Artykuły

Osieckiej wciąż jeszcze nie znamy

- Agnieszka Osiecka napisała około 2 tysięcy tekstów. Wiele z nich znamy na pamięć, ale ciągle jeszcze odnajdujemy nowe. Podczas gali wręczenia nagród towarzyszącej tegorocznemu konkursowi "Pamiętajmy o Osieckiej" Maryla Rodowicz zaprezentuje całkowicie nowy program z tekstami Osieckiej. Wiem też, że kilkanaście nie śpiewanych jeszcze tekstów ma Katarzyna Gaertner - mówi kompozytor JERZY SATANOWSKI.

Rozmowa z Jerzym Satanowskim [na zdjęciu]:

Magdalena Hajdysz: Jak się mają obecnie piosenka aktorska i poezja śpiewana?

Jerzy Satanowski: Różnie. Widać to wyraźnie choćby po tegorocznym Konkursie na Interpretację Piosenek Agnieszki Osieckiej. Wielu młodych zdolnych ludzi śpiewa piękne i mądre piosenki, a jednocześnie taka piosenka wciąż jest zjawiskiem niszowym, ograniczonym zaledwie do kilku miejsc w Polsce - w Olsztynie są Olsztyńskie Spotkania Zamkowe "Śpiewajmy Poezję", w Krakowie festiwal Piosenki Studenckiej, we Wrocławiu Przegląd Piosenki Aktorskiej no i Teatr Atelier z Konkursem "Pamiętajmy o Osieckiej". Ten ostatni - myślę, że m.in. za sprawą repertuaru - wydaje się być centralnym punktem wszystkich tego typu wydarzeń w kraju. Agnieszka Osiecka napisała około 2 tysięcy tekstów. Wiele z nich znamy na pamięć, ale ciągle jeszcze odnajdujemy nowe. Podczas gali wręczenia nagród towarzyszącej tegorocznemu konkursowi "Pamiętajmy o Osieckiej" Maryla Rodowicz zaprezentuje całkowicie nowy program z tekstami Osieckiej. Wiem też, że kilkanaście nie śpiewanych jeszcze tekstów ma Katarzyna Gaertner.

W tym sezonie przyjechał pan do Sopotu ze swoim najnowszym spektaklem "Tuwim dla dorosłych" (jego premiera odbyła się w zeszłym roku w Teatrze Roma w Warszawie). Dlaczego zabrał się pan za Tuwima i czy to rzeczywiście "Tuwim bez cenzury"?

- Spektakl nazywa się "Tuwim dla dorosłych" tylko z jednego powodu - żeby nie przychodziły na niego tylko dzieci czy wycieczki szkolne. Tuwim w Polsce jest wciąż kojarzony głównie z wierszykami dla dzieci. Pierwotnie spektakl miał się nazywać "Pocałujcie mnie wszyscy w dupę" - to tytuł zaczerpnięty z tekstu "Absztyfikantów z grubej wersji", napisanego przez Tuwima do sztambucha dla znajomych, opublikowanego w latach 50. Jednak nie zgodziła się na to córka poety, która jest w posiadaniu praw autorskich. Uznała, że sugeruje on pogardę Tuwima wobec odbiorców. Spektakl jest skierowany do ludzi dojrzałych, którzy będą w stanie odczytać zawarte w nim sensy, m.in. elementy międzywojennej biografii Tuwima, jego związki z Krakowem i Warszawą. A zabrałem się za niego, bo to fantastyczny autor!

Tuwim jest tak samo aktualny jak Osiecka?

- Osiecka ma więcej szczęścia, bo cały czas jest śpiewana, czytana. Nie było takiego momentu, w którym odeszłaby w zapomnienie. Tuwim jest trochę poetą wyklętym. Wielu ludzi uważa pewne epizody z jego życia za niewybaczalne, inni uważają, że jego "romans" z komunizmem kładzie się cieniem na jego twórczości. Ja zupełnie się tymi wątkami nie zajmowałem. Moje przedstawienie obejmuje tylko przedwojenny okres jego twórczości - do roku 1939.

Pana współpraca z André Hübnerem-Ochodlo i Teatrem Atelier trwa już 21 lat. Jest pan współtwórcą programu Lata teatralnego, które dzieli "czas antenowy" z Międzynarodowymi Spotkaniami z Kultura Żydowską. Po tegorocznym programie widać jednak, że chyba szykują się jakieś zmiany?

- W tym roku rzeczywiście udział André w programie Lata Teatralnego jest bardzo duży - zabrał dla siebie cały lipiec i jeszcze tydzień sierpnia, a mi zostały do zagospodarowania trzy tygodnie, z czego ostatni dzień to prezentacja jego spektaklu "Jubileusz", który zrobił z aktorami z Czech, bo dostał w tym roku dofinansowanie z Wyszechradu. W przyszłym roku schemat raczej się nie zmieni - program ustalony przeze mnie prezentowany będzie przez trzy tygodnie sierpnia. Choć, z uwagi na to, że będę obchodził 40-lecie pracy artystycznej, może będzie bardziej rozbudowany - np. zrobimy jakiś przegląd mojej dotychczasowej twórczości dla Teatru Atelier. Może też przygotuję coś zupełnie nowego?

Od kiedy liczy pan te 40 lat?

- Od 1972 roku, kiedy w Kaliszu robiłem swój pierwszy spektakl pt. "Trucizna, miłość i śmierć" do tekstów Jonasza Kofty i Edwarda Stachury.

Jakie są pana plany na przyszły, jubileuszowy, rok?

- Czeka mnie pracowity rok, na samą myśl o tym, co mam do zrobienia, miękną mi kolana. (śmiech) O moim jubileuszu zwiedziało się już kilka instytucji i w związku z tym mam kilka różnych propozycji. Z rzeczy zaplanowanych wcześniej zaraz po powrocie do Warszawy będę pisał muzykę do filmu "Piąta pora roku", który robi Jerzy Domaradzki. Później będę się przygotowywał do kolejnej premiery w Teatrze Roma - tym razem chciałbym zrobić przedstawienie wokół twórczości Stanisława Barańczaka - zarówno jego tekstów, jak i przekładów jego autorstwa. Niedawno objąłem też kierownictwo muzyczne w Teatrze Powszechnym w Warszawie i w związku z ta funkcja czeka mnie tez wiele pracy. Prawdopodobnie główna część mojego jubileuszu odbędzie się w Olsztynie - od lat jestem związany z Olsztyńskimi Spotkaniami Zamkowymi.

*Jerzy Satanowski - polski kompozytor, dyrygent i reżyser, współtwórca Lata Teatralnego w sopockim Teatrze Atelier

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji