Kraków. Twórca Piwnicy obchodzi jubileusz
W niedzielę, Mieczysław Święcicki - nazywany przez piwniczan Księciem Nastroju - będzie obchodził jubileusz 55-lecia pracy artystycznej i 75. urodziny.
Zanim Mieczysław Święcicki (aktor, piosenkarz i reżyser) z Piotrem Skrzyneckim stworzyli zespół osobowości i słynny kabaret Piwnicy pod Baranami - piwnica nie była zdatna do jakiegokolwiek użytkowania. - Pamiętam, że musieliśmy z niej wywieść kilka ciężarówek gruzu - wspomina z uśmiechem Święcicki. - Początkowo widywaliśmy się w swoich mieszkaniach. Tam słuchaliśmy jazzu i radia Luksemburg. Spotkania odbywały się najczęściej u Piotra Skrzyneckiego przy placu Na Groblach - dodaje aktor.
Od tego okresu minęło już dobrych 55 lat. Dlatego w niedzielę Święcicki - nazywany przez piwniczan Księciem Nastroju - będzie obchodził jubileusz pracy artystycznej i 75. urodziny.
To w Piwnicy Święcicki poznał swoją pierwszą żonę Irenę Skąpską i wielu artystów takich jak Roman Polański. To on także zaprosił do Piwnicy Zbigniewa Koniecznego. - Spotkałem go na drugim roku studiów i złożyłem mu propozycję dołączenia do zespołu. Z czasem przyjął funkcję kierownika artystycznego - mówi jubilat. - Tak zaczęła się ta właściwa Piwnica - dodaje.
Aktorskie doświadczenie zdobywał w Teatrze Rapsodycznym. - Po raz pierwszy wcieliłem się na scenie w Sędziego w "Panu Tadeuszu". Dostałem dobre recenzje. Pisano, że nie tylko mówię, ale też gram i wprowadzam tym samym nową jakość do teatru - zaznacza Święcicki.
Aktor występował też w Starym Teatrze i reżyserował w Teatrze 38. - Ze "Starą baśnią" w wersji westernu objechałem cały świat - wspomina. W Teatrze Śląskim im. St. Wyspiańskiego w Katowicach przygotował natomiast słynny "Romans niedokończony". - Potem rozpocząłem cykl podróży do Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii - mówi Święcicki. - W Waszyngtonie mieszkałem trzy lata - dodaje.
Szukając sposobu na utrwalenie swojej twórczości artysta założył Fundację Kultury i Sztuki Europejskiej "ARS LONGA", która wspomaga tysiące dzieci niepełnosprawnych i pochodzących z rodzin ubogich.
Do Piwnicy wracał zawsze. - To jest taka ostoja. Tam czuję się jak ostatni Mohikanin. Nowoczesne puby, karmiące młodych ludzi narkotycznym piwem, są nie dla mnie - żartuje Świetlicki.
Podczas niedzielnego jubileuszu wystąpią jego piwniczni przyjaciele. Święcicki zamierza przenieść gości przybyłych na jubileusz w XIX-wieczny świat. - Wnętrze będzie przypominało salon mojej babki Anastazji Piotrowny, księżnej Święcickiej - zapowiada. - Chcę udowodnić, jak prawdziwa zabawa w sztukę, muzykę, teatr i poezję może wciąż cieszyć 75-letniego człowieka.