Artykuły

Wyspiański na scenie bydgoskiej

Przed kilku laty uczestniczyłem w festiwalu toruńskim. Spektakle przesuwały się jedne po drugich, zostawiając silniejsze lub słabsze wrażenie. Nagle doznaliśmy niespodzianki Teatr olsztyński zaprezentował piękne "Wyzwolenie" w reżyserii Jana Błeszyńskiego. Utwór, który znam od dzieciństwa, nad którym tyle razy się zastanawiałem, ukazał się w jeszcze innym świetle. Koledzy doznali niemal identycznego wrażenia. Lecz zanim przyznaliśmy nagrodę, głosowanie publiczności (wśród której przeważała młodzież), zupełnie od nas niezależne, wybrało tę samą inscenizację.

Z ogromnym zainteresowaniem oczekiwałem więc "Bolesława Śmiałego", którego Jan Błeszyński i Matylda Krygier wystawili w Bydgoszczy, razem ze "Skałką". Przedsięwzięcie niełatwe! "Bolesław" był grany rzadko (najchętniej rekonstruowano przedstawienie, które 7 maja 1903 roku dał Teatr Miejski w Krakowie, przy współudziale samego Wyspiańskiego). Już po prapremierze napisał poeta "Skałkę" tak pomyślaną, by można ją było wystawiać, razem z "Bolesławem", symultanicznie Leopold Staff wspominał w "Listach z teatru" z 1947 r. rozmowy, w których Wyspiański wyjaśniał, jak sobie wyobraża wspólną inscenizację obu dramatów: na scenie podzielonej na dwa "plany". Ale dopiero w 1958 roku zrealizował ten pomysł Emil Chaberski w warszawskim Teatrze Klasycznym. Próba była pionierska, na razie nie znalazła następców. Inny ciekawy pomysł zrealizował w Opolu, w 1969 roku, Stanisław Wieszczycki: połączył "Bolesława" - z drugim poematem wiślanym, "Legendą". Obecnie Jan Błeszyński i Matylda Krygier wrócili do pierwotnego projektu (scenografię spektaklu opracował Ryszard Strzembała, muzykę Mateusz Święcicki).

Zdaje mi się, że przyświecały im dwie zasady ogólne. Pierwsza - to nawiązanie do realizacji, w której uczestniczył Wyspiański, dla której projektował scenografię, kostiumy, rozwiązania przestrzenne i muzyczne. Tak się szczęśliwie złożyło, że współreżyser prapremiery i wykonawca tytułowej roli, wielki tragik krakowski pamiętny mi z dzieciństwa, Józef Sosnowski, zdążył jeszcze przed wojną spisać swe wspomnienia, a nawet nakreślić scenariusz przekazujący idee poety. Dzieło to do dziś nie doczekało się publikacji, jest jednak zachowane w archiwum miejskim. Obecni inscenizatorzy bydgoscy przestudiowali je na nowo i - znaleźli rewelację. Tę m. in. że Wyspiański wyobrażał sobie jako motyw muzyczny, przeplatający "Bolesława" XIX-wieczny taniec "Jeszcze jeden mazur dzisiaj". Mimo wiedzy historycznej i śmiałej próby rekonstruowania przeszłości, z okresu Piastów, poeta patrzył na wydarzenia dawne z punktu widzenia oddziaływań współczesnych. Bliski jego przyjaciel, Stanisław Lack, rozumiał "Bolesława" jako dramat, który się dział kiedyś, w przeszłości zamierzchłej, ale i obecnie się toczy. Jako starcie dążeń nieustannie aktualnych.

To nas wiedzie ku drugiej doniosłej zasadzie inscenizowania, którą w Bydgoszczy, przyjęto: respektowania nowoczesnego "języka" scenicznego. Zbadanie intencji poety, ich wyczucie, tę właśnie metodę upoważnia i ułatwia. "Symultaniczność" akcji dwóch utworów Wyspiańskiego, które się nawzajem uzupełniają, jest w przedstawieniu bydgoskim zaznaczona od pierwszej chwili: pomost wysunięty do przodu poprzez kilka pierwszych rzędów widowni, pozwoli tu umieścić tron Bolesława. Siedzi na nim młody aktor, grający rolę Śmiałego: Zbigniew Olszewski. Odwrócony tyłem do widzów, zatopiony w myślach, znajduje się tutaj jeszcze przed rozpoczęciem akcji. Pozostaje aż do momentu, gdy się przed jego oczyma rozgrywa pierwszy akt "Skałki". I aż do samego końca, rozmaitymi środkami, utrzymana jest owa równorzędność dwóch terenów połączonego dramatu: Wawelu i Skałki.

Już w pierwszym akcie zabrzmi motyw pozornie rozbawionego, w istocie przejmującego "ostatniego mazura": w piosence dziewczyny wiejskiej. Potem akord ten powróci w efektownej scenie pogrzebu otrutego (przez dobrowolną ofiarę) wiernego rycerza. Wróci także w tańcu, inicjowanym przez króla, głoszącego pochwalę życiowej radości.

A oto jeden ze środków, jakimi działają inscenizatorzy, czerpiący i z własnej inwencji, i z tej, jaką znajdują u Wyspiańskiego: motyw srebrnej trumny biskupa Stanisława, znajdującej się w Katedrze wawelskiej. Unosi się ona w górę po prologu, mówionym przez postacie podtrzymujące ów sarkofag. Cały czas znajduje się ponad terenami akcji, jak nieustająca groźba przeznaczenia. W zakończeniu opada, przygniatając Śmiałego. Wraca tu zatem, rozwiązanie, które według Staffa miało stanowić finał.

Poetyka spektaklu zmierza do maksymalnego porzucenia wszelkiego iluzjonizmu. Krasawica (grana przez Annę Mozolankę) nie jest ani symbolem zmysłowego żaru, ani kultu wodnego. To nie dziewka służebna, uwodząca króla, ani Ondyna, czy rusałka. Raczej: upostaciowione siły, odbywającej gusła pierwotne, magiczne. Niewierne żony (Danuta Chudzianka, Magdalena Kusińska, Teresa Wądzińska) są ujęte na wpół fantastycznie. Raz po raz, w sposobie, mówienie wiersza przez postaci, zabrzmi, monotonia przy śpiewu, czy melorecytacji, kojarząca się ze stylem przyjętym w dawnych spektaklach "Wesela" (Chochoł, Widmo, Upiór). Rapsod, zagrany przez Hieronima Konieczko jest reprezentantem poezji znużonej, gasnącej, bezsilnej.

Istota dramatu to starcie dwóch potęg, dwóch dążeń, Król, grany przez Zbigniewa Ciszewskiego, to zuchwały i pewny siebie młody władca, uosabiający witalność i kult istnienia, gardzący tymi co ponieśli klęskę, identyfikujący siebie z żywymi siłami społeczeństwa. Młody aktor daje tej roli bogactwo środków, umiejętnie i celowo użytych. Jest istotnie tym, "co na wszystko się waży". Jego przeciwnik grany przez Jana Błeszczyńskiego to marzenie o etyce absolutu, która może zwyciężyć jedynie poza ramami życia, w krainie śmierci. (I w legendzie, która męczeńskiej śmierci towarzyszy.)

W sumie jest to więc przedstawienie interesujące, pobudzające, niezmiernie ambitne, starające się przybliżyć do myśli Wyspiańskiego, a zarazem u tego wiecznie dla nas żywego źródła zaczerpnąć nowe idee. Ważna to pozycja naszego rachunku w siedemdziesięciolecie śmierci dramatopisarza tak bardzo bliskiego pokoleniom współczesnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji