Artykuły

"Powrót Odysa" w Starym Teatrze

Sprawozdanie z najnowszej realizacji teatralnej Krystiana Lupy, o której afisz głosi: "Powrót Odysa według Stanisława Wyspiańskiego", chciałam otworzyć wyjętym z tomu "Pan Cogito" wierszem poety, przypomnianego ostatnio właśnie w Starym Teatrze. Lecz oto, zmieniwszy zamiar, zacytuję na wstępie krakowskiego krytyka: "Reżyser okazał się (...) nie tylko twórcą teatralnym lecz także wytrawnym intelektualistą, który na dodatek potrafi w sposób przekonywający i nieraz porywający przedstawić wyniki przemyśleń w formie zapisu. Dał temu wyraz w swoim eseju ["Krystian Lupa według Stanisława Wyspiańskiego"], zamieszczonym w programie do przedstawienia. Spektakl ten i tekst, który mu towarzyszy sprawiają, że zachowanie się recenzenta musi być nacechowane ostrożnością i po prostu szacunkiem, albowiem każdy nieopatrzny krok kogoś piszącego o tym spektaklu może pogrążyć go w śmieszności i usytuować poniżej poziomu duchowego i intelektualnego i reżysera, i przedstawienia."

Przytaczam te słowa nie po to, by chwalić reżysera, ale też i bez obawy posądzenia kogokolwiek o kompleks niższości lub brak zdolności krytycznego myślenia o przedstawionym dziele. Po pierwsze bowiem ich autor, Maciej Szybist, wielokrotnie zaprezentował we własnych tekstach krytyczno-literackich czy recenzjach samodzielność i oryginalność sądów, po drugie - co ważniejsze - zacytowana refleksja trafnie oddaje sposób reakcji większości widzów w ogromnym skupieniu (tym dosłownym, fizycznym, ale i myślowym) śledzących przedstawienie "Powrotu Odysa". Spektakl - sen, kreacje wyobraźni Odysa, układ obrazów stworzonych ponad tekstem Wyspiańskiego, którego wewnętrzną logikę i precyzję wyznacza formalna wierność literze dramatu (w przedstawieniu wykorzystano fragment "Pieśni XVI" "Boskiej Komedii" Dantego oraz "Pieśni Femiosa" z rękopisu "Powrotu Odysa").

Lupę najwyraźniej zobowiązała geneza tego dość niejasnego przecież utworu: implikacje rozgorączkowanej wyobraźni chorego poety z jednej strony, niewątpliwa świadomość kresu doczesnej wędrówki i przedśmiertny pośpiech tworzenia, które w "Powrocie Odysa" puentowały ewolucję od dramatów i postaci historycznych do mitycznych, zatem od spraw narodowych na pierwszym planie do zagadnień ogólnoludzkich, ponadczasowych, do metafizycznego wymiaru konfliktu między losem (dolą) i aktem woli, mocą ducha (czynem). Konsekwencją stylistyczną takiej przemiany jest u poety - miast wielobarwnego obrazu - mglistość, mrok, wyławiane zeń światłem wyobrażenia-przywidzenia, niekonkretność postaci i panujące nad wszystkim słowo, monolog, myśl wewnętrzna dzieła.

Tak więc pierwsza warstwa dramatu, czyli temat powrotu Odysa do Itaki jest punktem wyjścia jedynie lecz ważnym, bo jako baśń-mit powszechnie znanym z Homera ułatwia widzom odbiór przedstawienia, kieruje nas za sprawą reżysera ku myśleniu nie o faktach lecz o pojęciu, o idei (jeszcze nie antycznością Wyspiańskiego, ale egzegezą naszej, współczesnej potrzeby i percepcji antyku zajmował się Lupa uprzednio w swej autorskiej "Kolacji", wystawionej w Jeleniej Górze). Śledzimy więc wraz z Odysem (najczęściej tak to Lupa ustawia) projekcje wyobraźni bohatera, jego świadomości, podświadomości wreszcie - jakby przez niewidzialną ścianę, którą symbolizuje biała lina podnoszona wzdłuż sceny, oddzielająca Odysa znajdującego się na proscenium od wyłaniających się z ciemnej głębi postaci. Obserwujemy wspólnie z Odysem twarzą zwróconym ku scenie ów powrót do Itaki - do wyidealizowanej w marzeniach krainy szczęśliwości i ładu (wspaniała scena rozpęknięcia się zawieszonej w powietrzu szklanej tafli z pastelowym widokiem tej krainy), powrót do rzeczy minionych jakby nie chciany w przeczuciu klęski, ale z nakazu losu - nieunikniony.

Poddajemy się magii teatru skonstruowanego przez Krystiana Lupę - reżysera i plastyka - podobnymi środkami teatralnymi, jakimi posługiwał się dotychczas w zgodzie ze stale wypracowywaną własną teorią "teatru uporczywego", lecz w "Odysie" uporządkowanymi, poddanymi surowej dyscyplinie i intelektualnej, i formalnej. Elementami, które - budowane przy pomocy świetnych, pełnych wyrazu aktorów Starego Teatru (jedyna nieudana rola to Eumajos Hadziaka) - są celowe i jedynie możliwe, nareszcie dalekie od zarzucanych twórcy manieryczności, złego gustu czy awangardyzmu. Można "teatru Lupy" nie akceptować, ale coraz trudniej już wytykać mu błędy.

Tutaj kondensacja emocji po obu stronach rampy jest bardzo silna, natężenie uwagi widza i oczekiwanie niezwykłości lub po prostu chęć poznania dalszego ciągu wywodu merytorycznego, teatralnych koncepcji i rozwiązań trwają od pierwszej sceny do ostatniej, czego uzyskanie jest, jak wiadomo, nie lada sztuką. Dramaturgię spektaklu ujętego w kształcie onirycznej wizji budują jak zawsze u tego artysty: ruch zrytmizowany, wyznaczony zwolnionym tempem, nabrzmiałymi ciszą i wzruszeniem pauzami oraz powtarzalnością określonych działań i zatrzymaniami obrazów, jakby dla utrwalenia ich w pamięci; integralna z nim muzyka (Stanisław Radwan) - dźwięki wspierające rytm wewnętrzny, psychiczny bohatera, bądź jak pieśni Syren pełne ekspresji i poetyckości, znakomicie śpiewane zwłaszcza w III akcie przez Renatę Kretównę i Dorotę Pomykałę; organizacja wielkiej przestrzeni, światło i plastyka czyli dekoracje, starannie skomponowane w całość postacie aktorów i nieliczne rekwizyty o różnicowanej, nośnej symbolice a wszystko to na równorzędnych prawach wizualno-znaczeniowych.

Oglądamy teatr apsychologiczny, gdzie kontakt między postaciami oznacza współistnienie, przyciąganie się bądź odpychanie idei, nie uczuć. W hieratycznym akcie III, gdzie Odys jest podmiotem działań - ma swój ogromny monolog Jerzy Trela. Słowa płyną poprzez niego, lecz wypowiada je jakby w transie metafizycznym, w stanie zawieszenia (jeszcze traci kontrolę nad poszczególnymi partiami tego monologu). Trela stworzył tu wielką rolę, pozornie tylko odmienną wśród jego dotychczasowych zadań aktorskich, bo stanowiącą logiczną klamrę dla jego bohaterów - Konradów, jak Odys dla bohaterów Wyspiańskiego. Właśnie m.in. za jego sprawą "Powrót Odysa" Lupy tym łatwiej koresponduje z wcześniejszymi dziełami Wyspiańskiego a także... rozwija artystyczną tradycję wielkich inscenizacji narodowych dramatów w Starym Teatrze.

"Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego pojawia się na scenie niezwykle rzadko, podobnie zresztą jak jego pozostałe dramaty antyczne. Wystawiany dotychczas bądź w specyficznych dla kraju i społeczeństwa okolicznościach - weźmy inscenizację Tadeusza Kantora, bądź np. z odświętnej okazji jak jubileusz teatru - służył na ogół za pretekst do rozmowy o Polsce i Polakach czasu, w którym był grany (przy zachowaniu pewnej świadomości czasu - roku 1904 - kiedy powstał). Aktualizowania dokonywano wprost, np. przez kostium czy to powstańca polskiego, czy żołnierza.

Wiemy już, że u Lupy jest inaczej. Tu kostium pozostaje antyczny, niekiedy z rytualnym rysunkiem-znakiem w charakteryzacji (np. Tafijczyk - interesujący, sugestywny Zygmunt Józefczak), oglądamy plastyczną próbę wyjścia w kosmos człowieka. Nie ma doraźnie interwencyjnej, jakbyśmy tego oczekiwali dzisiaj, publicystyki ani historycznego komentarza. Jednakże dokonana przez Lupę lekcja Wyspiańskiego prócz wymiaru filozoficznego i metafizycznego niesie bodaj znamię chwili bieżącej. Widać to w potraktowaniu osób-idei, jakimi są dla inscenizatora Telemak (bardzo wyrazisty Piotr Skiba) i Penelopa (Halina Wojtacha): oboje stają sie symbolem, odbiciem konsekwencji przebywania w kraju o zachwianym systemie kanonicznych wartości moralnych i współżycia społecznego ofiarami dysharmonii świata ale i życia wokół. Obrazem niemożności odnalezienia się jednostek wrażliwych i czystych.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że premiera "Powrotu Odysa" odbyła się w dniach przeglądu inscenizacji sztuk Wyspiańskiego, pozostających od lat w repertuarze Starego Teatru i w okresie inauguracji obchodów 200-lecia scen krakowskich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji