Artykuły

"Elektra"

Po pierwszym akcie "Elektry", czerwony ze wstydu, poprosiłem Jana Kotta o wyjaśnienie paru niezrozumiałych dla mnie scen. - Czego się pan wstydzi - odparł krytyk. - Ja też nie rozumiem; zapytajmy Ważyka. - Ważyk zamierzał zapytać właśnie Kotta, wobec czego postanowili zapytać Brzechwy, który z kolei radził zapytać Żółkiewskiego, który pono wszystko wie najlepiej. Nie tracąc czasu, cała niemal redakcja "Kuźnicy", "Szpilek" i innych najpoważniejszych pism ruszyła z kopyta do Żółkiewskiego. Napróżno; jak się okazało nawet Żółkiewski stracił na "Elektrze" głowę, jak jego wielki imiennik pod Cecora. Pytał właśnie doprowadzony do rozpaczy, żądał od kasjerki zwrotu pieniędzy za bilet. Jednak bezskutecznie, bo bilet był bezpłatny. Nie pozostawało nic innego, jak wrócić do krzeseł. Może drugi akt coś wyjaśni. Drugi akt niczego nie wyjaśnił, bo aktorzy starannie i z uporem udawali Greków. W rezultacie literaci wyzwali Teatr W. P. na publiczną dysputę do "Klubu Pickwicka". Oto stenogram dyskusji:

Literaci: Z jakich przyczyn Teatr W. P. wystawia sztuki niezrozumiałe dla przeciętnego widza?

Aktorzy: (Chórem greckim): Naśladujemy spółdzielnię "Czytelnik", która wydaje poezje Przybosia. (Burzliwe oklaski, okrzyki: Przecz z Przybosiem).

Literaci: Dlaczego teatr nie wystawił sztuki Ważyka "W starym dworku"?

Aktorzy: (z tragicznym patosem): Mieliśmy "Niespokojną starość", chcemy mieć spokojną młodość. (Reakcyjne uśmieszki wśród gapiów).

Literaci: (zdenerwowani): Dlaczego Teatr W. P. ustala swój repertuar przypadkowo, na oko?

Aktorzy: Repertuar teatru W. P. został ustalony nie na oko, lecz nad Oką. (Wesołość wśród reakcji).

Literaci: (z przekąsem): Czy w ramach ogólnopaństwowej dekonspiracji AKA, zespół "Sceny Poetycznej" też się zdekonspirował?

Aktorzy: (z bezprzykładną odwagą): Owszem, naprzód w Zaspie, potem w "Elektrze"; zamierzamy nawet wystawić "Dziewczynę z lasu".

Literaci: Czy nawrócenie jest aby szczere?

Aktorzy: (szczerze): Tak jest, proszę księdzaduszpasternaka.

Duszpasternak: I nie pójdziecie więcej "Borem, lasem"?

Aktorzy: Tak nam dopomóż Bór!

P. S. Tymczasem z okolic baru dochodziły głośne wyzwiska; to dzierżawca baru odmówił Januszowi Minkiewiczowi dalszego kredytu. Zgiełk wzmagał się, wreszcie blady jak płótno Janusz stanął w drzwiach sali obrad i ryknął: Koledzy! Bar wzięty!!!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji