Artykuły

Lepiej poczytać Dumasa

"Władza" w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.

Maszynistami zmieniającymi dekoracje są tu tancerze pod wodzą Leszka Bzdyla wykonujący przy przenoszeniu stołków akrobatyczne lub choreograficzne figury. Najwyraźniej reżyser Jan Englert doszedł do wniosku, że przynajmniej w przerywnikach między scenami trzeba ożywić trzygodzinne statyczne gadanie. A może korzystniej byłoby z góry dać sobie spokój z galwanizacją upiornego nudziarstwa pod tytułem "Władza"?

Początki panowania młodziutkiego Ludwika XIV, przygody wielkopańskiego finansisty Fouqueta i jego walka z zawistnym Colbertem, a także romans króla z panną Luizą de La Vallióre znacznie lepiej opisał Aleksander Dumas w dalszych tomach "Trzech muszkieterów" - "W dwadzieścia lat później" i "Wicehrabia de Bragelonne". Anglik Dear zdaje się nędznym kopistą francuskiego mistrza awanturniczej powieści - opowiada te same historie ciężko i łopatologicznie, bez wdzięku, przeplatając frazesy niespodziewanymi grubiaństwami i wyzywającymi anachronizmami. Może chodzi mu o ponadczasowe refleksje na temat robaczywych mechanizmów władzy, nie ma jednak nic do powiedzenia poza stertą banałów, którymi dalibóg nie powinni zawracać sobie głowy przyzwoici aktorzy: obchodzący 40-lecie pracy artystycznej Janusz Gajos [na zdjęciu], rzetelnie, ale beznadziejnie walczący o uratowanie swoich ról Piotr Adamczyk, wreszcie Jarosław Gajewski. Poszkodowany jest tu zwłaszcza Gajos, artysta znany z magicznej umiejętności układania kwestii, tak że zawsze brzmią prawdziwie i przekonująco. Jeśli nawet jemu zdania co chwila stają kołkiem w gardle, znak to niechybny, że nie było warto uczyć się ich na pamięć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji