ballady i Romanse sióstr Wrońskich i Anna Rusowicz, córka Ady Rusowicz, wokalistki Niebiesko-Czarnych.

I pytanie, które zadaję ci przed każdą edycją: który spektakl polecisz przyjacielowi? Na co warto zwrócić uwagę? Czego nie można przegapić?

- W tym roku odpowiem w sposób przewidywalny: oczywiście nie można przegapić "Tęczowej trybuny 2012", bo jest to warszawskie przedstawienie i w warszawskiej perspektywie nabierające nowych sensów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji