Artykuły

Witkacy, kanadyjscy goście i varsaviana

Wychodząc z teatru człowiek powinien mieć wrażenie, że obudził się z jakiegoś dziwnego snu, w którym najpospolitsze nawet rzeczy miały dziwny, niezgłębiony urok, charakterystyczny dla marzeń sennych, nie dający się z niczym porównać" - tak pisał kiedyś Witkiewicz, a jego dramaty grane teraz na wszystkich niemal scenach sprawiają, że wychodząc z teatru człowiek ma wrażenie...

Kolejną sztukę Witkacego "Gyubala Wahazara" wystawił Teatr Ateneum w reżyserii Macieja Prusa, ze scenografią Krzysztofa Pankiewicza. Bardzo to dobre przedstawienie, a Jerzy Kamas w głównej roli Waszej Jedyności tworzy kreację znakomitą. Wszyscy zresztą aktorzy grają w tym przedstawieniu wybornie, szczególnie zaś cieszy nowy nabytek tej sceny Ewa Milde, nie tylko młoda i ładna, ale wrażliwa i utalentowana.

Teatr Ludowy wystąpił z premierą "Pana Jowialskiego". Fredro jak Fredro, zawsze to przyjemnie szkolną lekturę oglądać w prześlicznej, kolorowej dekoracji Kiliana, gdy tekst pani Szambelanowej podaje Irena Kwiatkowska. Za to gorzej, gdy urocze książki dla dzieci przerabia się na musicale. A tak postąpił Ludwik Jerzy Kern ze swoim "Ferdynandem Wspaniałym", do którego muzykę dopisał Roman Czubaty, a rzecz wyreżyserował w Teatrze Komedia Zbigniew Czeski. Wyszło z tego przedstawienie nie bardzo wiadomo dla kogo - dla dzieci czy dla dorosłych? Chyba mogło być bardziej zabawnie, wesoło, melodyjnie...

Pagart zaś sprowadził do Warszawy Kanadyjski Teatr Narodowy ze Stratfordu. Dał on kilka przedstawień w stolicy i dwa przedstawienia w Krakowie: "Król Lear" i "Poskromienie złośnicy" Szekspira. A zdobył już sobie renomę na obu półkulach.

Wszystko zaczęło się dość prozaicznie. Gdy okazało się, że kanadyjski Stratford położony w prowincji Ontario nie ma wielkiej perspektywy jako ośrodek przemysłowy czy handlowy, obywatele przypomnieli sobie o autorze "Hamleta" i postanowili wyciągnąć zyski z kultury. Rzutki dziennikarz Tom Patterson zdobył poparcie władz miejskich i postanowił w Stratfordzie organizować festiwale szekspirowskie. A potem angielski reżyser Tyrone Guthrie uwierzył w entuzjazm małego kanadyjskiego miasteczka, pojechał do Kanady i rozruszał miejscowy teatr. To było 20 lat temu. Dziś do Stratfordu przyjeżdżają miłośnicy teatru z Kanady, ze Stanów, z Europy.

Tak to małe kanadyjskie miasteczko, które nie miało przed sobą żadnych perspektyw rozwojowych, zasłynęło w świecie dzięki swojemu teatrowi i autorowi, którego imię przez przypadek - kiedyś, u progu swojego istnienia - otrzymało.

A w Warszawie od tygodnia skoki ciśnienia, wiatry i migreny. Ludzie trzymają się za serca i łykają krople. Długo w noc świecą się okna tych, co z powodu bezsenności połykają książki. A te - poszukiwane - znikają z księgarskich półek jak kamfora. Potem krążą wśród przyjaciół i znajomych, ludzie telefonują do siebie i pytają: "Czy masz Cata, albo "Dzienniki" Greena?" Skoro już o książkach mowa, warto zrelacjonować, co przygotowuje PWN w redakcji varsavianów. Plany bowiem są ambitne. Już wkrótce ukażą się tomiki nowej serii "Sylwetki warszawskie". A więc książki o Dekercie, Starynkiewiczu, Starzyńskim, Jaraczu. Co rok ma wychodzić 7-8 tomików. Ukazał się też kolejny tom "Dzieje Ochoty", a zamierzona jest już i zaawansowana praca nad 6-tomową historią Warszawy pod redakcją prof. Kieniewicza. W ciągu ostatnich" lat PWN wydało 56 pozycji varsavianistycznych o nakładzie 270 tys. egzemplarzy. W druku jest 17 następnych pozycji. A do edytorskiej działalności PWN-u dodać należy wydawnictwa PiW-u ze sławnej już biblioteki Syrenki i z biblioteki wiedzy o Warszawie, wydawnictwa "Stolicy" i inne.

Jest tego naprawdę ogromnie dużo, już nawet varsavianiści nie nadążają z kupowaniem i gubią się w gąszczu serii i tytułów. A przecież jest jeszcze "Kronika Warszawy", są inne wydawnictwa periodyczne. Sprawia to wszystko wrażenie pewnego chaosu w varsavianistycznym ruchu wydawniczym. Nie wiem, czy nie warto by zweryfikować tych tytułów, które są w opracowaniu, a przede wszystkim pomyśleć o zapisie Warszawy dzisiejszej, o jej najnowszej, powojennej historii. Bo tych pozycji jest właśnie najmniej.

Data publikacji artykułu nieznana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji