Artykuły

"Nosorożec"

Pierwszą inscenizację "Nosorożca" w Polsce dał "Teatr Wybrzeże". Nie widziałem tamtego przedstawienia, nie mogę go więc porównywać z tym, które zmontował w Krakowie Tadeusz Kantor. Byłem natomiast jesienią ubiegłego roku na "Nosorożcu" w Paryżu; w teatrze "Odeon". Wyniesione stamtąd wspomnienia pozwalają na formułowanie spostrzeżeń natury ogólniejszej, dotyczących kierunków inscenizacyjnych sztuki Ionesco. Jean-Louis Barrault, bo on był reżyserem i odtwórcą głównej roli, pokazał "Nosorożca" bardzo francuskiego. Dekoracja konkretyzowała przedstawienie w określonym środowisku. Na pierwszym planie plac w małym miasteczku prowincjonalnym, skopiowany z dokładnością fotografa. Taras knajpy. Parę stolików. Krzesła. W głębi dom właściciela sklepu. Na parterze sklep kolonialny, na piętrze mieszkanie. Dalej perspektywa uliczki zamknięta wieżą kościelną. Aktora ubrał Barrault w kostium współczesny. Tak ubranych ludzi spotyka się na wąskich uliczkach Fontainebleau, kiedy się wyjeżdża z Paryża na niedzielną wycieczkę. W to środowisko nudy małego miasteczka, gdzie ludzie recytują wyuczone maksymy, a rozrywką jest szklanka wina, nowa doktryna, która się zjawia, przynosząc z sobą moment nowości, niespodzianki, zyskuje bezkrytycznych adeptów. Psychoza tłumu nie podlega prawom logiki. Taka koncepcja reżysera na tle ówczesnych wydarzeń francuskich była niemal lekcją politycznego myślenia. Tadeusz Kantor wybrał zupełnie inne rozwiązanie. Rozwalił ideę teatru ilustrującego codzienną praktykę życia, wydestylował przedstawienie z konkretności, monumentalizując je. Skasował dekorację imitującą wymiary realnego życia: makietę placu, biura, mieszkania. Postaci ustawił na ogromnych rozmiarów spłaszczonej kuli, zamykając je, niby w kloszu, rozciągniętą ze wszystkich stron materią. Niewątpliwie stwarzało to duże napięcie dramatyczne.

Cały wysiłek inscenizatora skoncentrował się na wypracowaniu kształtu postaci. Kantor zaprojektował kostium, który bardzo różni się od kostiumu, do jakiego przywykliśmy w teatrze. "Kostium jest kształtowaniem aktora", stanowi ilustrację jego wnętrza. Nie maskuje, ale odsłania to, co jest istotne w głębi człowieka. Współgra z mimiką aktora, ruchem, gestem, intonacją w procesie charakteryzacji postaci. Ułatwia widzowi odbiór sztuki, lokalizując poprzez formę kostiumu rodzaje konfliktów dramatycznych. Kostium w "Nosorożcu" jest bezbłędny w kształtowaniu postaci. Jest triumfem Kantora scenografa, który rozwija w tym zakresie tradycje cyrku, teatru jarmarcznego, wzbogacając je o osiągnięcia współczesnego malarstwa.

Metafora w "Nosorożcu" chwilami graniczyła z abstrakcją. Nie działała. Była konstrukcją nie zaczepioną o realia. Uogólnienie stało się ogólnikiem. Próby konkretyzacji, czynione w intermediach wstawkami reżysera z "Mein Kampf", były jednak chybione. Satyra antyfaszystowska to tylko naskórkowa warstwa "Nosorożca". Ten nurt drugi, skierowany przeciw postawie konformistycznej, płynący głębiej, spodem, rozpływał się i gubił swe realne kontury. Najlepszy był akt pierwszy, kapitalna antologia "racjonalnych" nonsensów współczesności, ukazująca "intelektualny" rodowód naszych czasów od Kartezjusza aż do neopozytywistów. Zasługa w tym aktorów i reżysera, który ustawił postaci w parodystycznej konwencji (Wiktor Sadecki - Jan, Jerzy Przybylski - Botard) lub potraktował je jako symbol pewnych postaw (Ewa Wawrzoniówna - Ewa, Jerzy Sopoćko - Logik). Popisy swego rzemiosła aktorskiego święcił jednak Jerzy Nowak (Berenger). Na tle groteskowo-karykaturalnych postaci on jeden ocalił w sobie rysy ludzkie. Twarz człowieka umęczonego swoją bezradnością, który nie ulegnie ciśnieniom gromady nawet za cenę samotności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji