Artykuły

Ludzie wciąż listy piszą

List Brauna jest kolejnym przykładem zagadywania oponentów biurokratyczno-biznesową nowomową - pisze Paweł Wodziński w felietonie dla e-teatru.

Kilka dni temu został odwołany z funkcji dyrektora kanału TVP Kultura Krzysztof Koehler. W jego obronie, ale przede wszystkim w obronie przejrzystości procedur powoływania i odwoływania ludzi odpowiedzialnych za kierowanie instytucjami kultury, wystąpiła spora grupa artystów, publicystów i menedżerów kultury. Doczekali się oni odpowiedzi adresata swego listu, Prezesa TVP Juliusza Brauna.

List Brauna jest kolejnym przykładem zagadywania oponentów biurokratyczno-biznesową nowomową. Podobnie jak list Hanny Gronkiewicz-Waltz sprzed kilku tygodni, odpowiadający artystom na pytania dotyczące Teatru Powszechnego, jest w gruncie rzeczy demonstracją władzy, nadawcy uważają sygnatariuszy listów za pierwszych naiwnych, który kupią każdą odpowiedź.

Zaskakujące u polityków jest niedostrzeganie zmian, które dokonały się w ostatnich kilku latach w obszarze kultury i niezrozumienie sytuacji, w której sami się znaleźli. Ta ślepota jest tym bardziej zadziwiająca, że dotyczy politycznych profesjonalistów. Czasy, kiedy środowisko kultury nie podnosiło głosu, gdy nie starało się być partnerem dla władzy, minęły - miejmy nadzieję - bezpowrotnie. Na skutek różnych inicjatyw, najważniejsza z nich to Obywatele Kultury, dzięki Kongresowi Kultury i jego lokalnym odpowiednikom, środowisko to wyrasta na znaczącą siłę społeczną. Stało się tak dlatego, że po raz pierwszy od lat przestało być reprezentantem samego siebie, nie występuje jedynie w imieniu korporacji, jego głos brzmi dziś w obronie interesu publicznego, a główne postulaty dotyczą przejrzystości procedur, równego dostępu do dóbr kultury, rozwoju społecznego i likwidowania barier cywilizacyjnych poprzez kulturę.

Każda niejasna decyzja dotycząca kultury, podjęta bez zastosowania uczciwych, jasnych i przejrzystych procedur, oznacza dziś dla świata polityki kłopot. Nie podejmowanie rzeczowej debaty i pomijanie propozycji obywatelskich, nie oznacza już dbałości o interes publiczny wobec populistycznych czy grupowych żądań, jak można to było przedstawiać jeszcze kilka lat temu, ale wręcz przeciwnie ukazuje cynizm i zaświadcza o niedemokratycznym charakterze władzy. Dziś to ludzie kultury reprezentują interes publiczny, a obszar polityki stał się reprezentantem wąsko pojętych interesów korporacyjnych. Nie rozumiejąc konieczności zmiany standardów, broniąc się przed wprowadzeniem przejrzystych reguł, świat polityki staje się taką zawodową korporacją, którą co raz więcej osób ma ochotę aktywnie zwalczać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji