Artykuły

Wypalone dusze

Rzecz rozpoczyna się procesyjnym przeniesieniem figurki Madonny do kościoła, rzut oka na obecnych przekonuje jednak, że o uniesieniu religijnym nie ma tu mowy. Jest co najwyżej powinność - i towarzyska atrakcja. "Słowa Boże", tragigroteska hiszpańskiego autora, tworzącego w pierwszej połowie naszego wieku, Ramona del Valle-Inclana, ukazuje pustynny świat, z którego słońce wypaliło resztki ludzkich uczuć: godności, miłości, miłosierdzia. Kaleki kuzyn stanowi tylko źródło żebrackiego dochodu, płacz po zmarłych brzmi nieszczerze, więzy rodzinne mają ledwie formalny charakter; w drastycznej scenie ojciec nie defloruje córki powstrzymany jedynie tchórzostwem. Mały, tani szatanek nieomal niepodzielnie włada tym porzuconym królestwem; na drodze do omnipotencji stanie mu tylko poczciwy sługa kościelny odkrywający w sobie odkupicielską siłę. Taki obraz znakomicie pasuje do zainteresowań Piotra Tomaszuka, współzałożyciela i wieloletniego szefa Towarzystwa Wierszalin, z potężną pasją demaskującego w spektaklach bezduszność i hipokryzję współczesnego świata. Pasję czuje się i w tej inscenizacji, przygotowanej w warszawskich Rozmaitościach, aczkolwiek skupienia i prostoty najlepszych wierszalińskich dzieł trochę tu brak. Valle-Inclan operuje stylistyką łączącą naturalizm z karykaturą; Tomaszuk, dodatkowo rozbudowując warstwę symboliczną, niebezpiecznie mnoży poetyki. Zbyt bladym odkupicielem jest Waldemar Obłoza, kompromitująco operetkowym szatanem - Jacek

Mikołajczak, zaś ciekawe, ekspresyjne role Joanny Kasperek i Marii Peszek, epizody Magdaleny Kuty i Marii Maj istnieją w spektaklu osobno, jak wirtuozowskie solówki. Czyżby egoizm aktorski - główna choroba teatrów warszawskich - zaczynał zaglądać i tu? Nie daj Bóg.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji