Artykuły

Supraśl. Spór o budynek Wierszalina

Urząd marszałkowski od lat chce odkupić siedzibę teatru Wierszalin. Planuje wydać na remont blisko 1,5 mln zł. Ale gmina Supraśl podwoiła cenę nieruchomości! Marszałek i dyrektor teatru rozważają jego przeniesienie.

Drewniany budynek przy ulicy Kościelnej 4 w Supraślu popada w coraz większą ruinę. Od prawie dwóch dekad swoją siedzibę ma w nim kultowy już teatr Wierszalin. Jednak coraz ciężej przygotowywać w nim spektakle. Urząd marszałkowski chciałby jak najszybciej doprowadzić do jego remontu. A pierwsze, poważne rozmowy o przejęciu działki i budynku podjęto już w 2008 roku.

Teraz gmina stawia nowe warunki.

- Przyjrzeliśmy się cenom nieruchomości w centrum i zleciliśmy nową wycenę, która potwierdziła, że poprzednia była znacznie zaniżona. Wartość ma przede wszystkim działka, to 3,5 tys. metrów kwadratowych w ścisłym centrum - mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.

- Budynek jest w bardzo złym stanie technicznym i wymaga pilnego remontu. Rozmowy z Supraślem na temat przejęcia tej nieruchomości trwają już ponad cztery lata, Dwa lata temu wyceniono ją na 365 tysięcy zł. Pod koniec ubiegłego roku burmistrz zlecił nową wycenę i wyszło prawie 733 tys. zł. Gmina chce nam to przekazać za ponad 500 tys. zł z 25-procentową zniżką, choć w tym wypadku możliwa jest wyższa bonifikata. Wraz z remontem cała inwestycja kosztowałaby ponad 2 mln zł - wylicza Anatol Wap, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego w urzędzie marszałkowskim.

Zaznacza, że przy takich kalkulacjach staje się ona nieopłacalna.

- Ze względu na to, że teatr Wierszalin nie jest firmą, która ma dawać zyski, a najwięcej chwały przynosi samemu Supraślowi, stoimy na stanowisku, że budynek powinien być sprzedany za symboliczną kwotę - mówi Wap i dodaje: - Podejmiemy negocjacje z władzami, ale jeśli pozostaną one na swoim stanowisku, rozważany jest wariant przeniesienia teatru w inne miejsce.

W ostrym tonie o propozycji burmistrza Supraśla mówi Piotr Tomaszuk, reżyser i dyrektor Wierszalina, obecnie honorowy ambasador województwa.

- Sytuacja, w której zgłaszający chęć kupna marszałek jest konfrontowany ni stąd ni, zowąd, z dwukrotnie wyższą ceną nieruchomości, jest dla mnie niezrozumiała. Chyba, że aż tak nas cenią - ironizuje Tomaszuk. - Zaznaczam tylko, że te ponad 700 tysięcy złotych kryje w sobie ruinę. Oby dotrwała do kolejnej decyzji władz miasta. Ten temat cały czas był odkładany ze względu na jakieś rozmaite okoliczności, które nazwałbym złą wolą. Pozostał po tym ślad w protokołach rady gminy. Wówczas jeszcze radny Dobrowolski był przeciwny sprzedaży tej nieruchomości, a w tej chwili jako burmistrz ubiera się w szaty biznesmena. Tak pragnie dobra Supraśla, że chce dwa razy wyższej kwoty. Ta sytuacja jest jak zły teatr i ja bym go nie reżyserował. Być może burmistrz pragnie wystąpić w roli jak z Moliera, stać się scenicznym skąpcem lub hipokrytą - dodaje.

I choć stary dom przy Kościelnej koresponduje z rodzajem teatru uprawianego przez grupę nagradzaną na międzynarodowych festiwalach, to w sytuacji wyboru Tomaszuk nie dopuszcza sentymentów.

- Dlaczego miałbym nie brać pod uwagę przenosin? Dla mnie teatr zaczyna się na scenie. Gmina nie dociepliła budynku, całą zimę walczyłem z zamarzaniem wody. Nie mamy nic do stracenia, za to Supraśl wiele - argumentuje. - Powiedzmy sobie jasno, burmistrz nie reprezentuje całej społeczności Supraśla, wielu ludzi rozumie i docenia naszą pracę, podkreśla, że możemy liczyć na ich wsparcie. Wreszcie może ktoś wytłumaczyłby burmistrzowi, że teatr czyj by nie był, to budynek pozostaje w Supraślu. Jeśli ktoś go wyremontuje, to te nakłady zostaną w tym miejscu jako dobro publiczne.

Burmistrz Radosław Dobrowolski broni jednak nowej wyceny.

- To są publiczne pieniądze i uważam, że te 500 tys. zł to nie jest wygórowana cena dla urzędu marszałkowskiego - mówi Dobrowolski. - Kulturę trzeba wspierać i nie wyobrażam sobie, by Wierszalin wyprowadził się z Supraśla. Zresztą przez najbliższe 5 lat głównym tematem dla marszałka będzie finansowanie nowego budynku Opery i Filharmonii Podlaskiej. W tej sprawie możliwy jest kompromis, ale nie chcę do tej sytuacji podchodzić na kolanach. Ja nie lubię, gdy ktoś używa szantażu, zwłaszcza przez kulturę, od tego są negocjacje i gabinety, aby się w nich spotykać. Uważam, że marszałek ma nam sporo do zaoferowania, nie tylko w sprawie budynku Wierszalina. Nawiążę do powiedzenia: kochajmy się jak chrześcijanie, liczmy jak Żydzi.

***

Komentarz

Burmistrz Supraśla mówi, że nie pozwoli by "szantażowała go kultura".

Szanowny Panie Burmistrzu, każdy zdrowo myślący samorządowiec, ba każdy mieszkaniec gminy, mając taki skarb jak Wierszalin, starałby się zatrzymać taką instytucję jak najdłużej. Stwarzałby jej warunki do rozwoju, a nie rzucał kłody. Za promocję jaką ten teatr robi dla miasteczka powinien Pan wraz z radnymi dziękować Bogu. Pan jako osoba blisko związana z kulturą, powinien to rozumieć przede wszystkim.

Czy ktoś słyszałby o Supraślu, gdyby nie Wierszalin czy Muzeum Ikon; o Krasnogrudzie, gdyby nie Pogranicze; o Waliłach, gdyby nie Tarasewicz. Nie. To są byty, które się dopełniają i razem tworzą wybitną jakość.

Panie Burmistrzu, w tym przypadku nie warto spierać się o srebrniki, bo wszyscy stracimy coś bardzo cennego. A dla Pana i radnych pozostanie łabędzi śpiew i to bardzo cienkim głosem...

Grzegorz Dąbrowski

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji