Artykuły

Betleem polskie

PREZENTACJE SPEKTAKLI teatralnych nie mieszczą się właściwie w formule naszego pisma, czyniąc wyjątek, pragniemy w ten sposób upomnieć się o pewien nurt żywego teatru pomijany w zapisach telewizyjnych, o - poetyckie widowiska wyrosłe na gruncie tradycji kultury ludowej i szerzej traktowanej plebejskiej. Staropolskie przedstawienia Kazimierza Dejmka, farsy, komedie typu dell arte, wreszcie poezja jasełek, wszystko są to gatunki sceniczne, co do których utrwaliło się przekonanie, iż nie sprawdzają się na małym ekranie. Ale ten sam ekran, o paradoksie, ocieka mniej lub bardziej zwulgaryzowanymi imitacjami tychże form widowiskowych.

Wiele, również obiektywnych, przyczyn składa się na wybiórczy w stosunku do sztuki żywej charakter przekazów telewizyjnych, bywają jednak i uniki niczym nie uzasadnione. Choćby, prezentowany na zdjęciach obok, nowohucki spektakl "Betleem polskie" Lucjana Rydla. Z racji walorów inscenizacji i znakomitego wykonawstwa spektakl ten powinien być utrwalony na taśmie i pokazany szerokiej widowni. Tymczasem, jak słychać, telewizyjni programowcy, przypomniawszy sobie (dzięki sukcesowi Teatru Ludowego) tę perełkę polskiej literatury, postanowili zrealizować własną ekranizację "Betleem polskiego". Zamiar byłby chwalebny, gdyby nie oznaczał jednocześnie, że ta nowa wersja znajdzie się w programie zamiast już istniejącej, doskonałej, albo też nie powstanie wcale.

Za kilka tygodni, najdalej miesięcy, "Betleem" nowohuckie zejdzie z afisza, przepadnie. Przedstawienie to reżyserował Henryk Giżycki, a opiekę artystyczną sprawował Bronisław Dąbrowski, jeden z najstarszych reżyserów teatru, twórca bądź inspirator wielu ważnych w powojennej historii inscenizacji na scenie Teatru im. Słowackiego, którego Bronisław Dąbrowski był długoletnim dyrektorem. Dziś, współpracując z zespołem Teatru Ludowego, spożytkował swoją ogromną wiedzę i pamięć najlepszych tradycji scenicznych współtworząc modelowy niemal kształt polskich jasełek. Że od dawna miał serce i gust do tego typu widowisk niech zaświadczy Boy Żeleński, który o lwowskim przedstawieniu "Krakowiaków i górali" w reżyserii Bronisława Dąbrowskiego pisał: "Odczuwało się w każdym szczególe czujną pracę reżysera. A praca była nie lada, bo z aktorów trzeba było - przy pomocy Czosnowskiego, Wojnarowicza, Faliszewskiego, speców od muzyki i tańca - zrobić i śpiewaków i baletników, dać całości właściwy styl w miarę prosty, w miarę sztuczny, wypracować sceny zbiorowe do najdrobniejszych szczegółów. Rezultat był doskonały, czuć było pracę i zarazem nie było jej znać o tyle, że utknęła w swobodzie i wesołości widowiska. Mam wrażenie, że aktorzy bawili się nie gorzej od publiczności..."

Te same pochwały, a nawet o ton wyżej podniesione, mogłyby dotyczyć i inscenizacji "Betleem polskiego". Tym bardziej że przy tak powszechnym kultury ludowej strawestowaniu, trzeba autentycznego słuchu artystów, by odkryć i w całym bogactwie objawić widowni jej oryginalną urodę.

Henryk Giżycki w realizacji tej pracy znalazł znakomitych sojuszników w zespole Teatru Ludowego i właśnie w osobie Bronisława Dąbrowskiego, opiekuna artystycznego zarówno przedstawienia "Betleem" jak i niedawnej w teatrze nowohuckim premiery "Krakowiaków i górali". Obydwa te widowiska jako zapowiedź nowego programu teatru pozwalają dobrze rokować o jego dalszym rozwoju i przyszłych aspiracjach.

Zwłaszcza że realizatorzy widowiska nie zapomnieli, o czym pisał m.in. Adam Grzymała Siedlecki, iż "Betleem polskie" Rydla "stało się przecie wzorem dla wszystkich literackich szopek satyrycznych czy obrzędowych, jak i widowisk w rodzaju "Pastorałek" Leona Schillera..." i "było także patriotycznym freskiem polskich losów". W ten fresk twórcy przedstawienia wpisali akcenty nowe, dzięki którym na macierzystej scenie to "Betleem" funkcjonowało jako sztuka żywa, otwarta na emocje, jakim podlegała widownia. Prawdziwym przeżyciem dla chłopskiej z rodowodu publiczności Nowej Huty musiały być owe kolendy, przyśpiewki i żarty - nie stylizowane, ale brzmiące tak, jak utrwaliła je pamięć dzieciństwa, bądź rodzinne przekazy. Wspomnieniem, odkryciem, oczarowaniem. A postać biskupa, gdy zjawia się w białej sutannie z infułą dziedzica Piotrowego tronu - toż to przecież ich biskup. Poznali. I raz jeszcze mieli prawo do dumy mieszkańcy miasta, o którym śpiewano piosenki, a potem przyszła szara rzeczywistość, dwadzieścia parę lat walki o własną parafię i wreszcie triumf ich i biskupa. I car Herod pokonany, zwyciężony, ośmieszony. I teatr pełen pień potężnych, swojskich, znanych. Doprawdy wielka jest siła teatru, który na mocnych wiązaniach tradycji tworzy sztukę współczesną dla widzów żywych. Czas i sztuka, sztuka i czas zespoliły się w tym widowisku idealnie. Może dlatego wydawało się tak piękne, czyste i nieskłamane. Prawdziwy triumf zespołu, który niejedną trudną próbę ma za sobą, choćby w niedawnej historii własnej. Tak nam się przynajmniej rzecz ta wydała podczas gościnnych wytępów Teatru Ludowego w Warszawie. A Kraków? Podzielając entuzjazm recenzentów krakowskiej prasy, nie pozostał niewrażliwy na lirykę, komizm, bajeczną rodzajowość i unikalny koloryt Rydlowego "Betleem", mimo że do Teatru Ludowego jechać trzeba tramwajem aż godzinę. Krakowska publiczność dała się uwieść zapałowi Rydla jak wówczas przed laty, gdy zamieszkawszy w Toniach, wsi położonej na rogatkach Krakowa, utworzył teatr włościański, "...liczył nie tylko na miejscową, chłopską widownię: pragnął i szkółki w Toniach wypełnić krakowską inteligencją, tworząc w ten sposób wiejski teatrzyk dla widzów z miasta. W związku z tym zorganizował w Krakowie dwa punkty sprzedaży biletów, mieszczące się w księgami i kawiarni. W dniu przedstawienia wyruszały z Toń w kierunku rogatki przy ul. Długiej chłopskie sanie lub wozy i zabierały gości. Tymi samymi wehikułami wracano po spektaklu."

Następnej zimy krakowianie zaczęli jeździć do Bronowie Małych, gdzie "Betleem polskie" z zespołem chłopskim wystawiał szwagier Lucjana Rydla - Włodzimierz Tetmajer.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji