Artykuły

Notatki

12 stycznia w Warszawie zmarł Zygmunt Hubner - wybitny reżyser, aktor i pisarz. Artysta od ponad 30 lat współtworzący teatr polski, jego historię i zapisujący jej najlepsze rozdziały. Urodził się w Warszawie w r. 1930. Mając 22 lata ukończył Wydział Aktorski, a w 27 roku życia studia reżyserskie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Od 1955 pracował w Gdańsku w Teatrze Wybrzeże jako reżyser, a od 1958 jako kierownik artystyczny. W latach 1960-62 pracuje w Teatrze Polskim w Warszawie na etacie reżysera, a w latach 1962-63 pełni funkcję dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. W 1963 r. przechodzi do Starego Teatru w Krakowie, w którym pozostaje przez lat sześć jego kierownikiem artystycznym tworząc jego świetność. W 1968 r. angażuje się do warszawskiego Teatru Współczesnego na etat reżysera, a w r. 1974 obejmuje dyrekcję Teatru Powszechnego. Od 1975 r. był także wykładowcą w PWST w Warszawie, na Wydziale Reżyserii. W latach 1970-80 sprawował funkcję sekretarza generalnego Polskiego Ośrodka ITI. Miał niezwykły talent skupiania wokół siebie ludzi wybitnych: reżyserów, aktorów, scenografów, muzyków, z którymi robił znakomity teatr w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie. Umiał w stopniu doskonałym zharmonizować umiejętności i działania wszystkich pracujących nad spektaklem. "Artysta, malarz, pisarz, kompozytor tworzy sam - pisał w książce "Sztuka reżyserii" - działalność reżysera, w większym nawet stopniu, niż na przykład dyrygenta, polega na porozumiewaniu się z innymi, na kierowaniu zespołami ludzkimi, i realizowaniu własnych zamierzeń poprzez innych. Nawet pewne cechy fizyczne mogą tu być nieobojętne. Aczkolwiek reżyser nie musi być aktorem, to jednak powinien posiadać sprawny aparat mowy, bo będzie go potrzebował w pracy, w komunikowaniu się z aktorami, przeszkadzać mu będą poważniejsze wady wzroku czy słuchu, nie wspominając już o tym, że praca reżysera jest wyczerpująca i wymaga kondycji fizycznej. Gdyby nie to, że znałem kilku reżyserów wyjątkowo nieśmiałych, którzy jednak dawali sobie jakoś radę (wprawdzie raczej "jakoś" niż dobrze), do cech typowo reżyserskich zaliczyłbym pewność siebie. Jej nadmiar zazwyczaj zniechęca ludzi, ale przesadna nieśmiałość jest jeszcze szkodliwsza, zwłaszcza u tych, którzy swój lęk pokrywają agresywnością. Chodzi w końcu o to, aby reżyser budził zaufanie, aby aktor oddawał mu się w ręce w przekonaniu, że jest on człowiekiem, który wie, czego chce i potrafi przeprowadzić swoje zamiary. (...) Reżyser musi jednocześnie umieć słuchać. Nie musi wprawdzie korzystać ze wszystkich rad, jakich zazwyczaj nie szczędzą mu aktorzy i współpracownicy. Tą drogą do niczego by nie doszedł. Czasem jednak powinien z nich korzystać; a przynajmniej udawać, że to robi, aby nie zabijać inwencji podległego mu zespołu. Dobra atmosfera pracy zespołowej zależy od satysfakcji osobistej, jaką znajdują wszyscy biorący w niej udział. A może przyjść moment, w którym rada i pomoc okażą się reżyserowi nieodzowne". Poza reżyserią w teatrze, robił także programy dla telewizji, grał w filmach, w słuchowiskach radiowych. Pisał sztuki teatralne ("Ludzie cesarza"), książki eseistyczne i felietony. Przez wiele lat był felietonistą miesięcznika "Dialog". Umarł w 59 roku życia, w pełni możliwości twórczej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji