Artykuły

Zbrodnia

Zamiast intymnej opowieści przemijającej miłości, dostajemy teatr w starym stylu - o "Małych zbrodniach małżeńskich" w reż. Marcina Sosnowskiego w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu pisze Justyna Czarnota z Nowej Siły Krytycznej.

Sezon 2011/2012 w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu zapowiada się naprawdę ciekawie. Nowe realizacje przygotują reżyserzy znani i cenieni przez opolską publiczność - zobaczymy interpretację "Dziadów" Mai Kleczewskiej, a "Słownik chazarski" przeniesie na scenę Paweł Passini. Małgorzata Głuchowska, która pod koniec ubiegłego sezonu przegotowała świetne "Córeczki" na podstawie "Dzienników" Zofii Nałkowskiej w Teatrze Dramatycznym w Warszawie, ponownie zmierzy się z twórczością tej autorki w "Projekcie Zofia Nałkowska". Jeszcze we wrześniu prawdziwa gratka czeka też najmłodszych widzów. W repertuarze pojawi się spektakl "Bullerbyn. O tym, jak dzieci domowym sposobem zrobiły sobie las i co z niego wyrosło" w reż. Anny Smolar. Inspiracją dla scenariusza, jak łatwo się domyślić, stała się znana lektura "Dzieci z Bullerbyn" Astrid Lindgren. Na razie jednak trzeba obejść się smakiem, a na interesujące artystyczne wydarzenia - cierpliwie poczekać. "Małe zbrodnie małżeńskie" w reżyserii Marcina Sosnowskiego, pierwsza premiera sezonu w Kochanowskim, są spektaklem nudnym i pretensjonalnym.

Przyznam, że nie cenię specjalnie tekstu Erica-Emmanuela Schmitta i nie rozumiem triumfalnego pochodu po polskich scenach (według danych e-teatru w ciągu 5 lat miało miejsce 12 realizacji tego dramatu) tej opowieści o małżeńskim kryzysie i rozpaczliwych próbach ratowania związku z kryminalnym wątkiem w tle. Napisano w końcu lepsze i bardziej ambitne teksty do grania we dwoje. Sosnowski o "Małych zbrodniach małżeńskich" ma widocznie inne zdanie - to on przygotował pierwszą realizację tekstu w Teatrze Ateneum w Warszawie, teraz sięgnął po niego ponownie. Przyczynkiem do realizacji tekstu Schmitta w Opolu było 20-lecie pracy Leszka Malca, któremu na scenie towarzyszy żona, Beata Wnęk-Malec. Podobny pomysł wykorzystał np. Bogdan Tosza inscenizując dramat na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu (zagrali Jerzy Schejbal i Grażyna Krukówna). Długoletni staż małżeński aktorów ma widocznie dodawać wiarygodności czy prawdopodobieństwa tej rodzinnej historii, a może po prostu prozaicznie - taka obsada jest sprytnym, choć nieco tabloidowym, chwytem, zwabiającym publiczność do teatru. Jakkolwiek by nie było, gra aktorów może zniwelować i odsunąć na dalszy plan mielizny tekstowe, jeśli tylko pogłębią psychologiczne rysy postaci, dodadzą akcji tempa i wydobędą humor, przydając tym samym nudnej sztuce kolorów. W Kochanowskim tak się jednak nie dzieje i zamiast rozrywki na przyzwoitym poziomie, dostajemy mało zabawną historyjkę z porażającym swą oczywistością morałem, że o miłość warto walczyć, a cel uświęca środki.

Małą scenę opolskiego teatru zaaranżowano na lekko podniszczony pokój - stare czerwone obicia mebli, stolik, biurko, regał ciasno wypełniony książkami, kilka pejzaży na ścianach. W takiej scenerii rozgrywa się historia o małżeństwie w średnim wieku - alkoholiczce zazdrosnej o męża i jej partnerze, który udaje amnezję, by ratować zawiązek. Tę grubymi nićmi szytą opowieść aktorzy przedstawiają z patosem, żarem, sztywno i bez wdzięku. Czułość zastąpiły wystudiowane gesty, obawę wyrażają dziwne skrzywienia twarzy, gniew - przerażający i niekontrolowany krzyk. Granie na wysokich rejestrach emocji, przodem do widza, bez kontaktu z partnerem robi na kameralnej scenie upiorne wrażenie. Zamiast intymnej opowieści przemijającej miłości, dostajemy teatr w dawnym stylu. Jak widać więc, zaangażowanie prawdziwej pary nie okazało się kluczem do sukcesu opolskiej realizacji. Szkoda tylko, że Leszek Malec właśnie tak świętuje 20-lecie pracy na scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji