Artykuły

Szalone eksperymenty w Wierszalinie

"Anatomia psa" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

O psie zmutowanym z alkoholikiem. O szalonym eksperymentatorze, tęskniącym za Minionym. O absurdzie bolszewizmu i morfinistycznej iluzji. Przede wszystkim zaś o ludzkiej słabości opowiada najnowszy spektakl Teatru Wierszalin, pt. "Anatomia psa".

Żeby była jasność: to też słabszy spektakl niż parę wcześniejszych przedstawień prezentowanych w supraskim teatrze. Najmniej precyzyjnie zarysowana jest tu główna myśl wiodąca - a zazwyczaj takowa prowadzona jest z żelazną konsekwencją. Zamysł uniwersalności rozłazi się też trochę w palcach - inaczej niż w poprzednich spektaklach. Pojawiają się do znudzenia znane i ograne już w Wierszalinie motywy: skupienie się na postaci ekstrawertyka opętanego jakąś wizją, do tego trochę seksu. Erotyka tym razem potraktowana jest co prawda naukowo i niby sprowadzona głównie do anatomii, ale jednak to wierszaliński, niekiedy już nudnawy, constans.

Z drugiej strony jednak trudno mieć pretensje, jeśli głównym bohaterem najnowszego spektaklu jest naukowiec, profesor Preobrażeński, który, jak sam mówi do pacjenta, leczy "wiotkość członka" i przypadłość jąder, "pół Moskwy ustawia się do niego w kolejce", a on sam "jest Im niezbędny, nawet bezpartyjny". Tak więc zarzut związany z erotycznym constans w tym przypadku jest chyba nietrafiony i wycofujemy się z niego po angielsku. Tym bardziej że w "Anatomii psa" wiele jest bardzo interesujących momentów.

Przedstawienie według autorskiego scenariusza Piotra Tomaszuka oparte jest na dwóch opowiadaniach Michaiła Bułhakowa: "Psim sercu" i "Morfiniście". Pierwsze mówi o naukowcu, profesorze Preobrażeńskim, który przeprowadza eksperymenty medyczne na psach i ludziach. "Morfinista" z kolei nawiązuje do epizodu w życia Bułhakowa, gdy pisarz był uzależniony od morfiny. Tomaszuk ciekawie połączył te dwa teksty w jeden i tak powstała "Anatomia psa" - historia o mistrzu Preobrażeńskim (Rafał Gąsowski) i jego uczniu Bormentalu (Miłosz Pietruski), przeszczepiających psu ludzką przysadkę mózgową, przez co zyskuje najgorsze ludzkie przywary. To też rzecz o tym, ile jest psa w człowieku, i o najgorszych ludzkich zachowaniach uaktywniających się w sytuacjach ekstremalnych. Jak choćby w absurdalnych sowieckich czasach.

I właśnie to w spektaklu Tomaszuka jest najciekawsze: próba wizualizacji klimatu "i strasznej, i śmiesznej" epoki, w jakiej przyszło Bułhakowowi żyć. To rzeczywistość absurdalna znana z "Mistrza i Małgorzaty", to też satyra, która powraca w "Anatomii psa". W groteskowy, momentami przerażający, momentami frywolny sposób szkicują ją ciekawe kreacje aktorów, wiele robi scenografia. Znakomicie wypada Dariusz Matys, który w spektaklu pojawia się w kilku wcieleniach - najciekawiej w odstręczającej postaci niejakiego Szwądra - prezesa komitetu blokowego, węszącego donosiciela, gnącego się w ukłonach i z nieustająco roszczeniowym "przepraszam". Z drugiej strony barykady stoi profesor Preobrażeński (Rafał Gąsowski, tym razem grający w sposób wyciszony, bez przesadnych emocji, z dużym dystansem). To przedstawiciel czasów minionych, ale jakoś umiejący funkcjonować w nowych czasach, bo przecież ze zdrowymi przydatkami musi żyć także kwiat nowej władzy. Jest w tej postaci żart, jest XIX-wieczny "charme", trochę fin de siecle'u, trochę zepsucia, sporo dystansu. Jest też rys dramatyzmu, szczególnie w chwili, gdy mówi: "Nie mogę nie zapamiętać, że mój świat już nie istnieje. Znikł, a wraz z nim miłość, uczciwość, wierność. Jedyne w co wierzę, to ludzka słabość, która jest silniejsza niż wszelki bolszewizm, mienszewizm i inne izmy. Ta słabość to odruch bezwarunkowy umiejscowiony w okolicach jąder". Dlatego profesor nie ma specjalnych dylematów, by nie przyjąć zepsutego do szpiku kości przedstawiciela nowej władzy, który poza tyradami za mównicą i zaprowadzaniem nowego ładu, pławi się w seksualnej rozpuście. Ale Preobrażeński też nie ma złudzeń, co w jednej chwili potrafi zrobić z człowiekiem czyjaś zawiść, donos i zniszczenie dobrego imienia - w jednej chwili z genialnego wynalazcy stanie się po prostu "ciotą", czy kimś nazwanym bardziej pogardliwie. I to rzeczywiście jest ponadczasowe i ponadustrojowe - wystarczy przypomnieć sobie choćby ostatnie afery, skutecznie podgrzewane przez tabloidy, godzące w imię znanego scenarzysty czy kardiochirurga.

Atmosferę czasów bolszewickich w ciekawy sposób podkreśla też atrakcyjna scenografia Julii Skuratovej - scenę zajmuje stalowa konstrukcja wypełniona ekranikami, przepierzeniami, skonstruowanymi z rozmaitych materii plastycznych. Tu odpowiedni układ zasłon, półprzezroczyste ekrany, coś na kształt klatek - ma znaczenie. Każdy z ekranów jest w stanie przenieść multimedialny obraz - spływają po nich kaskadą migawki z radzieckich kronik, opery "Aida", fragmenty anatomicznych skanów, a także projekcji przygotowanych przez Wierszalin. Dużą role odgrywa światło, co powoduje, że przestrzeń zagęszcza się i poszerza jednocześnie. Obok wstrząsających kadrów ze zwalaniem kopuł cerkwi, stosami ciał ludzi ginących w łagrach, pojawiają się też obrazy jakby wyciągnięte z najgłębszych zakamarków mózgu toczonego przez morfinę. Poszczególne okienka w konstrukcji to nie tylko klatka dla psa czy gabinet współczesnego doktora Caligari, ale też stróżówka, pączkujący dom, w którym komitet blokowy nakazuje kogoś dokwaterować, migawki z opery "Aida", na którą wybiera się profesor, jak też najgłębsze rewiry ludzkiego umysłu, w którym wspomnienia mieszają się z marzeniami, a upojne narkotyczne wizje z lękiem.

Chwalić trzeba też kreację Katarzyny Grajlich, która obok postaci żony Bormentala pojawiającej się w imaginacjach, zmierzyła się z trudną rolą suki poddawanej eksperymentom. Znakomicie podpatrzyła zwierzęce zachowania, znalazła też patent na pokraczną postać pół psa, pół człowieka, w jaką suka zamieniła się po eksperymencie. Jest i straszna, i śmieszna, i wzbudzająca współczucie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji