Artykuły

Rola dla błazna

- Za idiotą robię tu ja - powiedział do premiera Krzysztof Globisz, znakomity aktor, podczas otwarcia Narodowego Centrum Nauki w Krakowie. Nagranie z uroczystości stało się hitem wśród internautów, a żartom artysty przypisano wyraźny polityczny podtekst - pisze Ewa Łosińska w Uważam Rze.

Globisz, którego poproszono o konferansjerkę podczas imprezy, wzbudził zdumienie profesury i polityków, a część zaproszonych osób oburzył. Po teatralnym powitaniu gości zaprosił premiera na scenę, krzycząc: - Teraz!

Zaskoczony Donald Tusk stwierdził: - Przygotowałem kilka poważnych słów, ale jestem pod takim wrażeniem powitania, że muszę pozbierać te wątki na nowo. Wtedy aktor i prorektor PWST w Krakowie w jednej osobie oświadczył: - Panie premierze, za idiotę robię tu ja.

Sala gruchnęła śmiechem. Szef rządu zdołał jednak wygłosić przemówienie o przełomie w finansowaniu nauki. Dziennikarzom powiedział jednak później, że był "absolutnie wytrącony z rytmu", a żart aktora nazwał hardcorowym. Mimo to zapewniał: - Lubię ludzi, którzy mają poczucie humoru i genialny zmysł improwizacji. Entuzjastą takiego prowadzenia uroczystości nie byli ani Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, ani małopolski wojewoda Stanisław Kracik. - Czułem się zażenowany. Takie słowa nie powinny były paść w kierunku premiera. Rozumiem, że konwencja miała być radosna, ale tego nie da się obronić - tłumaczył Kracik.

Z wojewody, kandydata PO na prezydenta Krakowa w niedawnych wyborach, Globisz także żartował. - Oddałem na pana wszystkie 77 swoich głosów, jakie miałem. No i co? W przyszłym roku? Przyspieszymy wybory? - pytał. Bo Stanisław Kracik przegrał bój z Jackiem Majchrowskim, który rządzi Krakowem już trzecią kadencję.

W Krakowie wszystko wolno

Rzecznik rządu Paweł Graś zapewniał, że nie ma mowy o pretensjach do aktora, ale nie miał rozbawionej miny. - Jesteśmy w Krakowie, Tutaj wszystko wolno. To miasto magiczne - przekonywał dziennikarzy. - Tu mieszkają ludzie właśnie tacy jak pan Globisz. Mają do siebie większy dystans. Panu premierowi na pewno tego dystansu nie brakuje.

Wkrótce po uroczystości Krzysztof Globisz napisał specjalny list do premiera. Roli posłańca podjął się Jerzy Fedorowicz, poseł PO, reżyser i aktor. - To incydent medialnie interesujący, ale szum wokół sprawy krzywdzi i Krzysztofa, i premiera. Nie chodziło o to, by pokazać szefa rządu w złym świetle. Prowadzący uroczystość nie przystąpił do środowiska ludzi rozczarowanych. Wyszło, jak wyszło, już by chciał, żeby to zostało wyciszone, zresztą ja też - dodaje Fedorowicz.

Konferansjerkę aktora zaakceptowała jednak co najmniej część obecnych na uroczystości. - Jak to mówi młodzież, miejscami przegiął, ale konwencjami się podobała - dodał prof. Adam Wsiołkowski, rektor krakowskiej ASP.

- Nie czułem się urażony - zapewnia dr Marek Lasota, radny PO i dyrektor krakowskiego IPN, który był na spotkaniu. - Podobno o rozluźnienie atmosfery poprosiła sama minister Kudrycka. Nastąpiło tylko tej atmosfery zmiękczenie przez pewną frywolność. Mnie taki element krakowsko-kabaretowy odpowiada. Zresztą to nie naruszało powagi uroczystości. Dzięki aktorowi nie była dęta i drętwa.

Nie do końca wierzy w zapewnienia polityków PO, iż byli rozbawieni, Ryszard Terlecki, poseł PiS.

- Nikt nie zwróciłby na ten incydent uwagi, gdyby nie spadek popularności Platformy w sondażach i strach przed kompromitacją. Dlatego żart urasta do wielkiej rangi -twierdzi. - Donald Tusk wyróżniał się dotąd umiejętnością przyjęcia luzackiej pozy, aleją traci. Widzę w Sejmie, że jest ostatnio niesłychanie spięty, nerwowy, a nawet przerażony

Politycznych podtekstów nie dopatruje się w popisie aktora prof. Włodzimierz Bernacki, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To był pokaz możliwości aktorskich. Przerost formy nad treścią, co dało jakość nieoczekiwaną i niezamierzoną. Ja bym może i chciał, żeby pan Globisz coś zamanifestował, ale w tym wystąpieniu tego nie było - ocenia politolog.

Incydent za nieciekawy uważa poseł Jarosław Sellin z PiS. - Zachowanie Krzysztofa Globisza nie miało intencji politycznych. To wygłup - twierdzi. - Ciekawa jest natomiast reakcja na to wydarzenie.

Co się stało, że tak wiele osób przychylnie przyjęło słowa aktora. Jakby tylko czekali, żeby ktoś w ich imieniu "wygarnął Tuskowi". To jest naprawdę warte analiz. Bo premier najwyraźniej traci umiejętność uwodzenia publiki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji