Artykuły

O TEATRZE GROTOWSKIEGO - uzupełnienie

W 3 i 4 numerach "Sceny" zamieściłem szerszą informację o Teatrze - Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Z mojej winy, niestety, w opublikowanym tekście pominięty został istotny fragment, co zapewne Czytelnicy już zauważyli. Idzie mianowicie o scenopis spektaklu "Księcia Niezłomnego". Sugerowałem, że uważna lektura scenopisu byłaby pouczająca dla animatorów amatorskiego teatru poezji. Rzecz nie w tym, żeby Grotowskiego naśladować, lecz żeby zobaczyć, w jaki sposób tłumaczy on tekst poetycki na język teatru. W teatrze poezji problem transpozycji słowa na obraz sceniczny jest jednym z problemów głównych, tak w teoretycznym, jak i praktycznym sensie. Warto więc, jak sądzę, wrócić do sprawy. W tym właśnie celu drukujemy wspomniany, pominięty uprzednio, tekst. Kto z lektury chce wyciągnąć istotne korzyści, niech przedtem, ale to koniecznie, przeczyta na nowo "Księcia Niezłomnego" Juliusza Słowackiego. Porównywanie dramaturgicznego pierwowzoru z jego teatralną wizją jest, zapewniam, fascynujące.

KSIĄŻE NIEZŁOMNY

(przebieg scen)

1. Na podwyższeniu, które - stosownie do potrzeb akcji - kojarzyć się może z barłogiem więźnia, katowskim pomostem, stołem do zabiegów medycznych i ołtarzem ofiarnym, leży książę Henryk. Jest on jeńcem. Otaczająca go zbiorowość, na której czele stoi Król i jego córka Feniksana, stanowi mieszaninę cech dworskiej socjety i parweniuszowskiej gruboskórności. Buty z cholewami i bryczesy, w połączeniu z togami pracowników sprawiedliwości, świadczą, iż ludzie ci jednoczą w swym ręku wszelkie przywileje. Śpiewem, którego dominantą są krzyki drapieżnych ptaków i szum żywiołów - jakby znamię nieokrzesanej pierwotności - zaczynają oględziny jeńca, na którego patrzą jak na istotę innego gatunku - z brutalnością i prymitywnym zaciekawieniem. Oględziny przechodzą w obrzęd przyjmowania przybysza do wspólnoty.

By uczynić go "swoim człowiekiem", dokonują na nim kastracji - następnie obłóczyn w uniform, jaki noszą wszyscy. Obrzędowi towarzyszy uroczysty śpiew rytualny.

2. Feniksana rozmawia z Królem o swej czczości wewnętrznej - i domaga się ożywiającej atrakcji, rozrywki. Rozkapryszonej córce obiecuje Król atrakcję w postaci portretu młodzieńca - biała koszula zapowiada pojawienie się nowego gościa, którym będzie Książę Fernand. Feniksana udaje niezadowolenie, ponieważ rzekomo kocha się w jednym z dworzan, Muleju. Rozmowie towarzyszą stereotypowe pozy towarzyskie: jest to świat konwencji.

3. Wbiega nowy jeniec: brat Henryka, Książę Fernand. Stereotypowe pozy towarzyskie pomiędzy Feniksana i Mulejem; fałszywy liryzm tej sceny miłosnej podkreślają słodkie, jakby ptasie odgłosy otoczenia. Istotnym przedmiotem zainteresowania rzekomo zakochanych jest Książę, który leży między nimi bezwładny jak rzecz.

4. Król ogłasza na cześć znakomitego jeńca walkę byków. Torreadorem jest Feniksana, bykami dworzanie. Książę prosi o litość dla upokorzonych. Kiedy Król obala kolejno swych dworzan, nadeptując im butem na stopę, ci z krzykiem zbliżonym do ryku ranionych zwierząt, wyznają Księciu swe niedole.

5. Ta dworska zbiorowość ulega swoistej duchowej dwoistości: od brutalności i pychy jeden krok do wyuzdanej, masochistycznej pokory. Przejawiać się to będzie w generalnym stosunku do Księcia, nad którym już to będą się znęcać, już to darzyć go adoracją. W akcie nagłej pokory przeistaczają się w pochód kalek: nędza duchowa rzutuje jakby na kalectwo fizyczne. Natrętnie otaczają i czepiają się Księcia, domagając się - na wzór średniowiecznych tłumów - cudu uzdrowienia.

6. Nagle - pragną upodobnić Księcia do siebie i zaanektować do swej wspólnoty - tak, jak to uczynili z Henrykiem. Raz jeszcze próbują dokonać grzesznej operacji. Książę, pozornie nie stawiając oporu, nie podejmuje uczestnictwa. Obrzęd nie powiódł się tym razem, a uroczysty hymn przechodzi w fałszywą kakofonię.

7. Król proponuje wymianę jeńca na fortecę Ceutę. Na znak, dany przez Króla, Henryk - jako poseł portugalski - wyraża zgodę na tę transakcję. Wściekłość Feniksany: przez układy polityczne może stracić swoją zabawkę.

8. Sam Książę sprzeciwia się transakcji: nie chce ocalać własnego życia przez cierpienia całego ludu Ceuty. W monologu swoim, w którym męka kojarzy się z błogością, a opór znajduje wyraz w całkowitej, nieprzenikalnej dla otoczenia bierności, dochodzi do ekstazy. Nagość jego pośród szczelnie poubieranych dworzan wyraża tyleż bezbronność, co i totalnie czyste człowieczeństwo; osiągając organiczność żywej plazmy, ulega jakby prześwietleniu. Fizjologia cierpienia roztapia się w iluminacji, jak na obrazach El Greca.

9. Obecni wzburzeni są tak absurdalną - ich zdaniem - pogardą dla cierpienia i śmierci. Gdy nie udaje im się przekonać Księcia o oczywistości swojej racji, odbywają jakby bojowy marsz, w którym zawierają się złe zapowiedzi co do losu Niezłomnego.

10. Zaczynają się represje. Feniksana biczuje Księcia Niezłomnego, do wtóru litanii.

11. Jęk skatowanego przeistacza się w menueta. Zaczyna się bal dworski, w którym mistrzem ceremonii jest Feniksana. Tańczący dworzanie, przy pomocy zaimprowizowanych zmian kostiumowych, przedzierzgają się w makabryczne stwory. W nieustającej przemienności kreacji i masek - która należy do dworskiego rytuału - niezmienną pozostaje ich szpetota, która kontrastuje z dążeniem do menuetowego wykwintu. W czasie balu zarysowują się wśród tańczących sprzeczności: np. jeden z dworzan, pretendując być może do korony, imituje Króla. W scenie dominuje atmosfera wrogości, utajonej pod pozorami konwenansu, który co chwila pęka pod naporem grubych namiętności... Poszczególne postaci, przerywając taniec, spowiadają się Księciu ze swej duchowej nędzy, a on udziela im rozgrzeszenia.

12. Balowi kładzie kres drugi monolog Księcia - wyraża on ekstatyczne oddanie się Prawdzie, kult życia w porządku wyższym, nie komunikującym z nędzą moralną i szpetotą otoczenia.

13. Dworacy podchodzą doń i spożywają - niby hostię; w akcie nagłej pokory widzą w nim bóstwo. Oczyszczeni z brudu i grzechu, płyną lekko w przestrzeni.

14. Zwarcie pomiędzy ewentualnym pretendentem do tronu a Królem; pretendent domaga się, aby oddano mu Księcia. Zaczyna się walka - każdy z tych ludzi, zafascynowany wyższą formą istnienia, jaką reprezentuje Książę Fernand, i traktujący go jak rzecz, nad którą można się znęcać, pragnie mieć męczennika na własność.

15. Również Feniksana, przystępuje do walki o Księcia; naszczuwa na rywala królewskiego adiutanta. Walkę wstrzymują na moment słowa Niezłomnego, które są jakby lamentem Hioba. Pretendent zostaje zabity. Z kolei adiutant zrywa się z uwięzi i domaga się jeńca dla siebie. Król wysuwa Feniksanę jako swe zwierzę bojowe. Cała scena walki o posiadanie męczennika rozegrana jest na motywie drapieżności zwierzęcej, co kontrastuje z przedmiotem sporu - łagodnym, zapatrzonym w wyższy porządek człowiekiem.

16. Walce kładzie kres monolog Księcia, w którym dochodzi on do szczytu cierpienia i ekstazy, połączonych jakby w akcie miłosnym. Obecni, wietrząc w tym ciekawe widowisko, nagradzają go oklaskami. Z podziwem, jak o osobliwości, mówią o jego udręce i wyczerpaniu. Książę umiera.

17. Obecni grzeją się uchodzącym ciepłem zmarłego. Głoszą jego chwałę. Agresywność tej zbiorowości przechodzi w smutek i liryzm, sam sobą rozczulony. Drapieżne zwierzęta zamieniają się w słodko śpiewające ptaki.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji