Artykuły

"Dziewczyna Adamczyka" gra żonę Bułhakowa

- Moim marzeniem zawsze było, żeby śpiewać. W szkole teatralnej na śpiew miałam mniej czasu, później okazało się, że mogę do tego wrócić i wszystko, co do tej pory zrobiłam w teatrze, miało związek z muzyką - mówi ANNA CZARTORYSKA.

Media przypięły jej już dwie łatki: "księżniczka" i "narzeczona Adamczyka". Ale Anna Czartoryska zbywa to uroczym uśmiechem. Pracuje, szuka dla siebie nowych ról. Na Novej Scenie w Romie wystąpi w monodramie "Morfina".

Monodram to dla młodej aktorki niemałe wyzwanie - trudna, niebezpieczna forma.

- Zdaję sobie z tego sprawę. Wiem, że odpowiedzialność jest ogromna. Pomysł na ten spektakl był na początku nieco skromniejszy. Zaczęliśmy od piosenek. Na spotkanie z reżyserem Waldemarem Raźniakiem przyniosłam teksty Agnieszki Osieckiej i Jonasza Kofty, które łączy motyw nocy. Dopiero wtedy Waldek dał mi do przeczytania pamiętniki Jeleny Bułhakowej, które sam przetłumaczył. Okazało się, że te dwa tematy pięknie się łączą. Piosenki stały się komentarzem do tekstu, tekst komentarzem do piosenek. Nie mieliśmy żadnego kłopotu, aby ten materiał scalić. To było naturalne.

A jak pracowaliście nad portretem Jeleny Bułhakowej? Jaką kobietę zobaczyła pani po przeczytaniu tych pamiętników?

- Jelena była postacią nietuzinkową. To na pewno. Kobietą -wykształconą, z tzw. dobrego domu, która zrobiła coś, co w tamtych czasach wymagało ogromnej odwagi. Zostawiła męża, dzieci, by oddać się wielkiej miłości. Rzuciła się w nią na oślep, ale z wiarą, że to, co się stało, jest piękne i czyste. Na początku spektaklu poznajemy Jelenę jako przykładną żonę i matkę. Ale już wtedy pisze list do swojej siostry, w którym wyznaje, że potrzebuje w swoim życiu czegoś więcej. Kiedy poznaję Miszę, nic nie jest w stanie jej zatrzymać. Związek Jeleny i Bułhakowa trwał tylko 8 lat. Po śmierci Miszy, mimo oporu władz, Jelena wydała "Mistrza i Małgorzatę" i dbała o literacką spuściznę męża. Prowadziła jego dziennik, w którym zapisywała swoje sny.

Co się jej śniło?

- Śnił jej się Misza. W lekarskim kitlu albo w czarnym płaszczu i kapeluszu. W jej pamiętnikach sny opisane są w formie listów do męża. Zadawała mu mnóstwo pytań, próbowała zapisać to, co usłyszała od niego w snach.

Jakie cechy Jeleny staraliście się wyeksponować?

- Jej determinację, świadomość siebie, swoich potrzeb, odwagę w dążeniu do celu, opiekuńczość, szczerość. Ale też lojalność w stosunku do poprzedniego męża. To była prawa kobieta, która miała w sobie jednak pierwiastek szaleństwa. Nic dziwnego, że stała się pierwowzorem Małgorzaty w "Mistrzu i Małgorzacie". Kiedy Bułhakow pokazał jej jedną z pierwszych wersji swojej powieści, powiedziała mu, że zdecydowanie brakuje jej w tej historii miłości, magnetycznej postaci kobiecej. Bułhakow stworzył Małgorzatę na wzór Jeleny.

"Morfina" to kolejny muzyczny spektakl, w którym bierze pani udział.

- Moim marzeniem zawsze było, żeby śpiewać. W szkole teatralnej na śpiew miałam mniej czasu, później okazało się, że mogę do tego wrócić i wszystko, co do tej pory zrobiłam w teatrze, miało związek z muzyką. Także dwie role w Teatrze Współczesnym.

Śpiewała Pani też w świetnym spektaklu dyplomowym "Piosenka jest dobra na wszystko" według Kabaretu Starszych Panów.

- Do tego spektaklu mam sentyment. To był pierwszy oddech wolności po szkole. Z kolegami z roku złapaliśmy wiatr w żagle, uwierzyliśmy w swoje pomysły, możliwości, również wokalne, i do dziś gramy to przedstawienie z ogromną radością. Zresztą też na Novej Scenie w Romie.

Trudno jest dziś młodym aktorom?

- Ja nie mogę narzekać, miałam dużo szczęścia. Ale myślę, że jak ktoś ma pomysł na siebie, to ma możliwości, jest bardzo dużo miejsc, w których można się realizować. Trudne jest czekanie. Każdy z nas robi, co może, żeby dać się poznać, żeby się pokazać. Ale nie każdy dostaje szansę, żeby spełniać swe marzenia. Żeby zrobić coś ważnego, artystycznego.

Pani jeszcze na studiach trafiła do Teatru Współczesnego.

- Moi profesorowie uczyli mnie, że młody aktor powinien być "skądś". Teatr Współczesny daje mi poczucie, że przynależę nie tylko do zespołu, ale też do jego tradycji i historii.

Ale miała też pani innego typu problemy. W kolorowych magazynach i plotkarskich portalach pojawiały się masowo pani zdjęcia. Media przyczepiły do pani dwie łatki: "księżniczka" i "narzeczona Piotra Adamczyka". Musiała pani z tym walczyć? Można tego uniknąć? Da się uciec przed fotoreporterami?

- Uciec jest trudno, bo popyt na plotki i sensacje jest ogromny. Na początku się buntowałam, chciałam walczyć.

Można tym sterować?

- Odnoszę wrażenie, że nasz show-biznes nie ma ustalonych tras działania. Panuje w nim prawo dżungli. Nie mówię tu o jego drapieżności, raczej o chaosie. Może są bardzo sprytne osoby, które wiedzą, jak nim sterować. Moim zdaniem to wszystko jest trochę przypadkowe. Uwaga fotoreporterów, a więc i mediów, jest skupiona na miejscu, w którym jest najwięcej światła i hałasu. Kultura masowa potrzebuje bardzo wyrazistych, jednoznacznych postaci. Zostajemy zapamiętani przez to, co nas wyróżnia, i to w najbardziej oczywisty sposób. U mnie znaleziono dwa "smaczki" - moje pochodzenie i mój związek z Piotrem. Mimo wszystko cały czas wierzę, że pracą, talentem i konsekwencją można się odciąć od tych masowych komentarzy i osiągnąć swój cel.

A jak by się odnalazła w naszych czasach Jelena Bułhakowa? Pewnie też uciekałaby przed fotoreporterami?

- Poradziłaby sobie. To była niezależna, silna, bardzo inteligentna kobieta. Dziś miałaby większe szanse, aby wszystkie swoje talenty rozwinąć i wykorzystać. Staram się pokazać Jelenę jako współczesną kobietę, podobną do mnie, w moim wieku, chociaż ona była starsza ode mnie. To monodram, dlatego Jelena ma też dużo moich cech.

Teatr Muzyczny "Roma": " Morfina", scenariusz i reżyseria - Waldemar Raźniak, kierownik muzyczny i aranżacje - Andrzej Perkman, scenografia - Paulina Czernek, kostiumy - Natalia Jaroszewska, występuje Anna Czartoryska. Akompaniuje czteroosobowy zespół muzyczny. Premiera 11 marca na Novej Scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji