Artykuły

Irena Kwiatkowska - wspomnienie

Głos Pani Ireny Kwiatkowskiej już umilkł, taki młody, śliczny, a ja jeszcze mam go w uszach, jak muzykę? Tak mi żal, że to już się skończyło!" (chłopiec, 13 lat)

Rok 1956. Redakcja Audycji dla Dzieci Młodszych Polskiego Radia. Po długich, usilnych staraniach - redaktorce tejże redakcji Pani Annie Wolfowej udało się uzyskać zgodę władz radiowych na czytanie książki "Ania z Zielonego Wzgórza" słuchaczom Polskiego Radia. Dzieciom.

Autorka - Lucy Maud Montgomery.

Czyta - Irena Kwiatkowska.

Pod koniec czytania książki w odcinkach, Redakcja chciała sprawdzić, jaki jest odbiór tej formy audycji. Zadano więc dzieciom kilka pytań, m.in.: - Czy odpowiada wam słuchanie książki przez radio? - Czy podoba wam się sposób czytania Ireny Kwiatkowskiej?

Reakcja słuchaczy przeszła wszelkie oczekiwania! Redakcja została zasypana listami. Od dzieci z młodszych klas - dziewczynek i chłopców, od nastolatków, od matek i babć, od ludzi różnych zawodów z miast i wsi - nauczycieli, lekarzy, wojskowych, a nawet od analfabetów (korzystających zapewne z pomocy sąsiadów). Listami zainteresował się profesor nauk pedagogicznych Uniwersytetu Warszawskiego - Bohdan Suchodolski - który podjął inicjatywę włączenia radia w tok nauczania w szkołach pozbawionych pomocy naukowych. Powstała praca doktorska na ten temat Jerzego Kubina.

Rok 2011. Sterta pożółkłych papierów, pismo maszynowe tu i ówdzie pozacierane, ale wszystko da się odczytać. Są to zebrane i przepisane listy od słuchaczy "Ani z Zielonego Wzgórza". Pieczołowicie przechowywane przez Annę Wolfową kilkadziesiąt lat. Dokumenty tamtych czasów. Dokumenty ogromnego talentu aktorskiego Ireny Kwiatkowskiej.

Czytamy:

"Ja bardzo podziwiam, jak Pani czytała tę powieść, bo w każdym odcinku był ten sam głos Ani i innych osób".

"Pani czytała tak pięknie, z takim zrozumieniem i uczuciem, że naprawdę widziało się Anię, Dianę i Gilberta, i Mateusza, i Marylę, a również inne osoby. Co mówię - nie tylko postacie, ale całe Zielone Wzgórze wraz z lasem duchów, szkołą, pokoikiem Ani, a nawet jabłonią - nazwaną przez Anię Królową Śniegu? To czytanie zmuszało do śmiechu lub do łez?".

"Miałam wrażenie, że oglądam Anię żywą i żyję koło niej".

"Zawsze z niecierpliwością oczekuję wtorku i piątku. Na drugi dzień w szkole opowiadamy sobie to, co usłyszeliśmy o Ani".

"Mieszkam na wsi i często, gdy pracuję w polu, zostawiam pracę i przychodzę do domu, aby nie stracić żadnego odcinka tej powieści".

"Dopiero Pani interpretacja otworzyła mi oczy na tę książkę, którą już poprzednio miałem w ręku i nie zwróciłem na nią uwagi. Jestem nauczycielem i entuzjazm ogarnął nie tylko mnie, lecz całą klasę IIIB. Czekamy na te audycje z wielkim pragnieniem. Czy nie mogłyby być nadawane 3 razy w ciągu tygodnia?".

"Polskie Radio powinno Panią poprosić, aby choć raz w tygodniu czytała Pani dla dorosłych. Jestem już starszą kobietą, ale jak Pani czytała, to wszystko przeżywałam razem z Anią. Niech Pani Pan Bóg zachowa głos jak najdłużej, aby Pani mogła ludziom czytać".

"Prosimy Polskie Radio o nadanie jeszcze jakiejś powieści i czytanie tej samej osoby, co czytała Anię. Najmocniej proszą osoby, które nie umieją czytać i pisać"?

* * * * *

Warto tu wspomnieć o niezwykłej, ciepłej atmosferze w owych niełatwych przecież latach, jaka panowała w Redakcjach Dziecięcych Polskiego Radia przy ul. Myśliwieckiej. Doceniali to także aktorzy, którzy chętnie tu przychodzili, nie tylko z powodów zawodowych. Wśród nich była Pani Irena.

Trudno streścić kilkadziesiąt lat współpracy Redakcji Audycji dla Dzieci Młodszych i Redakcji Audycji Przedszkolnych PR z Ireną Kwiatkowską. Wiele utworów w Jej wykonaniu, jak np. "Ptasie radio" Tuwima, ma swoje trwałe miejsce w archiwum kultury polskiej.

1961 r. przy Teatrze Polskiego Radia został wyodrębniony Radiowy Teatr dla Dzieci. W wielu pięknych słuchowiskach autorstwa pisarzy zarówno polskich, jak i obcych - Irena Kwiatkowska stworzyła niezapomniane role.

Oto niektóre tytuły: "Niebieski ptak" - przekład i opracowanie - Hanna Januszewska wg dramatu Maurycego Maeterlincka, "Czerwony Kapturek" - adaptacja - Hanna Januszewska wg Charles?a Perraulta, "Koziołek Rududu" - wg francuskiej bajki obrazkowej, "Drzewo Tik-Tak" - Claude Avelin, "Dzieci Pana Astronoma" - Wanda Chotomska, "Jego Książęca Mość Kaczorek Czerwony" - Krystyna Wodnicka wg opowiadania A. i J. Afanasjewów.

Nadawano również wieczorne programy dla najmłodszych - "Dobranocki". I w słuchowiskach, i w "Dobranockach" mogliśmy słuchać Ireny Kwiatkowskiej.

W latach 60. w Polskim Radiu pojawił się Plastuś - bohater książki Marii Kownackiej "Plastusiowy pamiętnik". Jedna z nielicznych postaci literatury dziecięcej, która zaczęła żyć poza książką. Powstała cykliczna audycja "Kolorowe listy" autorstwa redaktorki Zofii Holskiej, w reżyserii Heleny Merenholc. Plastuś - Irena Kwiatkowska - podbił dziecięcych słuchaczy do tego stopnia, że jego żywot radiowy przedłużono na lata 70.

* * * * * * *

Konstanty Ildefons Gałczyński napisał specjalnie dla Ireny Kwiatkowskiej (kiedy bawiła publiczność rolą Hermenegildy Kociubińskiej) dwuwiersz, ostatnio często cytowany:

"Ja, której świetną przyszłość wróżył Ludwik Solski -

Gdy umrę, zrozumiecie, czym byłam dla Polski"?

My zrozumieliśmy to dużo, dużo wcześniej, Pani Ireno! Dziękujemy w imieniu swoim i ogromnej rzeszy słuchaczy!

PRZYJACIELE Z BYŁEJ REDAKCJI AUDYCJI DLA DZIECI MŁODSZYCH I REDAKCJI AUDYCJI PRZEDSZKOLNYCH POLSKIEGO RADIA

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji