Artykuły

Łódź. Tłum na spotkaniu z Witkowskim

- Stara polska ciota nosi pomiętą foliową torebkę, a w torebce ma picie. Czasem też kanapkę i sweter - mówił Michał Witkowski. Takiego oblężenia Teatr Nowy chyba się nie spodziewał. Mała Sala dosłownie w kilka minut wypełniła się po brzegi fanami twórczości autora "Lubiewa".

Michał Witkowski największą popularność zdobył "Lubiewem", parareportażem wydanym w 2004 roku. Jak sam twierdzi, jest to "powieść przygodowa-obyczajowo z życia ciot". Podejmowana tematyka, dosadność językowa oraz postać Witkowskiego, który nie ukrywa swych homoseksualnych skłonności, często budzą kontrowersje.

Przed spotkaniem na scenie pojawiło się też dwoje aktorów odgrywających postacie z książki. Pomysł choć ciekawy, w praktyce okazał się niezbyt trafiony. Wydawało się, że krótkie inscenizacji zostały przygotowane w pośpiechu i bez większego zaangażowania.

Największe owacje zebrał oczywiście Witkowski promujący najnowszą książkę - "Drwal". Był ubrany w futrzaną czapkę uszatkę, nawiązującą do czasu i miejsca akcji powieści - zapomnianej leśniczówki późnym listopadem. Pisarz raz po raz wywoływał salwy śmiechu na widowni.

- Co dwa dni kupuję książkę, więc wy musicie kupować moją, żebym miał na to pieniądze - namawiał kilkakrotnie do zakupu "Drwala".

Spotkanie prowadzili Zdzisław Jaskuła i Maciej Robert. Próbowali wydusić od Witkowskiego definicję luja.

- Widziałem kilku na Wschodniej - wymigał się od odpowiedzi Witkowski.

W "Drwalu" pojawia się postać prostytutki używającej młodzieżowego słownictwa, które jednak młodzieżowe było 40 lat temu. Pisarz wyjaśnił genezę postaci.

- Opowiem wam zabawną historyjkę, ale to musi zostać w tych czterech ścianach - mówił Witkowski. - Kiedyś na czacie udawałem starą nauczycielkę, żeby wyrwać luja, który lubił mamuśki. Starałem się używać młodzieżowego języka, ale się nie udało. Młodzieniec zdziwił się, że używam aż tak przestarzałego słownictwa, więc odpisałem mu, że taka ze mnie bigbitowa nauczycielka.

Witkowski, znany ze zdolności aktorskich, w brawurowym stylu przeczytał fragmenty "Drwala". Bawiły nie tylko czytane historie, ale też sam sposób ich prezentacji - intonacja czy zabawna mimika autora. Po spotkaniu można było zasiąść obok Witkowskiego na ławeczce i zdobyć autograf.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji