Artykuły

Łozińska o poprawkach do ustawy o działalności kulturalnej

- Ja jako dyrektor nie wyobrażam sobie pracy z aktorami, którzy robią rzeczy bez wiedzy dyrekcji teatru, a szczególnie żeby miały one kolidować z repertuarem teatralnym - mówi Sławomira Łozińska, dyrektor Teatru Ateneum i wiceprezes Unii Polskich Teatrów o przyjętych w piątek przez Senat poprawkach do ustawy o działalności kulturalnej.

Sławomira Łozińska, dyrektor teatru Ateneum i wiceprezes Unii Polskich Teatrów o przyjętych w piątek przez Senat poprawkach do ustawy o działalności kulturalnej, które wprowadzają zapis o obowiązku uzyskiwania zgody pracodawcy na dodatkowe zajęcie oraz o możliwości uzależnienia zgody pracodawcy na podjęcie dodatkowego zajęcia przez jego pracownika artystycznego od uzyskania rekompensaty od innego pracodawcy:

"Poza ekstremalnymi wypadkami, które świadczą o tym, że takie nieporozumienia bywają, to tak naprawdę nic nie zmienia, bo zawsze było tak, a pracuję w teatrze od 40 lat, że dyrektor miał prawo (...) do uzyskiwania zgody na zajęcia pozateatralne.

Dyrektor może nie wyrazić zgody (na zajęcie pozateatralne aktora - PAP) nie tylko ze względów artystycznych i terminowych, ale również z powodu rodzaju zajęcia pozateatralnego. To oznacza, że może mieć prawo uważać, że to zajęcie aktora nie odpowiada wizerunkowi teatru.

Jesteśmy dość zaniepokojeni, że tego rodzaju obyczaje muszą być wprowadzane ustawowo w życie.

Tutaj jest pewne nieporozumienie pomiędzy Związkiem Artystów Scen Polskich a Unią Polski Teatrów i Stowarzyszeniem Dyrektorów Teatrów, dlatego że nieprawdą jest jakoby po raz pierwszy wprowadzano w teatrze taką dyscyplinę. Wszystko do tej pory zależało od autorytetu dyrektora, rangi artysty, od zapotrzebowania na inne zajęcia. Wiadomą jest rzeczą, że zajęcia pozateatralne, jeżeli wykonywane są na bardzo dobrym poziomie, również przynoszą pewnego rodzaju dobre imię teatrowi.

Ja jako dyrektor nie wyobrażam sobie pracy z aktorami, którzy robią rzeczy bez wiedzy dyrekcji teatru, a szczególnie żeby miały one kolidować z repertuarem teatralnym. Aczkolwiek bardzo często zdarza się tak, że repertuar dostosowuje się do różnego rodzaju zajęć aktora. (...)

Również jako aktorka nie wyobrażam sobie, abym miała podejmować jakieś zajęcia poza teatrem nie zawiadamiając o innym zajęciu w przypadku braku kolizji albo nie pytając się o zgodę.

Producenci innych produkcji, np. filmowych albo telewizyjnych, od zawsze wiedzą, że muszą te sprawy uzgadniać bezpośrednio z teatrem. Tak było od dawien dawna.

Rekompensata finansowa jest niemożliwa do uzyskania na poziomie tej ustawy. Kiedyś istniał taki obyczaj, że np. film rekompensował teatrowi płacąc gażę aktora za jego wypożyczenie z teatru do filmu. I też wtedy mimo to teatr miał pierwszeństwo, czyli jeżeli w przypadku zmiany repertuaru aktor był potrzebny w teatrze, to producent musiał się na to zgodzić.

To nie jest kwestia tej ustawy. Tu bardzo dużo zależy od producentów, którzy mogą wyrazić taką zgodę, a chyba takiej zgody nie wyrażą, bo skorzystali z upadku tego dobrego obyczaju, który upadł przynajmniej kilkanaście lat temu.

Nie mogę powiedzieć, że ta poprawka jest niepotrzebna. To jest potrzebne w tej chwili jeżeli są rzeczywiście alarmujące sytuacje, które uniemożliwiają teatrom i dyrektorom prowadzenie normalnej działalności. W końcu jedynym miejscem, w którym aktor jest zatrudniany na umowę o pracę, co wynika z kodeksu pracy, są właśnie teatry. Etatów nie ma ani w filmie, ani w telewizji, ani w innych zespołach teatralnych, które są prywatne albo alternatywne".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji