Artykuły

Częstochowa. Dzień z Gwiazdą: Michał Żebrowski

W cyklu spotkań ze znanymi aktorami teatr zaprosił w sobotę Michała Żebrowskiego [na zdjęciu].

W programie Dnia z Gwiazdą zaplanowano:

godz. 11, foyer teatru; bilety 5 zł - Salon Poezji: Michał Żebrowski czyta wiersze Herberta;

godz. 16, Ośrodek Kultury Filmowej; bilety 12 zł - seans filmu "Pręgi", spotkanie z Michałem Żebrowskim i Magdaleną Piekorz;

godz. 19, scena duża teatru; bilety 60 zł - spektakl "Doktor Haust".

Michał Żebrowski urodził się 17 czerwca 1972 roku w Warszawie. Od dziecka marzył o zawodzie aktora, dlatego zaczął od zajęć kółka recytatorskiego, a skończył na wydziale aktorskim warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Na dużym ekranie debiutował w "Samowolce" Feliksa Falka. Potem był "Poznań 56" i serial "Sława i chwała". W 1999 r. został Janem Skrzetuskim w "Ogniem i mieczem", a wkrótce - Tadeuszem w "Panu Tadeuszu", Geraltem w "Wiedźminie" i Ziemkiem w "Starej baśni". A potem przyszła współczesność i Wojciech w "Pręgach".

Uznanie przyniosły mu role teatralne. W Teatrze Telewizji widzieliśmy go m.in. w "Kordianie", "Dziadach", "Horsztyńskim", "Świętoszku", "Miłości i gniewie" Osbourne'a, "Dwojgu na huśtawce" Gibsona, "Lordzie Jimie" wg Conrada. Na stołecznych scenach zagrał np. Poetę w "Weselu" i bohatera tytułowego w "Ryszardzie II".

Nagrywa także płyty. Na krążku "Zakochany Pan Tadeusz" recytuje fragmenty "Pan Tadeusza". "Lubię, kiedy kobieta" - projekt zrealizowany z Anną Marią Jopek, Kasią Nosowską i Kasią Stankiewicz - to album z piosenkami do słów polskiej poezji miłosnej. Aktor wydał także serię płyt "Poczytaj mi tato" z klasyką polskiej poezji dla dzieci.

Pręgi

To jeden z najważniejszych i najlepszych polskich filmów ostatnich lat. W pierwszej scenie widzimy przed lustrem głównego bohatera. Z tego bierze się cały film: wnikamy w przeszłość Wojciecha - subiektywną, zapamiętaną przez niego. Prawdziwą, a zarazem literacko przetworzoną, bo już pierwsze słowa monologu Wojciecha układają się tak, jakby były fragmentem intymnej powieści.

W pierwszej części poznajemy wychowywanego bez matki Wojtka (Wacek Adamczyk). Widzimy, jak psychicznie i fizycznie znęca się nad nim ojciec, który zawsze chce dobrze, ale zawsze mu nie wychodzi. Chłopak jest jednocześnie zastraszony i zbuntowany; równie zbuntowany okazuje się - w części drugiej - dorosły już Wojciech (najlepsza rola w filmowej karierze Michała Żebrowskiego). Zamknięty w sobie, opryskliwy, skłócony ze wszystkimi najlepiej czuje się w samotności. Gdy zaczyna interesować się nim Tania (Agnieszka Grochowska), jest zdezorientowany, miota się, by dopiero zacząć rozumieć, co znaczy naprawdę się na kogoś otworzyć.

Największą bodaj zaletą "Pręg" jest połączenie sprzeczności. To film skrajnie oszczędny, chłodny, a jednocześnie przeszywający i czuły. Operuje sytuacjami pozornie prostymi i klarownymi (okrutny ojciec i upokarzany syn, który mimowolnie powtarza jego gesty i zachowania, idealna miłość i kobieta, która wydaje się kimś w rodzaju ziemskiego anioła), a jednak wszelkim schematom się wymyka. Znakomicie grany przez Jana Frycza ojciec nie jest katem, ale człowiekiem wewnętrznie poranionym, który chciałby kochać, choć daje tylko miłość wynaturzoną. Miłość Tani i Wojciecha to nie romansowe spotkanie przeznaczonych sobie kochanków, ale zaledwie początek uczucia, które może się między nimi narodzić.

"Pręgi" odczytywać można więc różnie. Jako film o zburzonym micie rodziny, która zawsze jest jakoś chora i przeklęta, bo odbija się później w naszych kompleksach. Jako historię tłumionych namiętności, które kończą się paraliżującym lękiem przed bliskością. Ale też jako przypowieść o życiowych szansach, którym można się poddać, ale które można również przegapić.

Polska 2004. 15 l. Reż. Magdalena Piekorz. Grają: Michał Żebrowski, Jan Frycz, Agnieszka Grochowska, Wacek Adamczyk, Borys Szyc.

Doktor Haust

Monodram wyszedł spod rąk twórców filmu "Pręgi". Autorem tekstu jest Wojciech Kuczok, spektakl wyreżyserowała Magdalena Piekorz, a gra Michał Żebrowski. Właśnie z myślą o tym aktorze Kuczok pisał "Doktora...". Żebrowski zaś na coś takiego czekał od lat (to jego pierwszy monodram). Aktor, któremu często przykleja się etykietkę amanta, tu może nas zaskoczyć. Bohaterem przedstawienia jest bowiem psychoanalityk - człowiek z pozoru znakomicie radzący sobie w świecie, ujmujący swoim poczuciem humoru, a z drugiej strony na wskroś zepsuty, podły i mały. Akcja sztuki rozgrywa się w jego gabinecie. Terapia dla opuszczonych, którą prowadzi, to obok picia alkoholu sposób na zagłuszenie samotności. Na oczach widzów dokonuje wielkiej spowiedzi...

O Michale Żebrowskim

Halina Rozpondek, wiceprezydent Częstochowy: - Mężczyzna niewątpliwie przystojny, choć nie w moim typie. Natomiast "zawodowo" trafia całkowicie w mój gust: uważam, że jest najwybitniejszym aktorem młodego pokolenia, wszechstronnym i bardzo dojrzałym. Gdyby nasze miasto inscenizowało kiedyś obronę Jasnej Góry, z pewnością nadawałby się do roli Kmicica. Nie miałam, niestety, okazji oglądać go na żywo, choć bardzo bym chciała.

Katarzyna Deszcz, dyrektor teatru, reżyser: - Aktor wybitny. Dlatego zresztą go zaprosiliśmy. Po "Pręgach" zrobionych z Wojciechem Kuczokiem i Magdaleną Piekorz, które był ich wielkim wspólnym sukcesem, porwali się na spektakl "Doktor Haust", którego nie widziałam, znam jedynie z głosów krytycznych. Żebrowski - aktor młody, choć już nie najmłodszego pokolenia - wykazuje się wielkim zawodowym rozsądkiem, traktuje aktorstwo w sposób szlachetny, co bardzo cenię. Nie dał się zaszufladkować, uwieść komercyjnym pokusom, o co w jego wypadku było bardzo łatwo. Widząc go na ekranie myślałam: chciałabym reżyserować coś z jego udziałem. Co? Nieważne: ten aktor jest poza moim zawodowym zasięgiem.

Małgorzata Stasikowska-Lis z OKF-u: - Podobał mi się w "Pręgach", bo po wielu rolach kostiumowych zagrał w końcu współczesnego faceta. I choć "pasował" do ról ckliwych bohaterów romantycznych, wypadł tu bardzo przekonująco. Pamiętając także jego rolę w sztuce "Miłość i gniew", gdzie był prostacki i odrażający, mogę stwierdzić, że jest aktorem o wielkich możliwościach. Inna sprawa, że dwukrotna nagroda Złotej Kaczki do czegoś zobowiązuje, oczekiwania wobec niego rosną i poprzeczka się podnosi... W jakiej roli z chęcią bym go zobaczyła? Może w kobiecej, takiej jak "Tootsie" Dustina Hoffmana. Albo w roli psychopaty; myślę, że w takim "Lśnieniu" poradziłby sobie nie gorzej niż Nicholson.

Mariola Raszewska, właścicielka zakładu fryzjerskiego Trendy: - W wyjątkowo wyważony sposób buduje swoją karierę. W filmie i w życiu jest przystojnym mężczyzną. I o nim, jako takim, można powiedzieć to samo, co o aktorze: bardzo wyważony i skromny. Tak myślę, bo w przeciwieństwie do innych, jakoś nie uczestniczy w skandalach, trzyma się na uboczu, nie zwraca na siebie uwagi. Tak samo nie poddaje się modzie na stylizowanie wizerunku. Nie nosi wymyślnych strojów, fantazyjnych fryzur - jest zwyczajnie sobą. Ale dobry aktor zawsze zostanie dobrym aktorem, a przystojny mężczyzna - przystojnym mężczyzną.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji