Artykuły

Cały dramat w jednej scenie: "Pieszo" w Teatrze Dramatycznym

22 maja 1981 - Premiera {#re#9579}"Pieszo" {/#} w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Reżyseria Jerzy Jarocki, scenografia Jerzy Juk-Kowarski, muzyka Stanisław Radwan.

Kiedy skończy się "Prolog", a rozpoczną wędrówki ludów, poznamy bohaterów "Pieszo". Będą wchodzić parami: Ojciec i Syn, Superiusz i Pani, Baba i Dziewczyna, Porucznik Zieliński i Drab. Tylko dwie postaci wystąpią naprawdę solo. Jedna - maleńka - to Nauczyciel, którego żona opuściła akurat 1 września 1939 roku (Baba: ,,Też sobie wybrała!"), nieszczęsny inteligent, niby to pozytywista, niby to racjonalista (Superiusz zaliczy go do "urzędników magistrackiej logiki, ciułaczy aksjomatów, rencistów leksykonu i arrywistów intelektu"), dowodzący, że gestów i emocji "mieliśmy już dosyć, teraz chodzi o myśl", niezdolny jednak do zrozumienia, że myśl myśli nierówna. Można by go wręcz pominąć milczeniem, gdyby nie "Epilog Sztuki", w którym odegra znaczącą rolę.

Druga samotna postać jest olbrzymiego formatu. To Grajek jak z Wyspiańskiego, ślepy niczym los (czy na pewno?) skrzypek grający ,,co się komu w duszy gra". I zagra wszystkim bohaterom "Pieszo", kiedy autor zgromadzi ich w jednym miejscu: intelektualistę i inteligencinę, prostego człowieka i ordynarną handlarę, dziewczynę z brzuchem po Niemcu

i naiwnego, dorastającego chłopca, niedopieszczoną panią z pretensjami i grasującego po niczyjej ziemi bandytę w mundurze.

Teraz, gdy autor zebrał ich razem, zbliżył wspólnie wypitym bimbrem, rozochocił konfliktami - i wzniosłymi, i przyziemnymi, o imponderabilia i o cenę samogonu, teraz poznajemy w nich zbiorowisko, małą Polskę tu wyrażoną - a jest to chwyt genialny w skrótowości - poprzez cytaty muzyczne. Wspólnie (ba, nawet wspólnie z widownią!) mogą zaśpiewać jedną jedyną pieśń:

Jak szybko mija czas

Za rok, za dzień, za chwilę

Razem nie będzie nas.

To rozrzewnia wszystkich, to wszystkich jednoczy we wzruszeniu. I przychodzi zwabiony tym wzruszającym śpiewem Grajek. I gra - zjadliwa pieśń oczepinową dla Dziewczyny w ciąży. Zmysłowe tango "La Paloma" - dla Pani i Nauczyciela, ulegającego jednak, jak widać emocjom i to nienajważniejszego rzędu. Drab, Porucznik Zieliński i podpity Ojciec przekrzyczą ,,La Palomę" swoim "Łąko, łąko, łąko zielona", potem doproszą się o coś "po naszemu" - o żwawą polkę. I Ojciec porwie w tany Babę. Tylko dla Superiusza nie ma tu melodii. Ale Superiusz - nadwrażliwy, mądry, świadomy nieuchronności tego, co ma nadejść

- i tak niedługo opuści to towarzystwo, prowadzony przez Grajka, zniknie.

W tej scenie z Grajkiem jest cała esencja "Pieszo". Nie tylko dlatego, że melodie wyzwalają dusze bohaterów, określają - dokładniej i dosadniej niż uprzednio - ich pochodzenie, miejsce w społeczeństwie, aspiracje, obyczaje i upodobania. W tej scenie jest również kulminacja dramatów wpisanych w "Pieszo" - dramatów równoległych, czy wręcz nierozerwalnie ze sobą złączonych, rozgrywających się na trzech planach, trzech stopniach: jednostki (czy też rodziny), kraju, ludzkości. I w zasadzie wystarczy opisać tę scenę - napisaną, zagraną i wyreżyserowaną tak, że mróz chodzi po kościach, by dać pojęcie o sztuce i o przedstawieniu. Tą sceną "Pieszo" się również kończy, potem następuje już tylko "Epilog". (Maria Bojarska, "Pieszo w kontekście", "Teatr" nr 16).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji