Artykuły

Koty z polskich dachów

Z WOJCIECHEM KĘPCZYŃSKIM, dyrektorem teatru Roma, rozmawia Iza Natasza Czapska

Iza Natasza Czapska: Szykuje Pan dla warszawskiej publiczności nie lada wydarzenie, jakim będzie premiera "Kotów" Andrew Lloyda Webbera. Jak wyglądają przygotowania do tej superprodukcji?

Wojciech Kępczyński: Pierwsza, inauguracyjna próba "Kotów" odbędzie się 2 września. Jesteśmy już po trzystopniowym konkursie na role, który trwał ponad pół roku. Zgłosiło się do nas około tysiąca osób. Zostało wybranych czterdzieści. Ci szczęśliwcy uczestniczyli w intensywnych warsztatach, zorganizowanych w Bielsku-Białej w celu przygotowania zespołu do prób "Kotów". Warsztaty prowadziła m.in. Anna Seniuk i Damian Kacperski, który grał w hamburskiej wersji "Kotów" i będzie pracował z naszymi aktorami nad kocim ruchem.

I.N.Cz.: Kogo zobaczymy na afiszu?

W.K.: Wystąpi Zbigniew Macias, jako Kot Nestor, prawdopodobnie na zmianę z Wiktorem Zborowskim, z którym trwają jeszcze rozmowy. Oprócz tego: Tomasz Steciuk, Kuba Szydłowski, Ewa Lachowicz, Kasia Gaweł. Teatr ma też wielkie nadzieje na udział Hanny Banaszak, która miałaby zagrać rolę Grizabelli (tej postaci, która śpiewa wielki song "Memory", znany u nas w znakomitym wykonaniu Barbry Streisand). Wszystkie role muszą być zaakceptowane przez samego Webbera. Pojawiło się przy tej okazji również nazwisko Krystyny Prońko, która jednak wyjeżdża na razie do Kanady, dlatego nie możemy przedstawić jej kandydatury Webberowi. Prowadzimy więc cały czas rodzaj konkursu połączonego z bardzo delikatnymi rozmowami z gwiazdami.

I.N.Cz.: Roma jest jedynym teatrem, który zdobył prawa do wystawienia własnej wersji "Kotów", a nie wiernego odwzorowywania oryginału, co jest na ogół przyjęte. Jaka jest Pańska autorska wizja tego musicalu?

W.K.: Rozmowy trwały bardzo długo, gdyż pomysły, które przedstawialiśmy Webberowi, za bardzo przypominały wersję londyńską. Robimy w każdym razie spektakl, korzystając z libretta i tekstów piosenek T.S. Eliota oraz fantastycznej muzyki Webbera, ale mamy zgodę na własną koncepcję tego przedstawienia, także na własne projekty kostiumów i scenografii.

Akcja rozgrywa się jednej, szczególnej nocy, gdy koty spotykają się, by w trakcie balu wybrać spośród siebie jednego, który ponownie się narodzi. Takim kotem jest właśnie kotka Grizabella, która opuściła klan koci, żyła bardzo intensywnie, była kurtyzaną, artystką mającą swoje wielkie pięć minut. Powraca do klanu, by umrzeć. Spektakl jest wyrazem afirmacji życia i śmierci. To wielka symfonia teatralna. Mądra i zabawna. Chcę umieścić historię "Kotów" we współczesnej Polsce i zrobić spektakl pełen cytatów, odniesień rozpoznawalnych dla naszego widza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji