Artykuły

Chcę teraz sprowokować los

- Reżyser Michał Kotański dał mi bardzo ciekawe zadanie. Lewin książkowy jest dużym chłopem, który pracuje na roli. Ja nie mam takiej fizjonomii, charakteru i nagle musiałem poczuć się tym silnym mężczyzną - mówi aktor DAWID RAFALSKI, przed premierą "Anny Kareniny" w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze.

Już nie jesteś członkiem zespołu Lubuskiego Teatru? Co się stało?

- Lata tutaj były dla mnie mega superdoświadczeniem. Bardzo dużo się nauczyłem, pracowałem z ciekawymi ludźmi, ale myślę, że póki jeszcze moim priorytetem nie jest ciepło domowego ogniska, a mam energię i siły, to chcę szukać nowych doświadczeń. Dlatego na razie nie przedłużyliśmy z dyrektorem umowy i podjąłem współpracę na zasadach gościnnych.

Już coś znalazłeś? Nie myślę o tym, że widziałem cię w kinie, w bloku reklamowym przed filmem...

- Tak, na razie przed filmem (śmiech)... Za wcześnie coś ujawniać. W Zielonej Górze pracuje się zawsze bardzo intensywnie. Z reguły są to dwa-trzy miesiące prób wycięte z rzeczywistości, poświęcone wyłącznie dla Lubuskiego Teatru. Myślę, że żeby znaleźć coś nowego, to trzeba trochę sprowokować los, więc rozglądam się, jeżdżę, pokazuję...

Byłeś jednym z filarów młodej grupy pokoleniowej, która za dyrekcji Roberta Czechowskiego pojawiła się na zielonogórskiej scenie. Ubywa was...

- Niestety, ta cała grupa, która przyszła za Robertem Czechowskim, gdzieś się w większości rozeszła. Mamy takie poczucie, że zamknął się tutaj pewien ważny dla nas etap. Ale i dla tych, którzy odeszli, i dla Lubuskiego Teatru otworzyły się nowe perspektywy. Pojawiły się tu przecież nowe osoby: Joanna Koc, Ola Listwan, Łukasz Kucharzewski, Marcin Misiura... I ewidentnie jest takie poczucie, że tworzy się tu nowa siła.

Najważniejsze role w Zielonej Górze?

- Zawsze będę żywo wspominał Kaspara Hausera. Rola przełomowa, bo pierwsza tytułowa, i pierwsza w zawodowej karierze. Żałuję, że część obsady rozjechała się po Polsce i nie mieliśmy możliwości wygrania tego spektaklu. Dalej - oczywiście praca ze SKUTR-ami. Niezależnie od efektu, bo to teatr mało fabularny, eksperymentalny. I "Mroczna gra" -podsumowanie mojej etatowej pracy w Lubuskim.

Jaki będzie twój Lewin w "Annie Kareninie"?

- Reżyser Michał Kotański dał mi bardzo ciekawe zadanie. Lewin książkowy jest dużym chłopem, który pracuje na roli. Ja nie mam takiej fizjonomii, charakteru i nagle musiałem poczuć się tym silnym mężczyzną. Przełamać tę postać, przefiltrować przez swoje ciało i ze swoim usposobieniem wrażliwca przybliżyć realnemu życiu. Sam jestem ciekaw końcowego efektu!

Dawid Rafalski na scenie Lubuskiego Teatru pojawił się w 2009 r. Najciekawsze role stworzył w spektaklach "Kaspar Hauser", "Spiegel im Spiegel" grupy SKUTR, "Mroczna gra albo historie dla chłopców".

W piątek o 19.00 - premiera "Anny Kareniny" Lwa Tołstoja, w reż. Michała Kotańskiego z udziałem 17 aktorów Lubuskiego Teatru. Kolejne spektakle w sobotę i niedzielę o 18.00.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji