Artykuły

WSPOMNIENIE: Małgorzata Lorentowicz (08.01.1927 - 08.05.2005)

Była rasową aktorką. Elegancką, piękną i utalentowaną. Wielką damą. Zoną Tadeusza Janczara. Nazywał ją pieszczotliwie Dudeńką.

Moja znajomość z Dudą zaczęła się w roku 1950, z czasem przerodziła się w przyjaźń. Była studentką Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Próbowaliśmy w Teatrze Polskim Molierowskiego "Don Juana", w reżyserii prof. Bohdana Korzeniewskiego. Któregoś dnia, nieoczekiwanie, na próbie pojawili się studenci IV roku PWST. Zostali zaproszeni przez profesora Korzeniewskiego. Zaczęli czytać nasze role. Byliśmy zaskoczeni, nie rozumiejąc, o co chodzi. Okazało się, że mają to być wprawki aktorskie przyszłych kolegów. Szczególną uwagę zwróciłem wtedy na jedną z adeptek sztuk teatralnej, śliczną, smukłą, pełną uroku blondynkę, która wkrótce rozpocząć miała karierę w teatrze jako liryczna amantka. Była to Małgorzata Lorentowicz. Z biegiem lat przeistoczyła się w doskonałą aktorkę charakterystyczną. Pomogły jej w tym słodycze, które uwielbiała.

W roku 1951, po dyplomie, znalazła się w zespole aktorskim Teatru Ateneum. Ale przeciągający się remont spalonego w czasie działań wojennych Teatru Ateneum spowodował, że wyjechała na krótko do Szczecina. Zagrała tam w sztuce Krzysztofa Gruszczyńskiego "Dobry człowiek". Pierwszą premierą w odbudowanym Teatrze Ateneum była "Interwencja" Lwa Sławi-na, radzieckiego autora, w reżyserii Ludwika Renę. Zagrała w niej Francuzkę Jeanne. Wkrótce otrzymała propozycję od dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Jakuba Rotbauma i znalazła się w jego zespole. Na początek zagrała Elwirę w "Mężu i żonie" Aleksandra Fredry. Odniosła sukces. Wrocławska publiczność i krytycy polubili ją. Następne role to stylowa, pełna wdzięku Lizetta w "Igraszkach trafu i miłości" i Sandra w "Tragedii amerykańskiej" w reżyserii Jakuba Rotbauma. Kiedy w Warszawie w roku 1955 dyrekcję Teatru Młodej Warszawy (dziś Teatru Rozmaitości) obejmował po Janie Kreczmarze jej kolega z wrocławskiego teatru Stanisław Bugajski, ściągnął Dudę do stolicy. Zaproponował jej rolę Maryli w "Balladach i romansach" Aleksandra Maliszewskiego, gdzie Adama Mickiewicza grał młodziutki aktor z Lublina Wiesław Michnikowski. W Warszawie okazało się, że zamiast Maryli grać będzie rolę Kowalskiej. Jedną ze wspanialszych jej ról w tym teatrze była Muszka w "Skizie" Gabrieli Zapolskiej, z Ireną Eichlerówna w roli Lulu, w reżyserii Władysława Sheybala. Zaprzyjaźniły się od pierwszej chwili. Ta przyjaźń przetrwała do ostatnich chwil życia Eichlerówny.

W Teatrze Młodej Warszawy poznała Tadeusza Janczara. Pobrali się. Byli szczęśliwym małżeństwem.

Kolejny etap jej pracy to Teatr Narodowy. Zaangażował ją w roku 1957 wielki Wiłam Horzyca, ukochany dyrektor Ireny Eichlerówny. Zagrała Ritę w "Żywej masce" Pirandella, Harfiarkę w "Wyzwoleniu" Wyspiańskiego i Księżniczkę Natalię w "Księciu Homburgu" Kleista. Dwie ostatnie sztuki reżyserował Horzyca. Grała ponadto Pazia w "Za kulisami" Norwida i Estellę w "Tatuowanej róży" z Ireną Eichlerówna.

W roku 1960 w reżyserowanym przez Henryka Szletyńskiego "Fantazym" Słowackiego była Dianą. W Teatrze Powszechnym u Adama Hanuszkiewicza zaczęła grywać role charakterystyczne. Znakomicie poradziła sobie z Dyndalską w "Damach i huzarach" Fredry i Radczynią w pierwszej Hanuszkiewiczowskiej inscenizacji "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego, a także z rolą Żony w "Ich czworo" Zapolskiej. Kiedy Adam Hanuszkiewicz został dyrektorem Teatru Narodowego, przeszła z nim na plac Teatralny. W Teatrze Małym, na drugiej scenie Teatru Narodowego, w roku 1973 spotkała się znowu z Ireną Eichlerówna. Zagrały razem w węgierskiej sztuce "Zabawa w koty". Wystąpiła jeszcze na tej scenie w "Kartotece" Tadeusza Różewicza -jako Matka i w "Białym małżeństwie" -jako Ciotka. W roku 1986, już po spaleniu Teatru Narodowego, za dyrekcji Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego, spotkała się po raz ostatni z Ireną Eichlerówna w "Fizykach" Durrenmatta. Swój flirt z Melpomeną zakończyła znakomicie zagraną rolą Żanny w sztuce Golina "Żanna".

W swoim dorobku artystycznym miała dużo ról charakterystycznych w filmach fabularnych, serialach telewizyjnych i w Teatrze Telewizji. Była wspaniałym wartościowym człowiekiem, żołnierzem Armii Krajowej. W czasie Powstania Warszawskiego zapisała piękną kartę w swoim życiorysie.

Była osobą delikatną, ciepłą i życzliwą ludziom. Serdeczną i lubianą koleżanką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji