Artykuły

Dlaczego warto rozwijać teatr tańca dla dzieci?

Co z tym tańcem dla dzieci, drodzy choreografowie? - o spektaklach programu Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci 2011 pisze Szymon Adamczak z Nowej Siły Krytycznej.

W Polsce pojawiają się nowe inicjatywy teatralne skierowane do najmłodszej widowni. Warto na nie zwrócić uwagę. Świetne tradycje mają poznańskie instytucje - Centrum Sztuki Dziecka czy Teatr Animacji rozwijają swoje programy od dziesięcioleci. Coraz więcej dzieciom i młodzieży ma do zaoferowania Warszawa - krajowe zagłębie teatralne. Myślę o Teatrze Baj, o niedawno powstałym Teatrze Małego Widza, o inicjatywach Instytutu Teatralnego, takich jak niedzielne Teatranki, czy małe Warszawskie Spotkania Teatralne. Publiczność, pedagodzy, środowisko artystyczne, krytycy i kuratorzy zaczynają dostrzegać działania poświęcone dzieciom. Docenione zostają także inne formy teatru - spektakle lalkowe pojawiają się na dużych festiwalach, dotąd niemal wyłącznie okupowanych przez teatry dramatyczne. One zaś także otwierają się na najmłodszą widownię, spektakle z myślą o dzieciach stworzyli m.in. Piotr Cieplak, Agnieszka Glińska czy nominowany po raz kolejny do Paszportu Polityki - Paweł Passini.

Coraz popularniejszy staje się taniec współczesny, wyrastający głównie (choć nie wyłącznie) z zachodnich doświadczeń polskich choreografów i choreografek. W ich programach niewiele jednak można znaleźć wartościowych pozycji dla widowni innej niż dorosła. Dobrą lekcją dla wspomnianych twórców może być program Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci, kuratorowany przez Alicję Morawską-Rubczak. W jego pierwszej odsłonie twórcy z Izraela, Niemiec i Danii zaprezentowali spektakle powstałe specjalnie z myślą o młodym widzu. Pokazali, jak zręcznie łączyć ambicje artystyczne z możliwościami percepcji widowni, oferując dzieciom i ich rodzicom zabawę na najwyższym poziomie. Główną formą wyrazu zaprezentowanych spektakli była właśnie ekspresja taneczna.

Dlaczego warto rozwijać teatr tańca dla dzieci? Oczywiście, jest to pewna dotąd nie zapełniona nisza na polskim rynku teatralnym. Lecz nie tylko o to chodzi. Jak udowodnili chociażby twórcy duńskiego "Ja, Ty i My", taniec dla dzieci nie ustępuje tańcowi dla dorosłych pod względem wartości artystycznej. Z doświadczeń współczesnego tańca można swobodnie korzystać, nawet jeśli przedstawienie adresuje się do nieświadomej konwencji teatralnych widowni. Najmłodsi z pewnością nie wyłapią cytatu, nie zrozumieją odwołań i trudno oczekiwać, że ocenią warsztat tancerza. Ale również nie o to chodzi. Punktem wyjścia jest naturalna ciekawość ciała, jaką ma dziecko. Fizyczność zyskuje prymat nad słowem. Fakt, że ruch jest podstawową formą ekspresji dziecka, czyni z maluchów doskonałych odbiorców tańca współczesnego.

W spektaklach dedykowanych dzieciom nie występuje pojęcie czwartej ściany. Najmłodszy widz nie ma uprzedzeń, cechuje go przede wszystkim ciekawość otaczającej go rzeczywistości. Choćby wykreowanej. Chce oglądać, dotykać i smakować świat. Piękno spektakli takich jak "Ja, Ty i My" polega na tym, że szanują podmiotowość dziecka, traktują je jako równego partnera. Duńczycy kierowali swój spektakl do "najnajów", dzieci od 6 miesiąca życia do lat 4. Niesłychanie ważnym jest stworzenie odpowiedniej atmosfery, by maluchy mogły bez przeszkód uczestniczyć w pokazie. Istotne, by wyniosły z niego jak najwięcej stymulujących wrażeń. Stąd twórcy z Aaben Dans zostawili miejsce na to, by dzieci mogły wykorzystywać świeżo odebrane bodźce i wrażenia podczas zabawy pospektaklowej w przestrzeni instalacji scenicznej.

Wielkim wyzwaniem dla tancerza jest osiągnięcie takiej precyzji ruchu i sprawności na scenie, by wykreować pociągający dziecko świat, w którym będzie czuło się bezpiecznie. Ważny jest także kunszt techniczny i pomysłowość realizatorów. Wspaniale to widać na przykładzie "Cyrku kwadratów" Train Theater z Izraela. Choć ich specjalnością jest animacja lalek, chętnie sięgają także po elementy tańca. Połączenie obu form ekspresji wypadło bardzo interesująco. Z jednej strony - kuglarsko bawili publiczność fantazyjnymi formami, wyczarowywanymi z kostek, z drugiej - animowali je ruchowo i pokazywali dzieciom różnorodność świata. Niesłychane, jak z geometrycznych figur twórcy zdolni byli stworzyć szereg zwierzątek (ich odgadywanie przez dzieci było jednym z najzabawniejszych momentów przedstawienia), przedmioty użytku codziennego, czy nawet blokowiska. Cały świat z kostek! Train Theater udało się osiągnąć dwa ważne cele: rozbudzić wyobraźnię widzów, a zarazem zaznajamiać ich z tradycjami sztuki. Spektakl klarownie odwoływał się wizualnie do założeń Bauhausu, a elementy ruchowe przywodziły na myśl taniec triadyczny Oskara Schlemmera.

Trzeci ze spektakli prezentowanych w ramach projektu Stary Browar Nowy Taniec dla Dzieci, "Magiczne jajo" Stephanie Thiersch, również w atrakcyjny sposób rozwija wyobraźnię, ale i ciekawie odwołuje się do zasad nowoczesnej edukacji. Wykorzystując świetne tradycji niemieckiej pedagogiki teatralnej, w języku tańca Thiersch sformułowała uniwersalną i pouczającą przypowieść o zagrożonej planecie. Bez porozumienia wszystkich jej mieszkańców, bez wzajemnej współpracy, nie uda jej się ocalić. Wyrocznią dla przezabawnie ubranych performerów jest rubaszna kura, pojawiająca się niekiedy na ekranie. Seria bardzo ciekawych choreograficznie trio i duetów oraz porywające wizualnie efekty świetlne nadały nieco naiwnej historii oryginalny charakter.

Prezentowane w Poznaniu zagraniczne przedstawienia umacniają przekonanie, że teatr tańca dla dzieci ma przed sobą świetlaną przyszłość. Z pewnością jest artystycznym wyzwaniem, jednakże daje twórcom ogromne pole do popisu. Kuratorka projektu dzieli się swoimi pomysłami i wysyła sprowadzane do Wielkopolski spektakle do innych, zainteresowanych placówek, jak miało to miejsce ze spektaklem niemieckim, pokazywanym z powodzeniem w łódzkim Teatrze Pinokio i Instytucie Teatralnym w Warszawie. Obecnie, kiedy współczesny taniec wchodzi w polski krwiobieg teatralny, zamiast budować jedynie scenę dla dorosłych, warto zacząć od podstaw, o czym przekonali nas twórcy poznańskiego projektu, którego kolejna odsłona rusza już w lutym. Może dzięki takiej artystycznej, pobudzającej wyobraźnię edukacji "najnajów" i trochę starszych dzieci, doczekamy się nowych, frapujących pokoleń artystów. Bądź przynajmniej nieco wrażliwszego na szeroko rozumianą sztukę teatralną społeczeństwa. Zatem, co z tym tańcem dla dzieci, drodzy choreografowie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji