Artykuły

Chory na Lwów

- Wolimy być bliżej Europy, niż jakiejś swojej małej ojczyzny. A wystarczy wspomnieć Lwów i uświadomić sobie, jaki bagaż emocjonalny wiąże się dla wielu "wiecznych tułaczy" z tym miastem - rozmowa ze STANISŁAWEM GÓRKĄ, aktorem Teatru Współczesnego w Warszawie.

Renata Kudeł: We Włocławku znany jest pan nie tylko jako kościelny Zbyszek z serialu "Plebania". Po raz kolejny w Teatrze Impresaryjnym, przy pełnej widowni, prezentuje się pan jako aktor umuzykalniony. Skąd wzięło się to śpiewanie? Z aktorstwa? Czy może odwrotnie?

- Śpiewałem od zawsze, choć nie pochodzę z jakiejś bardzo muzykalnej rodziny. Widocznie mam taką naturę. Robiłem to z pasją, ale po amatorsku. Dopiero gdy zdałem do szkoły teatralnej, śpiewanie nabrało poważniejszego charakteru. Pamiętam, że na egzaminie wstępnym przedstawiłem rzeszowską przyśpiewkę: "...leta kieca kiele pieca, ciele mnie pobodło, matula mnie nasmarowała, ale nie pomogło". Widocznie zrobiła wrażenie na członkach komisji, bo dostałem się bez problemu.

No i debiutował pan, po dyplomie, "śpiewająco"...

- Tak, to była śpiewogra "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale" Wojciecha Bogusławskiego i Jana Stefaniego, gdzie dostałem rolę Jonka. Ale wkrótce porzuciłem śpiewanie, zajął mnie teatr, tym bardziej że dostałem angaż do Współczesnego. Przez wiele lat nuciłem tak sobie, a muzom, aż uświadomiłem sobie, że formy wokalno-aktorskie są bardzo mi bliskie. Zbiegło się to w czasie z powstaniem Towarzystwa Teatralnego "Pod górkę".

Przywołuje pan lwowskie klimaty. To z racji korzeni? Rodzinnych koligacji?

- Ależ nie, jestem z Kongresówki. Ale Lwów to moja odwzajemniona miłość. Chętnie przyznaję się do zainteresowania tym miastem - jego historią, kulturą. Fascynuje mnie bałak, lwowska gwara. Chciałbym - jakkolwiek pompatycznie to brzmi -wyśpiewać lwowską nostalgię, którą ma w sercach tak wielu Polaków. Kilkakrotnie byłem we Lwowie i wiem, że to miasto ma pewną magię. Ja się tej magii poddałem. Spacerowałem ulicami i myślałem sobie - tylu wspaniałych ludzi stąd się wywodzi, tyle potężnych umysłów, tylu literatów. Jeśli chodzi o poetów, to chyba w tym Lwowie była jakaś poetycka epidemia!

piewał pan dla Iwowiaków?

I we Lwowie, i w Krzemieńcu, w Polskim Teatrze Ludowym Zbyszka Chrzanowskiego. Mamy tam wspaniałą widownię. Dla mnie fenomen lwowszczyzny sprawdza się jednak w wielu miejscach na świecie. Na przykład w Pradze.

Hemar po czesku?

- I to jeszcze jak śpiewany! Gdy mieliśmy tam koncert z Towarzystwem Teatralnym "Pod górkę", spotkaliśmy młodych artystów, którzy pięknie czuli lwowskie klimaty. To zadziwiające, ale przecież my, Polacy, nie mamy na tę nostalgię monopolu.

Niedawno wrócił pan ze Stanów Zjednoczonych, gdzie występował pan w tym właśnie repertuarze. Wiem, że był pan w Los Angeles. Jakie doświadczenia przywiózł pan z Miasta Aniołów?

Występowałem w znanym Klubie Kultury imienia Heleny Modrzejewskiej w Los Angeles. To niespotykane miejsce w południowej Kalifornii. Skupia wiele organizacji polonijnych (...) Myślę, że monodram kabaretowy "Wieczny tułacz", który powstał w oparciu o teksty Mariana Hemara, bardzo odpowiada ich poczuciu patriotyzmu. Ono jest inne niż w Polsce.

- Lepsze? Gorsze?

My w Polsce wstydzimy się tego słowa. Wolimy być bliżej Europy, niż jakiejś swojej małej ojczyzny. A wystarczy wspomnieć Lwów i uświadomić sobie, jaki bagaż emocjonalny wiąże się dla wielu "wiecznych tułaczy" z tym miastem. Oni zasypiają w Los Angeles czy w Las Vegas, jak mi mówili, z widokiem Lwowa pod przymkniętymi powiekami... U nas, niestety, poza obowiązkiem dniu świąt narodowych, nie uświadczysz na ulicach flagi narodowej. A to też o czymś świadczy.

Jest pan wielkim piewcą Hemara, postaci o nietuzinkowej biografii.

- Myślę, że rozważać o Polsce można w różnoraki sposób. Ja, jako aktor, mogę to czynić za pośrednictwem tekstów na przykład Karola Wojtyły czy Józefa Piłsudskiego. Ale mogę te refleksje wyśpiewać słowami człowieka, który był "chory na polskość".

STANISŁAW GÓRKA

Od 1977 aktor Teatru Współczesnego w Warszawie. Jest także nauczycielem akademickim w Akademii Teatralnej w Warszawie. W 1993 powstało Towarzystwo Teatralne "Pod" Górkę", specjalizujące się w kameralnych formach wokalno - aktorskich. Współpracuje z Teatrem Polskim w Bydgoszczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji