Wrocław. Chwalą operę
"Pani Opera" - tak zatytułowany jest wywiad z Ewą Michnik, zamieszczony na łamach styczniowego numeru miesięcznika "Das Opemglas".
Ralf Tiedmann pyta w nim dyrektor Opery Wrocławskiej między innymi o sukces frekwencyjny i artystyczny naszej sceny, sposoby na przyciągnięcie młodej widowni i efekty megawidowisk, ale z wywiadu można się też dowiedzieć, jakie znaczenie dla Ewy Michnik miała nauka pod okiem Hansa Swarowsky'ego, słynnego austriackiego dyrygenta, ucznia Feliksa Weingertena i Richarda Straussa.
- W Krakowie, gdzie studiowałam dyrygenturę, nie było operowych tradycji. Byliśmy nastawieni na pracę przy pulpicie w filharmonii. I dopiero pod okiem mistrza Swarowsky'ego nauczyłam się rozumieć partyturę dzieła operowego - powiedziała Ralfowi Tiedmannowi Ewa Michnik, która przyznała, że w 1968 roku, kiedy była w Austrii na stypendium artystycznym, po wkroczeniu wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, miała propozycję, by zostać w Wiedniu. Odmówiła, bo nie wyobrażała sobie życia poza Polską, bez rodziny.
W 1968 roku Ewa Michnik miała propozycję pozostania w Austrii. Odmówiła.
O Operze Wrocławskiej mogli też przeczytać czytelnicy magazynu "Opernwelt", w którym Albrecht Thiemann zamieścił recenzję z "Kniazia Igora" - megawidowiska wystawionego w listopadzie w Hali Ludowej. Thiemann o naszej scenie operowej napisał wprost, że to jeden z najważniejszych adresów na kulturalnej mapie Polski.
Oba pisma to najważniejsze magazyny operowego świata.