Artykuły

TVP Kultura. Niedziela z... Ireną Kwiatkowską

Fragmenty filmów, widowisk telewizyjnych, występów kabaretowych oraz skecze w wykonaniu niezapomnianej Ireny Kwiatkowskiej zaprezentuje w najbliższą niedzielę TVP Kultura.

Pochwały w stosunku do Ireny Kwiatkowskiej od dawna są truizmami. Była zjawiskiem nadzwyczajnym. Ale ci, którzy twierdzą, że nawet książka telefoniczne w jej interpretacji byłaby arcydziełem, nie pamiętają, że wyjątkowo wybrednie dobierała teksty.

Jerzy Jurandot przyznawał, że pisząc dla Kwiatkowskiej nigdy nie był w stanie przewidzieć ostatecznego efektu, podobnie było z Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim. Twórcy kabaretu Starszych Panów Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski mieli więcej szczęścia, bo do ich twórczości aktorka nie miała żadnych uwag. Praca z perfekcjonistką z pewnością nie należała do najłatwiejszych.

- Z dużą tremą zaproponowałam kiedyś Irenie Kwiatkowskiej udział we francuskiej sztuce "40 karatów" - wspominała Barbara Sałacka, reżyser telewizyjny. - Wnikliwie zapoznała się z tekstem i zatrzymała przy scenie grania w karty. "A w co będziemy grać?" - zapytała z zaciekawieniem. "To chyba nie ma znaczenia" - odpowiedziałam nieśmiało. "Ależ ma i to ogromne - przyznała pani Irena - jeśli już gram, to muszę to robić bardzo dobrze". Spotykaliśmy się więc przez dwa tygodnie i wspólnie ćwiczyliśmy kanastę. Pani Irena oczywiście opanowała ją do takiej perfekcji, że baliśmy się, aby nie wpadła w szpony hazardu.

W serialu "40-latek. 20 lat później" jako Kobieta Pracująca pojawiła się na ekranie w roli wróżki. Sama nigdy nie była przesądna.

- Jeszcze w szkole koleżanki wierzyły, że jeśli kot przebiegnie drogę, to same nieszczęścia i pała murowana - mówiła mi podczas jednego z wywiadów. - Moje podejście było inne. Jeśli dobrze odrobiłam lekcję, to koty mogły latać w tę i z powrotem. Nigdy nie miałam "sposobów na szczęście", maskotek, talizmanów. Nie czytałam horoskopów, może przez to zawsze byłam spokojniejsza o swoją przyszłość. Nieszczęścia, kłopoty, zmartwienia przychodzą same, bez tych zapowiedzi.

O tym, że doskonale czuła się w typowym angielskim czarnym humorze, przekonała w pokazywanym w niedzielę "Upiorze w kuchni" oraz w wyreżyserowanym przez Macieja Englerta "Arszeniku i starych koronkach" i spektaklu "Alicja prowadzi śledztwo" w inscenizacji Edwarda Dziewońskiego.

- Irena Kwiatkowska i Barbara Ludwiżanka w rolach sióstr Brewster wypadły dużo lepiej niż ich filmowe koleżanki z USA. Wdzięk, finezja, niebywały urok i iście koronkowa robota - wspomina Bożena Dykiel, grająca w telewizyjnym "Arszeniku" postać Heleny. - Irenka oczywiście miała tekst opanowany już na pierwszej próbie. To dopingowało nas do podobnej pracy. Wobec każdego, kto się nie przykładał, potrafiła być bezwzględna.

Wielką dyscyplinę Ireny Kwiatkowskiej i fakt, że zawsze słuchała reżysera podkreślał Edward Dziewoński. Przyznał jednak, że choć oficjalnie napisane było, iż sztukę "Alicja prowadzi śledztwo" reżyseruje Dziewoński, to tak naprawdę wyreżyserowała ją Kwiatkowska.

- Irka miała wtedy dosłownie jakąś "Niagarę pomysłów", którą prawie w całości zaakceptowałem. Po latach, kiedy oglądałem spektakl i zobaczyłem, jak wiele jest w nim dialogów, aż się dziwiłem, że byliśmy się w stanie tego nauczyć. To znaczy, że ja byłem w stanie, bo Irka zawsze robiła to błyskawicznie.

Irena Kwiatkowska zawsze też kojarzyć się będzie z serialami Jerzego Gruzy "Wojną domową", w której grała matkę Pawła, oraz "40-latkiem", gdzie wcielała się w postać Kobiety Pracującej, która żadnej pracy się nie boi. To cytaty z tego ostatniego będą tematem przewodnim niedzielnych wspomnień w TVP Kultura.

Niedziela z... twórczością Ireny Kwiatkowskiej, 17.05 - 21.55 | tvp kultura | Niedziela

Złote myśli Kobiety Pracującej

Rozróżniamy dwa rodzaje chorych w domu. Chory natrętny i chory skromny. Nie wiadomo nawet, co jest gorsze. Natrętny domaga się stałej opieki, troskliwości. Chory skromny niczego nie chce, przez co trzyma w szachu całe otoczenie.

Znam się na złamaniach. Pracowałam w filmie jako kaskaderka. Łamałam się przy każdym skoku i wapno, które się miało odkładać w organizmie w formie sklerozy, szło na odbudowę systemu kostnego. To jest ogólne prawo.

Na giełdzie im samochód lepiej wygląda, tym jest bardziej podejrzany. Ostatnio doszliśmy do tego, że największe szanse mają stare, zniszczone, z poodpryskiwanym lakierem. Takie stare idą jak nowe.

Co robi prawdziwa kobieta w sytuacji trudnej, napiętej, stresowej? Piecze placek ze śliwkami. Zapach roznosi się po całym domostwie i centralny układ nerwowy nastawia się na trawienie, a nie na przeżywanie jakichś abstrakcyjnych problemów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji