Artykuły

Kraków. Dlaczego w wakacje nie obejrzysz spektaklu?

Widzowie, którzy chcieliby latem obejrzeć jakieś przedstawienie, muszą obejść się smakiem. W wakacje wszystkie teatry w Krakowie zamykają swoje podwoje na trzy spusty. Zapytaliśmy, dlaczego tak się dzieje.

- Nasz teatr nie ma na tyle małej sceny, aby podjąć ryzyko grania w lecie - mówi Andrzej Czapliński, szef działu marketingu Teatru im. Juliusza Słowackiego. - Wakacje to czas, kiedy teatr musi odetchnąć. Nasz pracuje siedem dni w tygodniu i daje 520 spektakli wciągu 10 miesięcy - podkreśla Monika Wiejaczka, zastępca dyrektora Teatru Groteska.

Dyrektorzy scen tłumaczą, że teatry nie mogą działać na okrągło. Przerwy są potrzebne z różnych powodów, takich jak np. urlopy pracownicze. - Teatr musi sam na siebie zarobić, dlatego aktorzy pracują sześć dni w tygodniu. Ale obowiązuje nas kodeks pracy, który zapewnia pracownikom pięciodniowy tydzień pracy. Kiedyś trzeba przecież oddać pracownikowi wolne soboty czy święta - wyjaśnia Renata Derejczyk, wicedyrektor Teatru Bagatela.

Wakacje to również czas na konieczne remonty, których nie da się przeprowadzić w trakcie sezonu teatralnego. W lecie wykonuje się przegląd urządzeń scenicznych, pierze fotele, czyści i odnawia inne sprzęty.

Jedynym teatrem, który postanowił te wszystkie zabiegi skomasować w sierpniu, przynajmniej na jednej scenie, jest Teatr Ludowy. - Od lat gramy w lipcu pod Ratuszem i przedstawienia te cieszą się ogromnym powodzeniem. Mamy stuprocentowe obłożenie widowni. Kilkadziesiąt razy dziennie ludzie dzwonią i pytają o bilety. Zainteresowanie jest tak wielkie, że często brakuje wolnych miejsc - podkreśla dyrektor teatru Jacek Strama, który ma pomysł, jak reanimować letnie życie teatralne. - Przed laty chciałem, aby na niezależnej scenie Wyspiańskiego w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej krakowskie teatry codziennie latem dawały spektakle - wspomina dyrektor. - Zgłosiłem ten projekt do Wydziału Kultury, ale nie udało się go, niestety wtedy, zrealizować - dodaje Strama.

Prowadzenie takiego przedsięwzięcia przez dwa miesiące kosztowałoby ok. 60 tys. zł. W tym czasie można by zagrać ok. 50 spektakli. Repertuar można ułożyć tak, aby urlopy pracowników nie kolidowały z przedstawieniami. - Ponowię mój dawny pomysł, kiedy tylko spotkam się z innymi dyrektorami - zdradził nam Strama. - Musimy zainteresować nim niezależnego organizatora, takiego jak Biuro Festiwalowe czy miejski Wydział Kultury - zaznacza. - Pomysł jest interesujący, podoba mi się, ale wymaga dopracowania - zaznacza Andrzej Czapliński z Teatru im. Słowackiego.

Stanisław Dziedzic, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Krakowa, deklaruje, że chętnie się sprawie przyjrzy. - Doceniam takie inicjatywy. Oczywiście łatwiej zamknąć teatr niż pracować na pół gwizdka - zaznacza Dziedzic. - Ale będę wymagał od dyrektorów dużej kreatywności, gdyż nie możemy w całości finansować tak dużego przedsięwzięcia - dodaje.

Takie wyzwania nie stanowią problemu dla dużych teatrów prywatnych, takich jak Polonia Krystyny Jandy w Warszawie. Na scenach należących do aktorki sezon trwa cały rok. - Mamy o każdej porze roku bardzo dużą publiczność, która przyjeżdża nawet z zagranicy specjalnie na dane przedstawienia - mówi Marta Bartkowska z Teatru Polonia. - Zależy nam na stałym kontakcie z widzami, dlatego latem oferujemy też spektakle uliczne na placu Konstytucji, które są bezpłatne i zawsze gromadzą mnóstwo ludzi - zaznacza.

Pod Wawelem nie ma prywatnych scen o takiej randze. Ale skoro wiadomo od dawna, że teatr cieszy się podczas wakacji tak dużym zainteresowaniem, to czy nie można by w końcu coś z tym fantem zrobić?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji