Artykuły

Sen Rozalindy?

Szekspira zawsze warto oglądać nawet jeśli przedstawienie nie do końca się uda. W przypadku "Jak wam się podoba" w reżyserii Piotra Cieślaka, zamysł zdecydowanie przerasta realizację. Tryumfuje literatura - zwycięzcami są Szekspir i Barańczak. Przekład zabrzmiał wyjątkowo czysto i przejrzyście, z genialnymi momentami (pieśń "Doceni doceni doceni wróg, co znaczy, co znaczy jeleni róg").

Inscenizacja - okazała i pełna rozmachu, wychodząca do widza, z niemal całym parterem przysłoniętym podestem i efektowną huśtawką w pierwszej części. Wieloplanowa, z ruchomymi elementami scenografia Tomasza Ciecierskiego robi duże wrażenie, podobnie jak kostiumy Doroty Kołodyńskiej. W części pierwszej militarne, nasuwające myśli o czarnym totalitarnym reżimie; w Lesie Ardeńskim stylizowane pastoralnie, ale bez dosłowności. Nie mam jednak przekonania, czy androgyniczny (ze spodniami pod suknią) kostium Rozalindy nie jest za bardzo dosłowny, tak jak za bardzo krzykliwa, przeszarżowana i mało zniuansowana jest rola Mai Ostaszewskiej. Natomiast satysfakcji dostarcza dziwny, beckettowski błazen - Jarosław Gajewski - rola dojrzała i pełna. Ładnie mówi filozoficzne mądrości barda znad Avonu Mariusz Bonaszewski, choć zamykając oczy miałam wrażenie że słyszę idola sprzed lat, Daniela Olbrychskiego. Agata Kulesza zagrała swoją rolę świetnie mając niewiele kwestii, wiele jednak uczuć, w tym wszelkie możliwe wariacje na strunie zazdrości.

Jest w tym spektaklu parę efektownych scen, zabawna stylizacja na renesansowe madrygały śpiewane dyszkantem przez Grzegorza Wonsa. Są to jedynie oderwane epizody. Nie ma głębszej myśli porządkującej i decyzji, czy Las Arden to na pewno rajska strefa czystych uczuć i zdrowych pożądań. Jeśli wszystko jest tylko snem Rozalindy, to czy w ogóle warto filozofować na temat teatru - świata? Nie bardzo chyba trafny był aż nazbyt prosty zabieg symetrycznego odwrócenia skontrastowanych światów - ten sam Adam Ferency gra księcia uzurpatora, a potem księcia wygnanego; ci sami dworzanie kroczą po dworskich komnatach i hasają po lesie. Wyszłam z teatru z uczuciem niedosytu. Na scenie ta komedia okazała się mało śmieszna. Sprawił to brak lekkości. Jak się zatem podoba? Średnio, bo o ile miał to być spektakl wielkich ambicji, jest teatrem potraconych po drodze szans.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji